Jeśli kiedykolwiek doświadczyliście bólu nadgarstka z powodu długotrwałego używania myszy komputerowej, być może zastanawialiście się, czy dobrym wyborem byłaby mysz pionowa. Logitech właśnie dodało coś interesującego do swojej oferty.
Mysz pionowa dla wszystkich
Myszy pionowe wciąż nie są zbyt powszechne, pełnią często funkcję ciekawostki lub są obiektem żartów. Jednak ci, którym używanie tego typu akcesorium oszczędza bólu nadgarstka, z pionowych myszy się nie śmieją.
Logitech, jako producent klawiatur, myszy i innych zewnętrznych dla PC, już dawno temu zorientował się, jak ważna jest ergonomia pracy. Dlatego też powstało MX Vertical – mysz pionowa niosąca ulgę osobom spędzającym całe dnie w biurze. Z myszką tą są jednak dwa spore problemy. Po pierwsze, jest droga – w sklepie Logitecha wycenia się ją na 519 złotych. Po drugie, nie ma wersji dla osób leworęcznych. Logitech Lift rozprawia się z każdym z tych mankamentów.
Pionowy Lift pozwala na ułożenie dłoni na biurku pod kątem 57 stopni, co zapewnia znacznie lepszą ergonomię użytkowania niż w przypadku jakiejkolwiek myszy płaskiej, wymagającej „wykręcania” dłoni. Zachowuje więc podstawową cechę bardziej biznesowego MX Vertical, ale jest od niego zdecydowanie tańszy – kosztuje 349 złotych. Można go dostać w trzech wersjach kolorystycznych: grafitowej, białawej i różowej.
Lift jest także bardziej kompaktowy od MX Vertical, co może być ważną informacją dla osób o nieco mniejszych dłoniach. Osobiście użytkuję większy model i domyślam się, że niektórzy mogliby mieć problemy z objęciem myszy i jej wygodnym użytkowaniem. Tu ten problem nie występuje.
Co ważne, Logitech Lift zyskał także wersję dla leworęcznych. To rzecz, przez którą wiele osób poszukujących pionowej myszy mogło skłaniać się ku konkurencji – MX Vertical w edycji „lewej” po prostu nie ma.
Kolejnym plusem nowego akcesorium jest współpraca z oprogramowaniem Logitech Flow, które umożliwia korzystanie z myszy na różnych komputerach jednocześnie – nawet jeśli mają różne systemy operacyjne. Fajna sprawa!
Koszt niższej ceny
Oczywiście są powody, dla których Logitech Lift jest tańszy. Nie ma wbudowanego akumulatora, co oznacza, że nie będziemy w stanie uzupełnić energii po rozładowaniu baterii AA za pomocą portu USB-C, jak w MX Vertical. Jak twierdzi producent, nie powinno to stanowić problemu, bo jeden akumulator AA (dołączony do zestawu) może wystarczyć na nawet 2 lata użytkowania.
Ponadto, zrezygnowano z wyglądu sugerującego produkt premium. Choć część obudowy wciąż jest lekko gumowana, to nie w takim zakresie jak w MX Vertical. Zniknął też dodatkowy przycisk na szczycie myszy, choć osobiście uważam, że to bardzo dobra decyzja, bo jest to najmniej ergonomiczny element w droższym modelu. Zamiast tego, poniżej rolki Lifta znajduje się przycisk zmieniający DPI. Przyciski pod kciukiem nie zmieniły lokalizacji.
Co prawda ponad 300 złotych na myszkę to wciąż sporawo, ale możecie mi wierzyć – MX Vertical okazało się dla mnie idealnym wyborem i na pewno nie wrócę już nigdy do poziomej myszy. Domyślam się, że przynajmniej dla niektórych równie dobry będzie Logitech Lift.