Tym razem specjaliści od rozkładania urządzeń na części pierwsze wzięli na warsztat nowego MacBooka Air. Dzięki temu, poznaliśmy zmiany wprowadzone przez Apple, a także dowiedzieliśmy, jak laptop wypada pod względem „naprawialności”.
Lepsza klawiatura i dodatkowe milimetry
Tegoroczny MacBook Air, względem swojego poprzednika, z pewnością nie jest rewolucją. Mimo tego, zmiany wdrożone przez zespół Tima Cooka jak najbardziej należy uznać za krok w dobrym kierunku. Ważną nowością jest klawiatura nożycowa, która zastąpiła dość wadliwy mechanizm motylkowy.
Przejście na klawiaturę Magic Keyboard spowodowało, że MacBook Air 2020 nieznacznie przytył. Laptop ma teraz 0,5 milimetra więcej. Owszem, to naprawdę niewiele i wartość nie będzie odczuwalna w codziennym użytkowaniu. Dodatkowo, sama klawiatura jest znacznie lepsza. Warto zauważyć, że Apple nie zastosowało silikonowej osłonki, która chroniła delikatny mechanizm motylkowy przed dostaniem się drobnych ziarenek mogących uszkodzić klawisze. Najwidoczniej firma jest pewna, że klawiatura nożycowa jest znacznie trwalsza.
Zmieniony układ przewodów
Płyta główna i inne elementy rozmieszczone są bardzo podobnie, jak w starszej generacji MacBooka Air. Apple zdecydowało się jednak na wdrożenie kilku zmian.
Radiator odprowadzający nadmiar ciepła od procesora jest teraz większy, a układ przewodów między płytą główną a gładzikiem ma inną konfigurację, co umożliwia jego łatwiejsze odłączenie. Wymiana baterii również jest prostsza. Jego pojemność i kształt pozostały bez zmian – to ten sam akumulator, co w poprzedniku.
Klawiatura nie jest jednak idealna
Specjaliści z iFixit docenili jeszcze modułowość innych elementów – wentylator, głośniki i porty. Firmie z Cupertino ponownie oberwało się za dysk SSD i pamięć RAM przylutowane do płyty głównej. Klawiatura, mimo iż trwalsza, wciąż jest zintegrowana z górą obudowy, co utrudnia ewentualne naprawy.
Mogłoby się wydawać, że tegoroczny MacBook Air wypadł całkiem nieźle w teście iFixit. Cóż, wciąż nie jest to jednak laptop łatwy w naprawie – ocena końcowa to nie zachwycające 4 punkty w 10-punktowej skali. Wynik słaby, ale o jeden punkt lepszy niż w poprzednim modelu. Warto dodać, że 13-calowy MacBook Pro w wersji z Touch Barem pod względem „naprawialności” jest jeszcze gorszy – dostał zaledwie 2 punkty.
Polecamy również:
Premiera nowych iPhone’ów może być zagrożona. Apple przygotowane na najgorsze?
źródło: iFixit