Płatności zbliżeniowe cieszą się ogromną popularnością wśród mieszkańców Polski. Duża część z nich wykonywana jest przy użyciu Google Pay. W najbliższym czasie dla klientów mBanku diametralnie zmieni się sposób potwierdzania transakcji. Co najważniejsze – na lepsze!
Google Pay w mBanku to nic nowego – jest dostępne od wielu lat
Pomimo początkowych obaw, płatności zbliżeniowe podbiły serca mieszkańców Polski – dziś znakomita większość transakcji jest realizowana przy użyciu tej technologii. Coraz częściej korzystają oni też z elektronicznych portfeli, dzięki czemu mogą płacić za zakupy smartfonem i smartwatchem, co jest jeszcze wygodniejsze niż sięganie za każdym razem po plastikową kartę.
Klienci mBanku od wielu lat mogą korzystać z Google Pay (dokładniej od kwietnia 2017 roku). Bank informuje jednak, że wkrótce diametralnie zmieni się sposób, w jaki konsumenci będą potwierdzali płatność za zakupy.
Jeszcze do niedawna każdą transakcję powyżej 50 złotych trzeba było potwierdzić, wpisując kod PIN na terminalu. Od niedawna limit podwojono (tj. zwiększono do 100 złotych), aczkolwiek jednocześnie raz na jakiś czas, nawet przy mniejszej kwocie, klient może zostać poproszony o wpisanie kodu PIN (wynika to z dyrektywy PSD2, o której prawdopodobnie słyszała przynajmniej duża część z Was, jeśli nie większość).
Zmiana sposobu potwierdzania płatności Google Pay w mBanku
Jeśli chodzi o konieczność potwierdzania wszystkich płatności powyżej 100 złotych oraz wybranych o niższej wartości, nic się nie zmienia. Reguła ta wciąż będzie obowiązywać i warto o tym pamiętać.
Diametralnie zmieni się jednak sposób potwierdzania płatności. Do tej pory konieczne było do tego wpisanie kodu PIN do karty na terminalu w sklepie. Już od jutra, tj. 13 października 2020 roku, będzie się to stopniowo zmieniać.
mBank informuje, że konieczność wpisania kodu PIN do karty na terminalu zostanie zastąpiona inną metodą potwierdzenia płatności – wystarczy, że klient odblokuje swój smartfon wybraną metodą (hasłem, PIN-em, wzorem czy za pomocą skanera odcisków palców lub tęczówki oka; o skanie twarzy nie ma mowy – w przypadku urządzeń z Androidem to znacznie mniej bezpieczna metoda weryfikacji niż Face ID) i zbliży go do terminala. To wszystko.
Dla przypomnienia, do tej pory wystarczyło podświetlić wyświetlacz smartfona przed zbliżeniem go do terminala – nie trzeba było go odblokowywać, aczkolwiek użytkownik musi mieć ustawioną blokadę ekranu dla zabezpieczenia.
mBank podkreśla, że dzięki tej zmianie płatności Google Pay staną się jeszcze wygodniejsze, a przede wszystkim bezpieczniejsze, ponieważ klient nie będzie już musiał dotykać klawiatury terminala. A w obecnej sytuacji to szalenie istotne (aczkolwiek ogólnie to bardziej higieniczne).