LoFone
(źródło: LoFone)

Głupi telefon. Coś jak iPod, ale z ekranem E Ink, obsługą WhatsAppa i robieniem zdjęć „na czuja”

Istnieje kilka firm technologicznych, które postawiły sobie za cel stworzenie telefonu, który oferowałby ograniczony dostęp do internetu, z wyłączeniem najbardziej potrzebnych funkcji. Ideą jest głównie odcięcie się od mediów społecznościowych. LoFone całkiem ciekawie realizuje takie założenia.

Jak iPod z ekranem E Ink, ale nie do końca

Czasy odtwarzaczy MP3, MP4 i iPodów mamy już dawno za sobą. Jednak to właśnie z takim nowoczesnym iPodem skojarzył mi się LoFone, którego celem jest spotkanie się w połowie drogi między byciem zwykłym „głupim” telefonem a smartfonem.

Otóż LoFone oferuje ekonomiczny wyświetlacz E Ink, na którym nie obejrzymy Shortsów z YouTube’a ani nie będziemy scrollować tablic użytkowników w sieciach społecznościowych. Te rozpraszacze zostały zredukowane do minimum umożliwiającego komunikację – dzwonienia, ale także wysyłania SMS-ów czy (tu wyjątek) korzystania z WhatsAppa.

Mało tego, urządzenie umożliwi uruchomienie Spotify. Czyni to więc z niego małą maszynkę do podtrzymywania kontaktu ze znajomymi, którzy przekazali nam swój numer telefonu oraz do słuchania muzyki poza domem. Jak oldschoolowo!

Ekran E Ink Kaleido 3 nie zżera baterii tak jak nowoczesne smartfony z wyświetlaczami LCD czy OLED i bez problemu odczytamy z niego wiadomości nawet w ostrym świetle słonecznym. Jego szczegółowość nie była celem producenta – jest w stanie wyświetlić 16 odcieni szarości i 4096 kolorów.

Co prawda telefon wyposażono w aparat, ale nie ma w nim opcji podglądu kadru na żywo (z uwagi na ograniczenia ekranu). Zdjęcia trzeba zatem robić „na czuja” – efekty poznamy dopiero kilka chwil po tym, jak ekran się odświeży.

Tu nawet nie ma przeglądarki internetowej

LoFone korzysta z systemu operacyjnego opracowanego specjalnie dla tego produktu. Jak już wspomniałem, pula aplikacji jest niewielka, ale nie redukuje urządzenia tylko do sprzętu przeznaczonego do dzwonienia i wysyłania SMS-ów, jak inne podobne mu konstrukcje, jak choćby Light Phone III. Mamy przecież Spotify czy WhatsAppa. Telefon może też być używany jako hotspot Wi-Fi, nawigacja (tak, mamy moduł GPS), a nawet zapłacimy przy jego pomocy dzięki wbudowanemu NFC.

Jest jeszcze sporo niewiadomych: na przykład to, kiedy producent zamierza wprowadzić do sprzedaży swoje urządzenie, a także to, ile będzie kosztować. Zainteresowani mogą zapisywać się do newslettera, co gwarantuje, że o nadchodzących zmianach dowiedzą się jako jedni z pierwszych.

Jak dla mnie, LoFone to chyba najbardziej sensowne wydanie pomysłu na zredukowanie FOMO i walkę z uzależnieniem od przebodźcowania mediami społecznościowymi. Nie odziera urządzenia mobilnego z wszystkich funkcji, a pozostawia najważniejsze z nich – możliwość łatwego kontaktu z osobami z książki adresowej oraz opcję słuchania muzyki. Całkiem elegancko!