Pewnego dnia przyszło do mnie LG i mówi: mamy świetnego średniaka, “prawdopodobnie najlepszego w historii”, może byś coś o nim napisała? Podrapałam się po głowie, uśmiechnęłam pod nosem i pomyślałam tylko: “uwierzę, jak zobaczę”. I muszę odszczekać te słowa, bo LG K61, którego LG próbowało mi “sprzedać”, chyba faktycznie jest najbardziej interesującym smartfonem tego producenta ze średniej półki, jaki kiedykolwiek pojawił się na rynku.
Karol w zapowiedzi nowości od LG pisał: “Przyznam się bez bicia: stawiałem już krzyżyk na LG. Biję się jednak w pierś, bo nowe modele smartfonów są naprawdę ciekawe”. Muszę stwierdzić, że moja reakcja na ciekawe modele od LG była bardzo zbliżona.
Dziś kilka słów na temat najwyższego z zaprezentowanych w tym roku średniaków LG – LG K61.
Wygląda świetnie
LG K61 zwraca na siebie uwagę już samym wyglądem – na myśl przywołuje LG V40, tyle że zamiast trzech obiektywów ma cztery (ale do tego zaraz przejdziemy). Z podobnym designem mieliśmy zresztą do czynienia we flagowym LG G6 sprzed trzech lat, ale wspominam o tym nie dlatego, by wytykać, że to wzornictwo jest przestarzałe, a by zauważyć, że wciąż świetnie się sprawdza.
Miałam okazję zobaczyć na żywo, jak wygląda biała wersja kolorystyczna i muszę przyznać, że bardzo przypadła mi do gustu. W rzeczywistości określiłabym ten kolor “zimnym białym”, który wpada w bardzo delikatny błękit. Takie zagranie zdecydowanie może się podobać.
Co istotne i warte podkreślenia, LG K61 spełnia amerykańską wojskową normę militarną MIL-STD 810G. Nie oznacza to, że jest odporny na wszystko, ale daje poczucie bezpieczeństwa, że posiadany sprzęt przetrwa wiele, co dla użytkowników smartfonów jest przecież nie bez znaczenia.
Na obudowie cztery obiektywy aparatów…
Producenci powoli przyzwyczajają nas do tego, że smartfony ze średniej półki cenowej czerpią pełnymi garściami z urządzeń flagowych. Coraz lepszy design to tylko jedna z tych zapożyczonych cech. Kolejną jest liczba obiektywów aparatu, która z jednego w średniakach wzrosła do nawet czterech, jak pokazuje przykład LG K61.
W mojej opinii super jest to, że coraz większa liczba smartfonów, również ze średniej półki, oferuje możliwość fotografowania ultraszerokim kątem. Komfort sfotografowania większej przestrzeni na jednym zdjęciu jest nie do przecenienia. A pamiętacie w ogóle, że pierwszy smartfon, w którym zaimplementowano takie rozwiązanie, pochodził od LG? Jeśli tak, napiszcie w komentarzu, który to był model konkretnie :)
LG K61, którym się dziś zajmujemy, został wyposażony w cztery “oczka”. Są to:
- obiektyw główny 48 Mpix,
- ultraszerokokątny 8 Mpix,
- portretowy 8 Mpix,
- macro 2 Mpix.
Liczba obiektywów robi wrażenie, ale warto pamiętać, że ważne są również ich parametry. Już sam rzut oka na matrycę macro pokazuje, że nie można się po niej spodziewać zbyt wiele. Mimo wszystko fajnie, że jest i w ciągu dnia powinna pokazać się z dobrej strony. Dla fanów fotografowania małych żyjątek – super sprawa.
Szczególnie, że fotografia to ciągłe kombinowanie i szukanie odpowiedniej perspektywy. LG K61 pozwala uchwycić kadr zarówno z bardzo bliska, jak również złapać więcej, dzięki ultraszerokokątnemu obiektywowi.
…a pod obudową spory akumulator!
Długi czas pracy to coś, co ankietowani zawsze wymieniają w pierwszej kolejności, gdy padnie pytanie o najbardziej oczekiwane cechy idealnego smartfona. K61 pod tym względem wypada ponadprzeciętnie, bo oferuje akumulator o pojemności aż 4000 mAh. Bardzo cieszy mnie, że producenci powoli zaczynają wracać do sporych baterii, bez ślepego zapatrzenia się w niewielką smukłość oferowanych smartfonów. Jestem przekonana, że to im się odpłaci pozytywnymi opiniami klientów.
Wspomniany akumulator w LG K61 jest w stanie pracować z dala od ładowarki przez dwa dni, co jest bardzo przyjemnym wynikiem. Szkoda jedynie, że w zestawie z telefonem jest ładowarka 10 W, ale długi czas działania jest w stanie wybaczyć dłuższy (i rzadszy) proces ładowania.
Pozytywnie zaskoczyła mnie obecność etui ochronnego w pudełku sprzedażowym, co przecież wcale nie jest standardem.
Suma parametrów zapowiada udaną całość
Oczywiście nie samym wyglądem, aparatami i akumulatorem smartfon stoi – pozostałe parametry są równie istotne. A tutaj warto zwrócić uwagę przede wszystkim na duży, 6,5-calowy ekran Full HD+, 4 GB RAM oraz 128 GB pamięci wewnętrznej.
Do tego smartfon jest wyposażony w czytnik linii papilarnych z tyłu obudowy (co w średniakach często jest lepszym rozwiązaniem od skanera w ekranie), NFC (które niestety wciąż nie jest standardem, a przecież coraz więcej z nas nie wyobraża sobie braku możliwości płacenia za pomocą Google Pay), dual SIM (niehybrydowy!) oraz 3.5 mm jack audio.
Przy tym ostatnim chwilę się zatrzymajmy, bo warto zauważyć, że w LG K61 zastosowano technologię DTS:X. Dzięki niej, po podłączeniu słuchawek przewodowych, możemy liczyć na naprawdę dobrą jakość dźwięku, a LG twierdzi nawet, że „sprawi, że poczujesz się jak w samym środku sceny akustycznej”.
Za to wszystko LG sobie woła 1249 złotych. Chyba całkiem nieźle?
Ja tego jeszcze nie wiem, ale jest szansa, że LG K61 trafi niebawem pod moje krytyczne, recenzenckie oko, więc jeśli jesteście ciekawi mojej opinii na jego temat, dajcie znać, a niebawem przedstawię ją w recenzji. Dajcie tylko znać w komentarzach czy brać go pod lupę!
Jest też coś dla łowców promocji
Kupując LG K61 u jednego z operatorów sieci komórkowych lub w oficjalnym sklepie LG do 31 lipca, otrzymacie gratis słuchawki bezprzewodowe Skullcandy Sesh True o wartości ok. 239 złotych.
Wpis powstał przy współpracy z LG Polska