Smartfon na co dzień zastępuje ludziom nam telefon komórkowy, aparat i odtwarzacz mp3. Idea smarturządzeń polega na zgromadzeniu funkcji, do których wcześniej trzeba było używać całego plecaka sprzętu, i upchnięcia ich w jednej, zgrabnej obudowie. Takie natężenie sprawia jednak, że trzeba iść na pewne kompromisy – tym samym smartfony nie są najlepszymi na świecie odtwarzaczami muzycznymi. Inaczej ma być w przypadku LG V30, a w każdym razie – tak twierdzi producent.
Jestem wręcz przekonany, że lwia część z Was wykorzystuje smartfon nie tylko do dzwonienia i pisania SMS-ów, ale również do słuchania muzyki. Dosyć często jestem zresztą świadkiem dyskusji, że po co komu empetrójka, skoro zawsze w kieszeni mamy telefon. Coś w tym jest – ja również w trasie korzystam po prostu ze Spotify, choć tego typu rozwiązanie ma pewne wady. Większość smartfonów to względnie słabe źródło dźwięku, które ma problem z napędzeniem trochę lepszych słuchawek. Owszem, do zwykłego brzęczenia w uszach podczas jazdy tramwajem to powinno wystarczyć, ale aż prosi się, aby do flagowców kosztujących trzy tysiące złotych (a często ponad cztery, jak ma to miejsce w przypadku Samsunga Galaxy Note 8) włożyć przetwornik choć trochę wyższej klasy.
Kilka dni temu, przy okazji wpisu dotyczącego muzycznych aspektów Androida Oreo, tłumaczyłem jak mniej więcej z technicznego punktu widzenia działa odtwarzanie muzyki. W tym przypadku DAC znajduje się po prostu wewnątrz smartfona. Producenci już od dłuższego czasu starają się montować dosyć dobre przetworniki analogowo-cyfrowe – stare flagowce Samsunga słynęły z tego, że wewnątrz można znaleźć było układ autorstwa legendarnej firmy Wolfson, a LG między innymi w modelu V20 zamontowało 32-bit Quad DAC (w LG G5 trzeba było dokupić go jako osobny moduł). Tego typu układu nie uświadczymy co prawda w europejskiej wersji LG G6, ale producent chwali się, że nadchodzący model będzie najlepszym muzycznym smartfonem wszechczasów.
Przejdźmy wreszcie do konkretów, czyli do tego, co – według koreańskiego przedsiębiorstwa – ma wyróżniać LG V30 na rynku globalnym. Przede wsystkim – przetwornikiem analogowo-cyfrowym zajęła się kalifornijska firma ESS, która dostarczyła do smartfona scalaka opisanego jako SABRE ES9218P.
Filtry cyfrowe oraz tak zwane presety – są to funkcje, których w profesjonalnym ujęciu jeszcze nie było można odnaleźć smartfonie. Użytkownik otrzyma w swoje ręce takie opcje jak Enhanced (czasownik enhance można tłumaczyć jako uatrakcyjnić), Detailed (szczegółowy), Live (na żywo) oraz Bass (czyli spodziewamy wzmocnienia niskich tonów). Coś takiego sprawdzi się znacznie lepiej niż sztucznie podbijający dane częstotliwości equalizer, jaki czasem możemy znaleźć w smartfonie.
Warto jednak wspomnieć o kilku czynnikach technicznych – LG chwali się chociażby tym, że układ zastosowany w V30 kontroluje lewy oraz prawy kanał osobno, a współczynnik zakłóceń (oczywiście przekazywanego dźwięku) oszacowano na 0,0002 procenta. Do wszystkiego dołącza jeszcze współpraca z firmą MQA. Całość powinna zapewnić lepsze doznania dźwiękowe nawet na średniej jakości słuchawkach, choć jak mawia przysłowie – z pustego i Salomon nie naleje.
Oprócz niespotykanej (podobno) jakości odtwarzanego dźwięku, LG V30 powinien go dosyć sprawnie nagrywać. Przy pomocy układu odtwarzającego oraz technologii Receiver-as-a-Mic, użytkownik ma uzyskać możliwość zarejestrowania czystego i niezakłóconego nagrania. Ostatnim już dźwiękowym aspektem LG V30 ma być kontynuowana przez firmę współpraca z B&O PLAY, czego efektem ma być chociażby dołączenie do telefonu słuchawek z logo Bang&Olufsen.
Dotychczas spłynęły do nas takie informacje jak najjaśniejszy aparat na rynku i szczegóły dotyczące pływającego paska, a nawet przyglądaliśmy się grafikom przedstawiającym LG V30. Czy koreańska firma dobrze i solidnie odrobiła zadanie domowe? Tego dowiemy się już 31 sierpnia.
A dla wytrwałych, na sam koniec tego wpisu, jest coś jeszcze – pojawiło się nowe zdjęcie, na którym rzekomo możemy przyjrzeć się LG V30 ;)/
źródło: LG Newsroom, GSMArena, PhoneArena, Android Pure
grafika główna: kadr z zamieszczonego filmu