Meizu cały czas pracuje nad nowymi smartfonami, ponieważ nieuchronnie zbliża się czas, kiedy trzeba będzie zaprezentować następców tegorocznych modeli. Niestety, wygląda na to, że przy tworzeniu Meizu M5 Chińczykom zabrakło pomysłów i zaserwują nam odgrzewany kotlet.
Do sieci wyciekły zdjęcia, rzekomo przedstawiające Meizu M5. Widać na nich, że smartfon wyposażono w 5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości HD (720×1280; ppi=294), ośmiordzeniowy procesor MediaTek MT6750 1,5 GHz z układem graficznym Mali-T860, 2GB RAM, 16GB pamięci wewnętrznej oraz aparat główny 13 Mpix. Całość pracowała pod kontrolą system operacyjnego YunOS 5.1.1.
Z fotografii można też wywnioskować, że urządzenie ma wykonaną z tworzywa sztucznego obudowę (w tym przypadku z kolorze białym).
Można by rzec, że nie ma się do czego przyczepić, ponieważ specyfikacja smartfona jest jak najbardziej w porządku. Zwłaszcza, że poprzednik w wersji z 2GB RAM i 16GB pamięci wewnętrznej kosztuje zaledwie 599 juanów, czyli równowartość około 360 złotych.
Problem pojawia się jednak w momencie, w którym zdamy sobie sprawę, że Meizu M3 oferuje dokładnie takie same parametry. Jedyną różnicą mogłoby być dodanie czytnika linii papilarnych, zatopionego w klawiszu Home, ale powyższe zdjęcia tego nie zdradzają.
Osobiście mam jednak nadzieję, że cały ten przeciek to jeden wielki fejk i Chińczycy bardziej przyłożą się do Meizu M5. Z drugiej strony, przy takiej cenie, pole do popisu jest bardzo małe i trzeba się sporo nagimnastykować, aby zaoferować coś jeszcze lepszego za te same pieniądze.