O ile gry na Facebooku raczej nie były dla nikogo większym zaskoczeniem, tak ich pojawienie się na platformie LinkedIn może zastanawiać. Biznesowy serwis społecznościowy nie wydaje się dla nich właściwym miejscem, ale jego właściciele przedstawiają argumenty „za”.
Gry na LinkedIn – naprawdę się pojawią
Zacznijmy jednak od początku. Otóż okazuje się, że zespół odpowiedzialny za rozwój platformy LinkedIn pracuje obecnie nad niewielkimi grami, które staną się jej częścią. Jako pierwszy poinformował o tym researcher Nima Owji, który w tweecie dodał, że firmy będą klasyfikowane w rankingach na podstawie wyników swoich pracowników.
Niewiele później doniesienia te potwierdził serwis TechCrunch, który otrzymał konkretną informację od samego rzecznika platformy. Zapowiedział, że w pewnym momencie gry rzeczywiście trafią do usługi i wyjaśnił przy okazji, jaki w tym jest cel.
Wprowadzimy do serwisu LinkedIn gry oparte na łamigłówkach, aby wykrzesać nieco zabawy, pogłębić relacje i – mamy nadzieję – stworzyć okazje do rozmów. Już wkrótce zdradzimy więcej! Rzecznik LinkedIn
Szczegóły pozostają nieznane
Niewiele wiadomo póki co na temat tego, jakie konkretnie gry miałyby trafić do serwisu, choć można przypuszczać, że będą to łamigłówki pokroju sudoku, wordle czy 2048. Nie jest też jasne, czy w pracach nad nimi biorą udział członkowie gamingowych ekip Microsoftu (do którego należy LinkedIn).
Platforma, która służy przede wszystkim do nawiązywania kontaktów biznesowych, łowienia talentów i zdobywania wiedzy w celach zawodowych może nie wydawać się właściwym miejscem dla gier, ale może w tym szaleństwie tkwi metoda. Z pewnością może pomóc Microsoftowi przyciągać użytkowników do serwisu LinkedIn na dłużej i zwiększyć ich zaangażowanie.
Gry zaś wydają się do tego idealnym narzędziem. Obecnie są to jedne z najpopularniejszych aplikacji na świecie. Microsoft też jest tego świadomy, a potencjał potwierdzają konkretne liczby. W ostatnim kwartale dział elektronicznej rozrywki (tworzony przez Xbox, Activision Blizzard i ZeniMax) wygenerował gigantowi z Redmond większe przychody niż system Windows (doszło do tego po raz pierwszy w historii).