LibreOffice to pakiet narzędzi biurowych, stworzonych jako darmowa alternatywa wobec programów Microsoft Office. Żeby jakoś się wyróżnić, twórcy oprogramowania postanowili dodać do obsługiwanych języków klingoński oraz międzysłowiański. Fani Star Treka są w siódmym niebie.
LibreOffice – dobry pakiet biurowy na pokład Enterprise
Niektórzy są zdania, że o ile na komputerach Zjednoczonej Federacji Planet będzie królował system Windows, tak flagowe statki kosmiczne będą wyposażone w komputery działające na Linuksie. Wszak to wolne oprogramowanie, idealnie wpisujące się w ideę poznawania obcych, nowych światów, szukania nowych form życia i cywilizacji (i tak dalej). A jeśli Linux, to przecież także LibreOffice, czyli otwartoźródłowy zestaw programów biurowych. Jego twórcy już teraz przygotowują nas do prowadzenia wymiany dokumentów z Klingonami.
To nie żart – LibreOffice 7.3 rzeczywiście wprowadzi wsparcie dla dwóch nowych języków. Będzie to wspomniany już klingoński oraz międzysłowiański, czyli język mający na celu połączenie języka polskiego z rosyjskim. Do głowy ciśnie się jedno, ważne pytanie: dlaczego?
Odpowiedź wiąże się z charakterem pakietu LibreOffice. To oprogramowanie dystrybuowane w oparciu na licencji open source. Jego twórcy nie wyceniają swojego produktu, a współpracujący z nimi deweloperzy są wolontariuszami. Ponadto, otwarty kod źródłowy umożliwia dokonywanie zmian, które najbardziej im się podobają lub które uznają za potrzebne. Jeśli ktoś chce wprowadzić obsługę klingońskiego – bardzo proszę! Nie cierpią na tym inne projekty, a sam program zyskuje nieco na wyjątkowości.
Właśnie to pokazuje, jak wszechstronne jest darmowe i wolne oprogramowanie. Microsoft nigdy nie zgodziłby się na taki ruch w swoim pakiecie biurowym, bo musiałby obwarować podobną decyzję wieloma umowami, zapłacić za to ogromne pieniądze i przygotować się na potencjalne pozwy o naruszenie dóbr intelektualnych.
The Document Foundation, do którego należy otwartoźródłowe Libre Office, nie musi zawracać sobie tym głowy. Twórcy pakietu nie będą weryfikować poprawności tłumaczenia samodzielnie. Udostępniają tylko platformę do dokonywania zmian, ale nie bawią się w wielkich cenzorów. Ufają, że fani Star Treka, którzy zgłosili chęć dołączenia dodatkowego pakietu językowego, nie będą chcieli zaszkodzić LibreOffice.
W tym momencie pakiet LibreOffice dostępny jest w ponad 100 językach i wciąż trwają prace nad tłumaczeniami na kolejne. A jeśli chcecie podszkolić się w klingońskim, pamiętajcie, że trzy lata temu trafił on także do aplikacji Duolingo.