Na temat Lenovo Yoga Book powiedziano i napisano już naprawdę sporo. Odnoszę jednak wrażenie, że gros osób, które miały okazję trzymać to urządzenie w rękach, skupiło się głównie na braku klawiatury fizycznej, nie do końca rozumiejąc, jakie jest przeznaczenie tego produktu. Bo to wcale nie jest laptop do pisania (w przypadku którego klawiatura haptyczna by była niekoniecznie dobrym rozwiązaniem), a tablet graficzny, zamknięty w niecodziennym opakowaniu, z rozszerzonymi możliwościami – głównie multimedialnymi. Grupą docelową tego produktu jest przede wszystkim branża kreatywna – oto dlaczego.
Z tworzeniem grafiki nic wspólnego nie mam. Talentem plastycznym, również, niestety pochwalić się nie mogę. Ale znam wiele osób, które z tworzenia grafiki żyją. Gdy pokazałam im Yoga Booka, ich reakcja była tożsama i zamykała się w soczystym: “WOW!”. Nie bez powodu.
Czym jest Yoga Book?
Yoga Book to projekt z przyszłości – jestem przekonana, że spotkaliście się z tym sformułowaniem już wielokrotnie, bo jest całkowicie słuszne i zdecydowanie się pod nim podpisuję. Jedni uznają, że to przesadzone, inni – wprost przeciwnie. Pewne jest jedno: bez zrozumienia, że Yoga Book nie jest laptopem, trudno jest zaczynać rozmowę na temat jego zalet. A tych jest naprawdę sporo, jeśli tylko potraktujemy to urządzenie jako tablet graficzny. Zaawansowany tablet graficzny.
Otrzymujemy bowiem świetnie wyglądający, smukły i niewielki sprzęt od Lenovo, składający się z dwóch tafli szkła. Górna część jest ekranem wyświetlającym treści, druga – matową taflą, która umożliwia rysowanie po niej za pomocą specjalnego stylusa lub wyświetlanie klawiszy klawiatury haptycznej. Pisanie na niej jest dość niecodziennym doświadczeniem i wymaga czasu, by się do tego przyzwyczaić, ale – wierzcie mi – po dłuższej chwili jesteście w stanie to opanować.
W zestawie z urządzeniem w pudełku znajdziemy magnetyczną podstawkę do notesu oraz rysik Wacom, obsługujący 2048 poziomów nacisku, z dwoma rodzajami końcówek – jedna umożliwia obsługę dotykowego ekranu Yoga Booka, druga – pisanie po kartkach notesu (lub jakichkolwiek innych), co “w locie” zamieniane jest na treść cyfrową wyświetlaną na ekranie urządzenia.
Jak to działa?
Zasada działania jest prosta. Ekran Yoga Booka obsługuje technologię AnyPen, co oznacza, że można z niego korzystać za pomocą praktycznie wszystkiego. W zestawie z urządzeniem mamy dwie końcówki rysika, o których już wspomniałam, a spośród których jedna jest właśnie taką typowo rysikowa. Jak przebiega wymiana końcówki? Wystarczy jej koniec włożyć do zewnętrznej strony skuwki, gdzie znajduje się mały otwór, umożliwiający wyciągnięcie końcówki. I to tyle filozofii.
Ta druga końcówka jest dużo ciekawsza, bo w połączeniu z magnetyczną częścią z notesem potrafi zdziałać cuda. Wszystko za sprawą tego, że dolna część Yoga Booka, która w standardowych laptopach jest klawiaturą, nie musi cały czas wyświetlać klawiatury haptycznej – Halo. Wystarczy skorzystać z jednego przycisku znajdującego się w górnej części tej tafli, by przełączyć się w tryb rysowania / szkicowania. Później wystarczy już tylko otworzyć odpowiedni program graficzny i zacząć rozwijać skrzydła. Bo wszystko to, co narysujemy, napiszemy, naszkicujemy na kartkach papieru położonych na magnetycznej podkładce Book Padi, w czasie rzeczywistym pojawia się na ekranie Yoga Booka. No powiedzcie – czy to nie brzmi świetnie?
Kto najlepiej wykorzysta potencjał Yoga Booka?
Yoga Book nie jest urządzeniem dla wszystkich – to jest niezaprzeczalny fakt, z którym nie zamierzam dyskutować. Ale jest co najmniej kilka grup osób, które z pewnością z dużym zainteresowaniem spojrzą w stronę Yoga Booka. A są to oczywiście przedstawiciele branży kreatywnej, czyli przede wszystkim graficy, designerzy, projektanci, frontendowcy.
Yoga Booka docenią również osoby, które nie potrafią żyć bez tworzenia map myśli (polecam! – świetna sprawa, niekoniecznie przy dużych projektach), a także studenci, którzy notując słowa wykładowców chcieliby od razu mieć to wszystko w formie cyfrowych zapisków.
Yoga Book ma być mobilnym sprzętem, pozwalającym wyzwolić się kreatywnie wszędzie, gdzie tylko wpadniemy na jakiś pomysł, który nie chcielibyśmy, żeby uleciał. I właśnie do takich zadań dobrano podzespoły w obecnej generacji Yoga Book. A dodatkowo dobra wiadomość jest taka, że jeszcze jakiś czas temu Lenovo zapowiadało, że na rynku pojawią się mocniejsze wersje Yoga Book.
Wpis powstał przy współpracy z Lenovo