Levi Felix, były pracownik branży technologicznej, w ostatnich latach mocno zachęcał ludzi do tego, by czasem oderwali się od ekranów swoich komputerów i smartfonów, i doceniali świat, który jest wokół nich. Angażował się w wiele akcji, mających na celu uświadamianie, jak wiele można zyskać dzięki odłączeniu się od technologii raz na jakiś czas.
Felix był kiedyś dyrektorem kreatywnym w startupie technologicznym. Często pracował po 70 godzin w tygodniu. Mając takie doświadczenia, został współtwórcą obozów letnich dla dorosłych osób, którzy tak jak on, byli przeciążeni ciągłym byciem „online”. Podczas zajęć na Digital Detox and Camp Grounded pomagał ich uczestnikom badać, jak dużo czasu pochłania im wirtualne życie, jakie treści i ile przyswajają przez sieć, i jak często sięgają po gadżety elektroniczne.
„Żyjemy w świecie, w którym przeciętny człowiek spędza między 8 a 12 godzin przy ekranie. Nasi obozowicze, według badań, spędzają nawet po 13 godzin. Kiedy więc nadarza się okazja, żeby po prostu odłączyć się od tej całej technologii i poświęcić czas na zabawę, twórczość, odkrywanie nowych rzeczy i interakcje z ludźmi, przestajesz myśleć o sobie w kategorii człowieka pracującego na jakimś stanowisku, zapominasz o swoim tytule zawodowym, i naprawdę żyjesz. I to jest niesamowite.”
– Levi Felix w wywiadzie dla redakcji cnet w 2014 roku.
Uczestnicy obozów cyfrowego detoksu są zachęcani, żeby odłożyli swoje tablety, telefony, smartwatche i laptopy na kilka dni. To pozwala im pozbyć się setek rozpraszaczy, męczących ich każdego dnia i daje szansę na skupienie się na rzeczywistym świecie, który „dzieje się” wokół nich.
„Czy te narzędzia są dla nas rzeczywiście dobre?” – zapytywał nieraz Felix. Był zdania, że pęd życia we współczesnym świecie, nierozłącznie związanym z internetem, przyczynił się do powstania kultury, w której ludzie piszą artykuły i dzielą się postami w mediach społecznościowych na temat rzeczy, którym nie byli w stanie poświęcić nawet chwili, by o nich porozmyślać i rzeczywiście je docenić. I natychmiast biegną dalej, gnani pędem potrzeby udostępniania kolejnych.
Felix celowo wypełnił scenariusz zajęć na obozach fizycznymi wersjami codziennych rytuałów związanych z technologiami, by pomóc uczestnikom przeanalizować rzeczywistą wartość tego, co robią w sieci oraz ich potrzeb związanych z posiadaniem gadżetów elektronicznych. Na przykład obozowicze musieli używać maszyny do pisania, żeby tworzyć teksty i zadawać pytania. Kartki z nimi przywieszali później na gigantycznej tablicy ogłoszeń, która była analogową wersją serwisów społecznościowych. Dla Felixa, była ona jak wielki kawałek sztuki. Dla uczestników obozów był niemal krzyczącym przykładem tego, jak dużo życia zabiera im coś, co powinno pomagać, a w wielu wypadkach po prostu zabiera im czas na przeżywanie życia.
Levi Felix urodził się w 1984 roku w Fresno w Kaliforni. Studiował psychologię i muzykę na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara. Uzyskał tytuł licencjacki z psychologii. Był częstym prelegentem na konferencjach i warsztatach dotyczących zalet życia offline. Zmarł nieco ponad osiem miesięcy po tym, jak zdiagnozowano u niego raka mózgu, pozostawiając w żałobie żonę Brooke.
Jego praca nie poszła na marne. Pomógł wielu osobom przewartościować swoje życie i zmienić swój stosunek do pracy. Stanowił świetny przykład osoby, która doceniała osiągnięcia technologiczne, nie pozbawiając się przy tym korzystania z tego, co w życiu najważniejsze.
źródło: cnet, soulsofsociety.com, digitaldetox.org