Nowe laptopy Apple miały ostatnio bardzo udaną prezentację, z czego cieszą się fani marki. MacBook Pro jest potężną maszyną z wieloma zmianami na plus. I ze zwracającym uwagę notchem, z czego nabijają się przeciwnicy Apple.
Apple MacBook Pro – wszystko fajnie, ale…
Apple w tym roku mocno zadziwiło osoby śledzące nowinki technologiczne. Najnowsze MacBooki są tym, czego potrzebowali użytkownicy sprzętów z logo nadgryzionego jabłka. Nie dość, że drzemią w nich pokaźne zapasy energii dzięki zastosowaniu nowych procesorów, to jeszcze firma przyznała się do błędu, jakim był pasek Touch Bar oraz usunięcie portu Mag Safe.
Żeby nie było jednak zbyt różowo, Apple zdecydowało się na jeden dyskusyjny motyw projektowy – otóż tegoroczny MacBook Pro ma wycięcie w ekranie na kamerę, na wzór tego, jakie znajdujemy w iPhone’ach. I nie byłoby w tym wielkiej sensacji, gdyby nie to, że właściwie niczemu on nie służy – sprzęt nie jest wyposażony w sensory Face ID, a zwykły obiektyw z matrycą Full HD. Wobec tego, pozostawianie tak wiele miejsca na kamerę nie ma właściwie żadnego sensu, a już tym bardziej nie jest praktyczne.
Co prawda Apple ratuje sytuację odpowiednim oprogramowaniem, które „obcina” obraz na szerokość notcha lub pomaga aplikacjom zrozumieć, żeby nie wrzucać żadnych treści na środek górnej krawędzi wyświetlacza, ale jak to pięknie określił Mateusz, „firma po prostu rozwiązała problem, który sama stworzyła”. Najgorsze jest to, że zamierza go powielać.
Wycięcie w ekranie także w nowym MacBooku Air
MacBook Air nie zadebiutuje w tym roku, i wiemy to już od długich miesięcy. Może to i dobrze – dzięki temu modele MacBook Pro zdążą się „wyszumieć”. Przejmie jednak od swojego starszego brata kilka rzeczy, w tym kontrowersyjny pomysł na notcha. Przynajmniej tak wynika z przecieków, dotyczących tego modelu.
To nie jedyna nowa rzecz, którą powitamy w nowy modelu Air. Jak się okazuje, straci on kultową konstrukcję klina, zmniejszającego swoją grubość ku użytkownikowi. Zamiast tego, podstawa ma być bardziej symetryczna. Niewykluczone, że pojawi się w niej ta sama klawiatura, co w nowym MacBooku Pro.
Poza tym, należy spodziewać się powrotu złącza MagSafe, co ma sens, biorąc pod uwagę jego obecność w MacBookach 2021. Zapewne będzie można też skorzystać z jednego czy dwóch portów USB-C.
Na szczęście, większość zmian będzie na plus. Powinniśmy skorzystać już z wyświetlacza mini LED, a w środku ma działać kolejna generacja procesora ARM od Apple, czyli M2. Na potwierdzenie większości z tych doniesień jeszcze poczekamy – przynajmniej jeszcze kilka miesięcy.