Dioda powiadomień to jeden z tych elementów, który dla wielu użytkowników wciąż ma bardzo duże znaczenie. Nawet, jeśli mamy elementy always on display, to – zdaniem wielu osób – wciąż nie jest to zamiennik w skali jeden do jednego. Ciekawi mnie, jak spojrzycie na najnowsze zgłoszenie patentowe od Apple, które wydaje się być ciekawe.
Jak informuje TheVerge, Apple złożyło wniosek patentowy na użycie charakterystycznego logo nadgryzionego jabłuszka jako diody (czy też może raczej lampki) powiadomień. Świecące logo ma w portfolio tej firmy dość bogatą przeszłość, co świetnie dokumentują choćby starsze laptopy z serii MacBook Air. Starzy wyjadacze w świecie Apple mogą być wręcz zdziwieni tym, dlaczego firma Tima Cooka wpadła na ten pomysł dopiero teraz.
Szybko poszło. Po trzech dniach od poprzedniej aktualizacji, Apple wydaje iOS 13.1.1
Co ciekawe, Apple nie będzie pierwszą firmą na rynku, która zamierza zagrać na taki akord. Warto w tym miejscu przywołać chociażby Razera, który zastosował już podobne rozwiązanie w Razer Phone 2, którego miałem przyjemność dla Was recenzować, jak również nowy smartfon Motoroli – One Zoom. Na ten moment nie wiemy, jak dokładnie będzie działać rozwiązanie od Apple, jednak wiele wskazuje na to, że logo po prostu będzie świecić się w różnych wersjach kolorystycznych w zależności od tego, czy nie odebraliśmy połączenia czy na przykład wiadomości tekstowej.
Miliony iPhone’ów z luką w systemie – nie można jej załatać i umożliwia jailbreak
Z oczywistych względów, nie ma też co liczyć na upgrade funkcji do smartfonów, które już są na rynku. Czy tego chcemy czy nie, podświetlane logo wymaga zastosowania pewnej logistyki i szeregu prac, które umożliwią wdrożenie tej funkcji w życie. Można więc założyć w ciemno, że nowość najszybciej pojawi się na rynku dopiero za rok. Oczywiście zakładając, że producent zdecyduje się na wdrożenia takiego ficzera w swój sprzęt. Samo posiadanie patentu wcale nie dowodzi tego, że tak będzie.
Nowe MacBooki już niebawem: model 12 cali, Air 2019 i słabszy Pro
Mimo wszystko, skłaniam się ku stwierdzeniu, że jest to krok w dobrą stronę. To pewnego rodzaju „tradycja Apple” i cieszy mnie, że znajdzie ona zastosowanie w kolejnym produkcie. Oczywiście, wystarczy, że użytkownik się zapomni i położy telefon na tylnej ścianie obudowy, a nie zobaczy migającego logo, które będzie informować o nieodebranym połączeniu telefonicznym. To mankament, jednak kto wie, może firma zdoła go jakoś wynagrodzić swoim klientom.
źródło: TheVerge