Logitech G513 i G502 – dawno już nie korzystałem z tak dobrego zestawu myszki i klawiatury (recenzja)

Jakiś czas temu w moje ręce trafił zestaw klawiatury Logitech G513 Carbon oraz myszki G502 Hero i muszę przyznać, że w końcu trafiłem na peryferyjny tandem, który zostanie ze mną na dłużej. Samo zetknięcie się z tymi sprzętami było dla mnie nie lada niespodzianką, bo mało jest sprzętu gamingowego, który pasowałby mi jako akcesorium zarówno do grania, jak i pracy, a to naprawdę dla mnie ważne.

Co my tu mamy?

Zacznijmy w wielkim skrócie, z jakim sprzętem mamy tu do czynienia. Logitech G513 Carbon to wysokiej klasy klawiatura mechaniczna do gier z podświetleniem RGB, wejściem USB, nowymi przełącznikami i podpórką na nadgarstki. G513, pomimo swojego gamingowego zacięcia, należy raczej do tych minimalistycznych urządzeń. Nie znajdziemy tu bowiem żadnych udziwnień, dodatkowych przycisków, klawiszy, paneli. To prosta klawiatura, która ma tylko to, co niezbędne, z kilkoma dodatkami.

Natomiast G502 Hero to świeższa odsłona znanego i lubianego modelu G502 Proteus Spectrum. To mysz gamingowa, która swoje przeznaczenie aż nadto zdradza wyglądem, liczbą przycisków czy chociażby wymiennymi odważnikami. To przeciwieństwo wspomnianej wcześniej klawiatury – absolutnie nie jest minimalistyczna i wygląda, jakby nie nadawała się do pracy, a wyłącznie do grania. W dodatku takiego profesjonalnego, który wymaga od nas pamiętania do czego służy każdy z aż 10 przycisków. Przebajerzony gadżet? To zależy od punktu widzenia, ale ma też kilka asów w rękawie.

Design, wykonanie i wygoda

Logitech G513 Carbon jest wykonana po części z plastiku, ale główny jej fragment zrobiony jest ze szczotkowanego i anodyzowanego aluminium. Jest ewidentnie trwała, ciężka (prawie kilogram bez kabla) i niewątpliwie dobrze wykonana. Kabel z kolei jest grubo opleciony i dość sztywny. Producent deklaruje, że klawiatura spokojnie wytrzyma 70 milionów naciśnięć klawiszy.

Napisałem na niej już kilkadziesiąt tekstów i bardzo łatwo było mi się do niej przyzwyczaić. Nie było to trudne, bo w samej klawiaturze nie ma nic rewolucyjnego, co kazałoby zmieniać moje zwyczaje. Wszelkie sterowania multimediami, głośnością, włączanie trybu gry odbywa się przez wciśnięcie klawisza FN i innych, odpowiednich przycisków.

Skoro o wciskaniu mowa, to trzeba zaznaczyć, ze G513 Carbon można kupić z trzema różnymi rodzajami przełączników mechanicznych: sprężynującym Romer-G, liniowym Romer-G i GX Blue.

Ja zdecydowałem się na nowe przełączniki Romer-G liniowe (linear), które są mniej lub bardziej (zależnie od wrażliwości) ciche od pozostałych. Sprężynujący przełącznik Romer-G to profil, który ma zapewniać wyraźny, wyczuwalny punkt aktywacji i tak właśnie jest. W specyfikacji czytamy o odległości aktywacji na poziomie 1,5 mm, sile aktywacji na poziomie 45 g i łącznym zakresie ruchu ruchu na poziomie 3,2 mm.

Jego liniowa odmiana daje pewną dodatkową płynność w odczuciu podczas wciskania klawiszy. Przy powolnym i delikatnym wstukiwaniu da się to robić nawet bezgłośnie, ale różnica jest moim zdaniem wyczuwalna nawet przy standardowym pisaniu. To dla mnie o tyle ważne, bo lubię pisać wieczorami, a i granie stało się mniej uciążliwe dla mojej drugiej połówki. Mimo wszystko przy mocniejszych uderzeniach słychać rezonujący dźwięk walnięcia o aluminiową podstawę klawiatury, czego chciałem właśnie uniknąć. Tak czy inaczej uważam G513 za bardzo wygodną klawiaturę, szczególnie jak na tę z kategorii mechanicznych.

Logitech G502 Hero wykonana jest jak typowe myszki w tej klasie, czyli porządnie. Wygląd wręcz krzyczy, jakie jest jej przeznaczenie. W mojej opinii jak na standardy gamingowe i tak prezentuje się przyzwoicie, a nie kosmicznie na siłę, ale z takich konstrukcji preferuję trochę łagodniejsze tony, jak np. w Razer Basilisk.

Wszystko to jednak przestaje mieć aż tak duże znaczenie po wzięciu myszy w dłoń. Jest szalenie wygodna i na ten moment nie zamieniłbym jej na nic innego. Dobrze też, że jestem praworęczny. W myszce nic nie skrzypi i nie lata poza jednym elementem – rolką, ale to tylko dlatego, że rolkę można przyciskać… w boki, do tego jednak wrócę za moment.

Ponadto boki samej myszy zrobione są z gumowego tworzywa ze specjalną fakturą, które pomagają w pewniejszym chwycie urządzenia.

Funkcje i dodatki

O działaniu i wygodzie klawiatury już wspominałem. Ale co z funkcjami i dodatkami w tak minimalistycznym urządzeniu? Ten konkretny model wyróżnia się dołączaną do zestawu podpórką pod nadgarstki z pianką dostosowującą się do naszych rąk.

Podpórka jest stosunkowo ciężka, miękka i przede wszystkim w żaden sposób nie łączy się z klawiaturą – jest oddzielnym bytem. Dla jednych może być to wadą, dla mnie okazało się zaletą, bo mogę ją postawić gdzie i pod jakim kątem tylko chcę. Trochę się dziwię, że tyle czasu wytrzymywałem bez takiego gadżetu.

Poza tym w opakowaniu znajdziemy narzędzie do wymiany klawiszy i kilka zamiennych klawiszy ze specjalnymi wyżłobieniami. Mi one nie przypadły do gustu, a już szczególnie do samego pisania, ale wierzę, że komuś mogę one mocno podpasować.

Z tyłu klawiatury znajduje się gwint, do którego możemy przykręcić np. uchwyt na zewnętrzny mikrofon. Mieści się tam także port USB. Oczywiście port ten wymaga osobnego podpięcia pod USB w komputerze, a więc z klawiatury wychodzi jeden kabel rozgałęziający się pod koniec w dwa.

Niestety jest to zwykłe USB 2.0, więc korzystać z niego wypada raczej tylko po to, żeby np. podpiąć myszkę czy dongiel do słuchawek bezprzewodowych. Przesyłanie większych plików na pendrive’a nie ma tu sensu.

Myszka z kolei może się pochwalić masą dodatkowych funkcji. Zacznijmy od samych przycisków. Oczywiście są dwa główne podstawowe i przycisk rolki. Rolkę można wciskać także z boków i np. przewijać materiały w poziomie. Opór w rolce jest dość spory, ale… na górze urządzenia znajdziemy jeszcze dwa małe przyciski.

Jeden służy do przełączania się między profilami, a drugi do zmiany działania rolki. Otóż rolka standardowo jest dość oporna, ale ma też tryb swobodny, kiedy to kręci się całkowicie luźnie. To bardzo przydatne np. podczas pracy z dokumentami czy przy przeglądaniu stron internetowych. Rolka jest też wtedy bezgłośna.

Przy lewym przycisku myszy znajdziemy dwa kolejne nieco futurystycznie wyglądające i służą do zmiany poziomów czułości DPI w górę i w dół pomiędzy tymi wcześniej przez nas ustawionymi (do 5 poziomów, od 100 do 16000 DPI). O danym poziomie informuje nas komunikat na ekranie i diodowe wskaźniki z boku myszy, które można wyłączyć.

Poniżej znajdują się kolejne dwa przyciski – dalej i wstecz, które oczywiście jak każde inne można przeprogramować, przypisać sekwencję klawiszy lub makro wieloklawiszowe.

Na samym dole lewego boku pod kciukiem mieści się przycisk służący do czasowego przytrzymywania i zmiany na konkretne DPI, np. bardzo niskie, co by się graczowi lepiej korzystało przez chwilę ze snajperki. Warto dodać, że oba urządzenia mają wbudowaną pamięć, do której zapisywane są te wszystkie ustawienia. Nie ma więc problemu, żeby zabrać swój sprzęt skonfigurowany pod siebie np. na jakiś turniej.

To nie wszystko. Myszka świetnie sunie po wielu rodzajach powierzchni i niewątpliwie czujnik Hero 16K robi robotę, ale niezmiernie cieszy też fakt, że ciężar G502 Hero także można dostosować do swoich potrzeb. Pod myszą znajdziemy miejsce na pięć dołączanych do zestawu 3,6-g ciężarków magnetycznych. Samą precyzję G502 Hero muszę mocno pochwalić – absolutnie fantastycznie mi się na niej gra zarówno w mojego ulubionego PUBG-a, jak i klasyczne strategie czy RPG.

Oprogramowanie Logitech G Hub i lightsync

Logitech G Hub to potężne narzędzie do zarządzania sprzętami Logitech. To właśnie tu przypiszemy dowolnym przyciskom i klawiszom ich funkcje, zmienimy ustawienia sprzętu, sprawdzimy mapę termiczną naciśnięć, stworzymy profile pod konkretne gry czy programy i przede wszystkim pobawimy się oświetleniem.

Klawiatura ma 7 różnych profili podświetlenia, mysz zaledwie trzy. Można je między sobą synchronizować, ustawiać inny kolor tylko na konkretnych przyciskach czy tworzyć własne kombinacje efektów.

Ja może jestem nieco staromodny, ale w zupełności wystarcza mi jeden, świecący się na stałe delikatny kolor, który po prostu umożliwi mi komfortowe pisanie po ciemku. No, ale fani wszelkiego konfigurowania LED-ów też poczują się tu świetnie.

Cieszy też, że Logitech regularnie i na bieżąco dodaje profile pod konkretne gry, które podświetlają np. najważniejsze domyślne klawisze odpowiadające za konkretne czynności w grze. Czasami efekty potrafią być zaskakująco przyjemne, jak np. ułożona z podświetlenia pomarańczowa litera V na klawiaturze podczas ładowania się Battlefielda V. To mała bzdura, ale pokazuje dbałość Logitecha o detale.

Podsumowanie

Logitech G513 Carbon i G502 Hero to świetny zestaw dla najbardziej wymagających. Nie sądziłem, że moja praca i granie na PC staną się za sprawą myszy i klawiatury jeszcze bardziej komfortowe.

Jestem szczególnie zaskoczony myszą, która oferuje świetny stosunek funkcjonalności i jakości do ceny. Nie mogę tego samego powiedzieć o klawiaturze. Owszem, okazała się być cicha jak na mechaniczną klawiaturę i bardzo wygodna, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że jest za droga.

Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że jej niemal bliźniaczy model G413 bez podpórki kosztuje niemal o połowę mniej. Poza tym za tę kwotę powinniśmy mieć przynajmniej wbudowany port USB 3.0, a nie 2.0 i chętnie zobaczyłbym tu np. pokrętło do kontroli głośności. Jeśli jednak cena nie gra aż tak dużej roli, to tym bardziej gorąco polecam.

HyperX Alloy Core RGB i Pulsefire Core – sprawdzamy tani zestaw dla graczy, który pozytywnie zaskakuje

Logitech G513 i G502 – dawno już nie korzystałem z tak dobrego zestawu myszki i klawiatury (recenzja)
Klawiatura
8.5
Myszka
9
Ocena użytkownika1 głos
10
Zalety
kultura pracy
jakość, wykonanie, precyzja
duże możliwości konfiguracji podświetlenia (klawiatura)
wygodna podpórka (klawiatura)
możliwość dociążenia myszki
duże możliwości konfiguracji
design klawiatury
Wady
USB 2.0 w klawiaturze
cena klawiatury
9
OCENA
Exit mobile version