Wczoraj narzekałem, że na konferencjach Samsunga i Sony nie zobaczyliśmy nic przełomowego. Konferencja Nokii również okazała się pod tym względem mało porywająca, a zobaczyliśmy na niej dwa nowe smartfony ze średniej półki cenowej.
Pierwszy z nich to Lumia 730, czyli tak zwany „selfie phone”, ale nie będziemy o nim pisać na tabletowo, bo ma ekran mniejszy niż 5 cali. Czytelników zaciekawić może jednak Lumia 830, przedstawiana jako „flagowiec w przystępnej cenie”. Słowo flagowy w kontekście smartfona kojarzy się z najnowszymi procesorami i ekranami wysokich rozdzielczości. Pod tym względem, L830 nie jest flagowcem. Urządzenie wyposażono w ekran 5 cali o rozdzielczości 720p, co w praktyce daje nam niespełna 300 ppi. Zagęszczenie pikseli zupełnie wystarczające dla wielu, ale w żaden sposób konkurujące z najnowszymi topowymi modelami. Nie powala też zastosowany procesor, czyli Snapdragon 400.
Zostaliśmy jednak przyzwyczajeni do tego, że w linii Lumia nie chodzi o gołą specyfikację, a o płynność działania i użyteczne funkcje. I rzeczywiście właśnie na tym skupiła się dzisiejsza prezentacja. Zaczęto od krótkiego wprowadzenia do Denim update, czyli aktualizacji dla Lumii, którą poprzedzał Cyan. Nowe oprogramowanie pozwoli na działanie Cortany w trybie „always on”, tak jak ma to miejsce w niektórych smartfonach z Androidem. Wystarczy powiedzieć „hey Cortana”, a nasz smartfon automatycznie się wybudzi i będzie czekał na pytanie z naszej strony. Fajnie, ale konkurencja ma to od dawna.
Prawie pół spotkania dotyczyło robienia zdjęć i nie ma co ukrywać, że rzeczywiście jest to jedna z „najważniejszych” czynności, do których są dzisiaj wykorzystywane smartfony. 830 wyposażono w 10-megapikselowy aparat PureView z optyczną stabilizacją obrazu, z optyką Carl Zeiss. Pozwala on również na rejestracje wideo w rozdzielczości 4K, a przedstawiciel Microsoftu chwalił go przede wszystkim za szybkość „migawki” i jakość uzyskiwanych zdjęć. Najciekawsze są jednak możliwości edycji zdjęcia po jego zrobieniu. Jedną z opcji jest wyodrębnienie 8-megapikselowej fotografii z filmu 4K. Mnie jednak najbardziej przypadła do gustu funkcja „dynamic flash”. Za każdym razem gdy robimy zdjęcie z lampą błyskową, robione jest również zdjęcie bez niej i po jego zrobieniu, przy pomocy suwaka możemy nakładać na siebie te dwie fotografie, uzyskując efekt pośredni, bez prześwietlenia znanego wszystkim, którzy często korzystają z flasha w smartfonach. Podobnie działa „rich capture”, który pozwala na uzyskanie efektu HDR również już po wykonaniu zdjęcia.
Na scenie porównano Lumię 830 iPhonem 5S i Samsungiem Galaxy S5 – zarówno jeśli chodzi o cenę, jak i jakość wykonywanych fotografii. Fotografię porównawczą wybrano oczywiście subiektywnie i trudno mówić o prawdziwym porównaniu, jednak różnica była wyraźna – Lumia łapała dużo więcej światła, co pozwoliło uzyskać lepsze kolory i więcej szczegółów w cieniach. Zaprezentowano również „selfie app”, która ułatwia robienie zdjęć zarówno przednią jak i tylną kamerą oraz inteligentną ich obróbkę. Bardzo podoba mi się podejście do tworzenia głównej aplikacji aparatu, czyli Lumia Camera. Jest tam tryb „idiotoodporny”, który pozwala robić przyzwoite zdjęcia nie zwracając uwagi na parametry czy otaczające warunki. A 99% użytkowników po prostu nie potrafi robić zdjęć i korzystać z trybów manualnych. Takie rozwiązanie wydaje się dużo bardziej sensowne, niż wprowadzanie 20 różnych trybów, z których mało kto korzysta, robiąc i tak zdjęcia na pełnym automacie.
Oba modele mają być dostępne na całym świecie już we wrześniu, a Lumia 830 powinna kosztować ok. 330 Euro.
Pełna specyfikacja:
- System operacyjny: Windows Phone 8.1 z Lumia Denim update
- Wymiary i waga: 139,4 x 70,7 x 8,5 mm, 150 g
- Wyświetlacz: 5” ClearBlack IPS-LCD 1280 x 720p ze szkłem Gorilla 3.0
- Bateria: Wymienialna 2200 mAh z ładowaniem bezprzewodowym
- Procesor: 1,2 GHz Qualcomm Snapdragon 400
- Głowna kamera: PureView 10 MP z OIS
- Kamera z przodu: 1 MP , 720p wideo
- Pamięć: 16 GB + 15 GB darmowej przestrzeni OneDrive, slot kart micro SD do 128 GB
