LG G5 zaczął trafiać w ręce pierwszych testerów różnej maści i naturalnie od razu wzbudził ogromne zainteresowanie. Jednak w jego przypadku nie do końca wyjdzie mu to na dobre, bowiem okazuje się, że LG nas nieco okłamało, a przynajmniej po części mija się z prawdą.
Do tej pory żyliśmy w przekonaniu, że G5 jest pierwszym flagowcem w historii LG, który został zamknięty w metalowej obudowie. Choć słowo zamknięty nie do końca tu pasuje, gdyż nie jest to konstrukcja typu unibody. Jej dolną część można swobodnie odczepić i wyjąć baterię, albo podłączyć jeden z dedykowanych modułów (których w przyszłości powinno być znacznie więcej).
Jak doskonale wiemy, testerzy dzielą się na różne grupy. Jedną z nich charakteryzuje wyższy, niż u innych, poziom „agresji” w stosunku do testowanych urządzeń, czego efekty czasami są (dosłownie!) opłakane. Choć można się wykłócać na ile przydatne są takie eksperymenty, to czasami ich efekty odsłaniają ukryte cechy danego sprzętu. Tak też jest tym razem.
JerryRigEverything przy okazji rozbierania na części pierwsze LG G5 zauważył ciekawą rzecz. Otóż obudowa smartfona nie do końca jest w pełni metalowa. Materiał ten jest tylko jej częścią, bowiem pokryty został grubą warstwą plastiku, którą z kolei pomalowano imitującą matowe aluminium farbą. Zobaczcie sami:
Oznacza to, że LG, reklamując, że G5 posiada zupełnie metalową konstrukcję, a metal i szkło łączą się gładko bez przerw, bez szczelin po części mija się z prawdą. Z drugiej strony słowo konstrukcja można rozumieć i interpretować na wiele sposobów, więc wstrzymałbym się z osądem, że producent umyślnie wprowadza klientów w błąd.
Jednak – tak, czy tak – można uznać to za „wtopę”. Spodziewam się też, że możecie być z tego powodu niepocieszeni. A już w szczególności ci, którzy zamówili LG G5 w przedsprzedaży.
Aktualizacja:
LG wystosowało oficjalne oświadczenie, w którym pisze, że materiał, znajdujący się pod warstwą farby, nie jest plastikiem, a podkładem, który ma również za zadanie zakryć anteny.
Źródło: JerryRigEverything, Android Police