Mario Kart Tour to jedna z prób wdarcia się Nintendo na rynek gier mobilnych, w tym na smartfony z Androidem. Próba w dużej mierze udana, ale głównie dla producenta. Dla graczy mniej.
Początek końca Mario Kart Tour
Nintendo ogłosiło, że w przyszłym miesiącu odbędą się tylko trzy wydarzenia Tour w zręcznościowo-wyścigowej grze firmy na Androida i iOS. Zapowiedź dodania nowych „sezonów” multiplayer to wszystko, co Nintendo zrobi dla tego czteroletniego tytułu. Później odkryte trasy będą zapętlać się do znudzenia.
Dokładniej rzecz ujmując, gra nie dostanie żadnych nowych torów, kierowców, pojazdów, szybowców ani innych funkcji po 4 października 2023 roku. Czy to oznacza, że Nintendo zdejmie tę grę ze sklepów Google Play i App Store? Znając tę korporację – jak myślicie?
Nintendo rezygnuje z tworzenia nowej zawartości, ale ma nadzieję, że ludzie nadal będą korzystać z aplikacji. Firmie udało się na tytule nieźle zarobić i zapewne liczy na to, że utrzymując go przy życiu minimalnym nakładem środków, wyciśnie z niego ostatnie soki. A wydaje się, że warto, bo Mario Kart Tour okazał się drugim najbardziej dochodowym produktem mobilnym Nintendo, zaraz po Fire Emblem Heroes, przynosząc w ubiegłym roku prawie 300 milinów dolarów wpływów.
To powinno stać się szybciej
Finansowo Mario Kart Tour odniosło wielki sukces. Gra w 2019 roku biła rekordy liczby pobrań. Jednak dłuższe obcowanie z grą było straszliwie męczące. Nintendo na każdym kroku żebrało o płatności. Sam spędziłem z tą gierką kilka godzin, by później dać sobie z nią spokój.
Opinia Konrada o tej aplikacji też nie była zbyt łaskawa. Gra, choć ładna, okazała się pusta w środku niczym napompowany Goomba. Dziwię się, jakim cudem ta wydmuszka zdołała zarobić takie pieniądze.