media społecznościowe Galaxy S24 Ultra
fot. Katarzyna Pura | Tabletowo.pl

„Media społecznościowe szkodzą zdrowiu”, podobnie jak inne używki. Czy aplikacje powinny o tym ostrzegać?

Media społecznościowe uzależniają jak papierosy. Tak jak one mogą też szkodzić zdrowiu, choć raczej psychicznemu niż fizycznemu, ale jedno z drugim nierzadko jest połączone. Czy wobec tego nie powinny być też podobnie traktowane?

Wprowadzenie etykiety o szkodliwości mediów społecznościowych

„Media społecznościowe szkodzą zdrowiu” – czy taka etykieta ostrzegawcza powinna pojawiać się na Facebooku, Instagramie, TikToku czy X-ie, tak samo jak znajduje się na opakowaniach alkoholu i wyrobów tytoniowych? Takiego zdania jest Vivek Murthy, amerykański naczelny chirurg (US Surgeon General).

Powołując się na liczne badania, Murthy zwraca uwagę na to, że media społecznościowe mogą poważnie przyczyniać się do kryzysu zdrowia psychicznego wśród nastolatków, z jakim aktualnie borykają się Stany Zjednoczone. Problem ten nie jest obcy także w Polsce.

Dlaczego media społecznościowe mogą szkodzić zdrowiu?

Istnieje wiele przyczyn tego stanu rzeczy. Od ciągłego porównywania się do innych osób (reprezentujących nierealne standardy), przez nieustanne podleganie ocenie i wszechobecny hejt, a także duży potencjał uzależniający, aż po izolację społeczną, poczucie wyobcowania i ograniczenie fizycznych kontaktów z rówieśnikami.

Przykładowo badanie brytyjskich naukowców z Uniwersytetów Cambridge i Oxford wprost wykazało, że intensywne korzystanie z mediów społecznościowych przez nastolatki bezpośrednio wpływa na ich niższą satysfakcję z życia.

Słowo „intensywnie” w powyższym akapicie jest kluczowe. Media społecznościowe bowiem – jak większość rzeczy – trucizną stają się dopiero w nadmiarze. W małych dawkach mogą przynosić nastolatkom (i nie tylko im) pozytywne efekty, niemniej nie sprawia to, że zagrożenie można zignorować.

To nie rozwiąże problemów, ale może pomóc

Vivek Murthy nie twierdzi też naiwnie, że etykiety ostrzegawcze uczynią portale społecznościowe lepszymi miejscami. Jego zdaniem mogłyby jednak z powodzeniem spełniać funkcję informacyjną. Jasno dawać do zrozumienia, że zagrożenie jest realne i że warto o tym przynajmniej porozmawiać.

Nie ma pewności, że zaufani eksperci upewnili się, że te platformy są bezpieczne. Są tylko rodzice i ich dzieci, samodzielnie próbujący rozwiązać problem, rywalizując z najlepszymi inżynierami i firmami posiadającymi największe zasoby na świecie. Vivek Murthy

Nie jest jasne, jak dokładnie miałyby działać takie etykiety. Czy byłyby wyświetlane tylko przy rejestracji lub logowaniu, czy może przy każdym uruchomieniu aplikacji? Aktualnie nie wiadomo nawet, czy w ogóle się pojawią. Faktem jest jednak, że prawodawcy w USA wykazali się wsparciem w przypadku innych tego typu projektów, jak chociażby weryfikacji wieku.