Meizu Zero jest pierwszym na świecie smartfonem pozbawionym fizycznych przycisków, otworów na głośnik oraz portu USB. Ładuje się go wyłącznie indukcyjnie.
Zrezygnowanie z fizycznych przycisków na rzecz pojemnościowych paneli dotykowych nie jest niczym nowym. Niedawno widzieliśmy i testowaliśmy takie rozwiązanie w HTC U12+. Braku zwykłego głośnika też nie można nazwać rewolucją. Zamiast tego w smartfonie znajduje się głośnik wbudowany w ekran z systemem mSound 2.0, który jest wsparty silnikiem mEngine 2.0. Podobne rozwiązanie zastosowane było lata temu w Sharpie Aquos, a testowało je również Xiaomi w modelu Mi MIX.
https://youtu.be/j-kM8FohVy0
Trochę inaczej sprawa ma się z usunięciem portu ładowania. Tu nie ma równorzędnego substytutu – urządzenie naładujemy tylko indukcyjnie. Pewnym pocieszeniem jest fakt, że Meizu zadbało o to, by ładowanie bezprzewodowe było naprawdę szybkie (jak na ten sposób uzupełniania energii). Smartfon sprzedawany będzie więc z ładowarką indukcyjną 18 W.
Zgadnijcie, czy wobec takiej oszczędności na gniazdach, zdecydowano się na pozostawienie portu słuchawkowego (hehe). Dzięki takiej zwartej konstrukcji łatwiej było zapewnić urządzeniu wodoodporność, zgodnie ze standardem IP68.
W obudowie musiało się jednak znaleźć kilka „zakłóceń” w bryle – stanowią je aparaty. Z tyłu znajdziemy podwójną kamerę 12 Mpix + 20 Mpix (sensory Sony IMX 280 i IMX 350 AI), zaś z przodu – pojedynczy aparat do selfie z matrycą 20 Mpix. Z przodu mamy też 5,99-calowy ekran OLED z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych.
Specyfikacja nie została w pełni odkryta. Jesteśmy pewni, że w środku znajduje się procesor Qualcomm Snapdragon 845, ale producent nie podał danych dotyczących ilości pamięci RAM czy pamięci wewnętrznej. Nie ma też słowa o cenie, a pojawiła się jedynie informacja o kolorach, w jakich smartfon trafi do sklepów (czarnym i białym).
Wiadomo jednak, że smartfon nie obsługuje standardowych kart SIM, a jedynie e-SIM. Ważne jest też to, że Meizu Zero trafi również do Polski.
Telefony bez przycisków mogą być interesującą niszą. Kto wie, jaki jeszcze producent zechce pójść tą drogą? Może Apple byłoby chętne pozbyć się z obudowy kilku kluczowych portów i przycisków? Obyśmy jednak nie doszli do sytuacji, gdy w smartfonach „nie będzie niczego”.