Rok Linuxa miał już tyle razy nadejść, że naturalną reakcją na kolejne jego zapowiedzi jest już właściwie tylko delikatne uniesienie kącika ust. A co jeśli tym razem rzeczywiście nadszedł? Okazuje się, że Pingwinek nigdy nie miał się lepiej niż teraz.
Linux ma 4% udziału. Po raz pierwszy w historii statystyk
W czerwcu 2023 roku Linux osiągnął kamień milowy. Po 30 latach zdołał wreszcie przebić „magiczną” barierę 3% udziału na rynku komputerowych systemów operacyjnych. Podczas gdy jedni świętowali, inni drwili, że właśnie dotarł do swojego maksimum. Ci drudzy nie mieli racji – zaledwie 8 miesięcy później dołożył do wyniku kolejny punkt procentowy.
Linux nigdy nie był tak popularny jak w tym momencie. Z danych w serwisie StatCounter wynika, że na koniec lutego 2024 roku Pingwinek miał ponad 4% udziału na rynku desktopowych systemów. To oznacza, że co 25. komputer ma go na swoim pokładzie. Takim wynikiem może pochwalić się po raz pierwszy (w historii prowadzenia statystyk), a rezultat robi tym większe wrażenie, że został osiągnięty w tak krótkim czasie.
Jeśli uda się utrzymać tempo, to jeszcze przed końcem tego roku może osiągnąć 5%, co bez wątpienia byłoby rewelacyjnym wynikiem i rzeczywiście pozwalałoby mówić o „roku Linuxa”. Umocniłoby też Pingwinka na trzecim miejscu w rankingu – daleko za Windowsem i macOS (systemy mają odpowiednio 71% i 15%), ale też wyraźnie przed ChromeOS, który od kilku miesięcy nie jest w najlepszej kondycji.
Skąd ta popularność?
No dobrze, ale z czego w ogóle wynika ten nagły wzrost popularności Linuxa? Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na tak zadane pytanie. Źródeł sukcesu można jednak wypatrywać w dynamicznym rozwoju jądra, środowisk GNOME i KDE Plasma oraz dystrybucji, takich jak Ubuntu, Fedora czy Mint, które rzeczywiście stają się coraz bardziej nowoczesne – zarówno pod względem estetyki, jak i funkcjonalności (stając się dobrymi platformami nie tylko do pracy, ale i rozrywki). Coraz częściej też powstają laptopy z Linuxem – nawet gamingowe (jak Slimbook Hero).
Równocześnie wciąż charakteryzuje je tradycyjne podejście – otwartość, elastyczność, stabilność i wysoki poziom bezpieczeństwa. W erze coraz powszechniejszych cyberzagrożeń, ale też błyskawicznie rozwijającej się sztucznej inteligencji, cechy te są na powrót bardzo cenione.