MAREA, czyli 160 TB/s po kablu

6600 kilometrów, 160 Tb/s przepustowości i dwa amerykańskie koncerny – tak w skrócie podsumować by można projekt MAREA. To nowy, odporny na przeciwności losu, kabel pociągnięty dnem Atlantyku, łączący Amerykę z Europą. Jego zadaniem będzie, poprzez zwiększenie możliwości przesyłowych, umożliwienie dalszej ekspansji dwóch wyżej wspomnianych gigantów na naszym kontynencie.

O projekcie MAREA głośno już było w zeszłym roku, kiedy to w maju Microsoft wraz z Facebookiem ogłosił, iż połączy on ze sobą miasta Virginia Beach w USA oraz Bilbao w Hiszpanii. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem. Rafy koralowe, podwodne wulkany i ogólna niestabilność gruntu skutecznie utrudniły realizację projektu. Ale nie uniemożliwiły, o czym poinformowali świat główni zainteresowani. Kabel został położony, a połączenie ustanowione.

Kabel MAREA (fot. SlashGear)

Ponad sześć tys. kilometrów długości i przepustowość na poziomie 160 Tb/s (terabitów na sekundę). To ponad 70 milionów (!) przesyłanych na raz klipów wideo podwodnym, niezbyt grubym, światłowodem. Ma to umożliwić rozszerzenie o nowe regiony istniejących, jak również zaoferowanie zupełnie nowych usług Facebooka i Microsoftu w Europie. Mówi się m.in. o platformie chmurowej Azure, która swoim zasięgiem objąć miałaby Francję, a w przyszłości państwa położone jeszcze bardziej na wschód.

Jeśli o samym kablu mowa, to ten jest konstrukcją bardzo nowoczesną. Składa się na niego osiem światłowodowych żył w miedzianej otulinie pokrytej plastikiem i wodoodporną gumą. 160 Tb/s także robi wrażenie, choć jest to wartość niższa od kabli już położonych na dnie Atlantyku. Według Microsoftu i Facebooka nie stanowi to jednak problemu, ponieważ w przyszłości, dzięki bardziej zaawansowanym technikom kompresji, przepustowość będzie można zwiększyć kilkukrotnie. Ponadto sam sposób, w jaki kabel został położony, również wydaje się być interesujący. Szlak wytyczono z dala od istniejących instalacji, co ma znacząco zwiększyć odporność całego systemu na awarie.

Generalnym wykonawcą projektu jest hiszpańska Telefonica, która została również głównym operatorem powstałego połączenia. Stąd zapewne wywodząca się z języka hiszpańskiego nazwa MAREA, co w tłumaczeniu oznacza przypływ.

W projekcie MAREA pokładane są wielkie nadzieje. Czy zostaną spełnione, o tym się jeszcze przekonamy. Nie ulega jednak wątpliwości, że jest to powód do dumy dla obu amerykańskich firm.

Źródła: SlashGear, Microsoft