Nasze elektroniczne zabawki towarzyszą nam na co dzień. Nafaszerowane przeróżnymi modułami i funkcjami zastępują nam z powodzeniem worek gadżetów. Tutaj na szczególną uwagę zasługują flagowe urządzenia, które mają na pokładzie wszystkie możliwe nowinki techniczne. Kłopoty zaczynają się, gdy nasz sprzęt ulegnie awarii, uszkodzeniu. Co wtedy? Najnormalniej w świecie czeka nas serwis gwarancyjny albo wycieczka do komisu. W większości przypadków misja ratowania urządzenia w tym momencie się kończy. Zastanawialiście się jednak, jak radzą sobie z naprawą elektroniki serwisanci?
Znana firma serwisowa uBreakiFix, zmierzyła się z niedawno debiutującym fabletem koncernu LG – modelem G3. Sprzęt ten odznacza się smukłą konstrukcją, wielkim i cennym w kontekście rozbicia wyświetlaczem, a z tego co doskonale wiemy nie posiada certyfikatu odporności na uszkodzenia mechaniczne. Jak się okazało rozebranie i naprawa nowego flagowca koreańskiej firmy nie stanowiła dla techników najmniejszego problemu. LG G3 dostał w 10 stopniowej skali, 8 punktów. Proste operacje w przypadku tego sprzętu nie ograniczają się jedynie do wymiany baterii czy tylnej obudowy. Konstrukcja urządzenia została stworzona tak, aby można było z łatwością wypiąć poszczególne komponenty (oczywiście nie wszystkie się da). Ta zasada znana jest ze starszych modeli urządzeń mobilnych oraz popularnych laptopów, gdzie podzespoły są większe. Moduły takie jak głośnik czy wyświetlacz łączy tasiemka, która na końcu ma malutki kontakt wpinany w gniazdo na płycie SoC. Zakładam, że część elementów jest na stale zespolona z płytą główną, ale jeśli zbijemy wyświetlacz czy uszkodzi się na głośniczek naprawa nie powinna sprawić trudności. Oczywiście pisze mi się to z lekkością, bo nieraz przyszło mi wymieniać takie elementy, na co dzień sam serwisuję elektronikę. Jednak na pocieszenie powiem, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Wystarczy nieco precyzji i odpowiednie przygotowanie. Oczywiście dla osób, które nie czują się na siłach, polecam skierować się do najbliższego serwisu. Lepiej, aby odpowiednia osoba zajęła się naprawą, niż sami mielibyśmy coś zepsuć. Jak wiadomo, urządzenia takie są sporo warte, dlatego rozwaga jest tu jak najbardziej wskazana.
Wychodzi na to, że LG G3 ma kolejną zaletę, na którą warto zwrócić uwagę w kontekście kupna nowego urządzenia. W porównaniu do obudowy Unibody (jednobryłowej) możliwość serwisu jest o wiele łatwiejsza. Takie modele jak HTC One M8 czy Sony Xperia Z2 mogą przysporzyć potencjalnego inżyniera o ból głowy. Pamiętajmy jednak, że wraz z jednolitą budową idą także pewne korzyści (certyfikaty odporności na wodę, kurz, wstrząsy) oraz wady (niewymienialna bateria, utrudniony serwis). Osobiście posiadam urządzenie jednobryłowe i w pierwszym momencie, gdy przesiadłem się ze sprzętu, który dawał mi swobodny dostęp do wnętrza, poczułem się nieco bezradny. Wiem, że mimo odpowiedniego wykształcenia na własną rękę nie podjąłbym się bez zastanowienia i odpowiedniego sprzętu serwisu takiego egzemplarza. Tutaj chwała dla inżynierów LG za to, że umożliwili swobodny dostęp do środka, nie umniejszając przy tym smukłej i zwartej konstrukcji urządzenia. Przynajmniej tak to wygląda po pierwszych testach osób, które miały z nim do czynienia.
Powiedzcie mi, czym Wy kierujecie się kupując nowy sprzęt elektroniczny? Zależy Wam na zwartej budowie czy na swobodnie wymienialnych częściach? Proszę o opinię w komentarzach.
Źródło: Ubreakifix.com