Jaki musi być idealny kompan podróży? Najlepiej rozgadany, towarzyski i – nade wszystko – wyrozumiały i lubiący kompromisy. Wróóóć… my dziś o laptopie, a nie najlepszym mężu świata ;) Najlepszy mobilny kompan podróży powinien być niewielki, ale wydajny, ważyć mało, ale jednocześnie zapewniać solidną konstrukcję i wydajność, a do tego najlepiej, jeśli ma coś ekstra. Lenovo Yoga 7i 2-in-1- to coś zdecydowanie ma.
Obracany ekran o 360 stopni przydaje się częściej, niż może się wydawać
W ostatnią podróż służbową zabrałam ze sobą właśnie ten sprzęt. I wiecie co? Już pierwszego wieczoru okazało się, że był to wybór najlepszy z możliwych. Wszystko dlatego, że ze względu na opóźnienie lotu nie zdążyliśmy dojechać do hotelu, by spokojnie obejrzeć finałowy mecz Euro 2024 pomiędzy Hiszpanią a Anglią.
Na smartfonie odpaliłam hotspot, na laptopie – mecz. I co w tym niezwykłego, pewnie zapytacie? Ano to, że – dzięki ekranowi obracanemu o 360 stopni – mogłam swobodnie oglądać rozgrywkę, a gdyby było jeszcze więcej miejsca, mógłby stanąć w trybie namiotu. A gdyby w autokarze, którym jechaliśmy, były otwierane półki, dodatkowo można by go było zawiesić tak, by mieć wolne ręce i kolana… Opcji było multum, a wszystkie dzięki zawiasowi, umożliwiającemu obrót ekranu tak, by ten leżał na klawiaturze.
Zaskakujące, jak mało jest tego typu laptopów na rynku (i jak bardzo niedoceniane jest to rozwiązanie), a jak bardzo potrafią być użyteczne – zwłaszcza w najmniej spodziewanych momentach. Bo o zapewnieniu wygody podczas użytkowania, gdy chillujemy w pozycji półleżącej, chyba nie muszę wspominać…? ;)
Dotykowy, mały, mobilny – tego mi trzeba
Tu z kolei przydaje się kolejna cecha wyświetlacza – to, że jest dotykowy (i przez to też błyszczący. Prywatnie preferuję matowe ekrany, ale na szczęście wyświetlacz testowanej Yogi jest całkiem jasny). W takiej pozycji łatwiej i wygodniej jest sięgać do ekranu i korzystać z niego dotykowo niż używając touchpada. A w przypadku Lenovo Yoga 7i 2-in-1 dodatkowym atutem jest obsługa rysika, który w dodatku jest częścią zestawu sprzedażowego.
Trochę uwzięłam się tego wyświetlacza, ale w podróży to właśnie jego przekątna definiuje, z jak bardzo mobilnym urządzeniem mamy do czynienia. Tutaj jest to 14 cali, czyli – moim zdaniem – rozmiar będący optymalnym kompromisem pomiędzy mobilnością sprzętu, a produktywnością, którą możemy uzyskać z jego pomocą. Tym bardziej, że – chcąc przełączyć się na duży ekran – wystarczy wykorzystać pełnowymiarowe HDMI, znajdujące się na jednym z boków laptopa.
Im więcej cali, tym większy laptop, a – co się z tym wiąże – dodatkowo cięższy, a to już zaczyna przeczyć mobilności. W przypadku Lenovo Yoga 7i mamy do czynienia z wymiarami 317,72 x 222,13 x 16,64 mm i wagą – w zależności od wersji – 1,49 kg OLED lub 1,61 kg LCD.
No bo właśnie – musicie wiedzieć, że w sprzedaży są trzy wersje urządzenia – dwie z ekranami OLED o jasności 400 nitów (jedna 2880×1800 pikseli i 60 Hz, druga – 1920×1200 pikseli i 120 Hz) oraz z LCD (1920×1080 pikseli, 300 nitów i częstotliwość odświeżania 60 Hz). Dzięki temu każdy może wybrać model najbardziej odpowiedni dla siebie i swoich wymagań.
Od razu warto dodać, że – niezależnie od wersji, na którą się zdecydujemy – dostajemy dwa lata pakietu wsparcia technicznego Premium Care w standardzie. Podobnie jak usługę CO2 Offset, dzięki której Lenovo rekompensuje ślad węglowy, powstały przy produkcji i dystrybucji zakupionego sprzętu.
Wydajność też ma ogromne znaczenie
Lenovo pozycjonuje Yoga 7i 2-in-1 jako laptop dla twórców i kreatywnych osób, które potrzebują małego, ale wydajnego sprzętu gdziekolwiek będą chcieli się udać. Cyfrowi nomadzi mają to do siebie, że pracują skądkolwiek – i taka też jest opisywana mała, ale za to wydajna Yoga. Pozwala oddać się przypływowi weny niezależnie od tego, gdzie jesteśmy i w jakiej sytuacji się znajdujemy.
Na wszelkiego rodzaju wyjazdach nie tylko odpowiadam na mejle (a może raczej staram się to robić w miarę na bieżąco), ale także – a może przede wszystkim – robię zdjęcia premierowym urządzeniom i nagrywam krótkie formy pionowego wideo, by nasz TikTok czy shortowy YouTube nie świecił pustkami.
Wiąże się to z obróbką zdjęć (w różnych programach graficznych), a także nagraniem voiceovera, który trzeba dopieścić w jednym z programów (do naszych zastosowań Audacity spokojnie wystarcza), jak i koniecznością montażu całości materiału (w Adobe Premiere Pro). Jak się pewnie domyślacie, Lenovo Yoga 7i 2-in-1 nie ma z tymi zadaniami najmniejszego problemu.
To dobry moment, by wspomnieć, że omawiany wariant ma na pokładzie procesor Intel Core Ultra 7 155H, system Windows 11, 16 GB RAM i 1 TB pamięci wewnętrznej. Co mnie jednak najbardziej cieszy, a o czym producenci coraz częściej zapominają, jest czytnik kart microSD, dzięki czemu nie muszę pamiętać o kolejnym adapterze (gorzej, jeśli mam kartę SD – wtedy adapter to rzecz nieoceniona).
Na pokładzie laptopa nie zabrakło też pełnowymiarowego portu USB-A 3.2 Gen 1 (bez którego nie wyobrażam sobie korzystania z laptopa – nie lubię i nie chcę musieć pamiętać o przejściówkach), dwóch portów USB C 3.2 Gen 2 (Thunderbolt 4 z PowerDelivery 3.0) czy HDMI 2.1 i 3.5 mm jacka audio.
Dopełnieniem całości jest akumulator 71 Wh, dwa głośniki Dolby Atmos czy wreszcie kamerka Full HD z przesłoną prywatności i obsługą Smart Facial Recognition i Windows Hello (miły dodatek, bo musicie wiedzieć, że czytnika linii papilarnych tutaj zabrakło). Jest też oczywiście klawiatura z przyjemnym, białym podświetleniem.
A to wszystko zamknięte w niewielkiej obudowie, która – co ważne – stworzona jest zgodnie ze standardem MIL-STD-810H. Oznacza to, że laptop jest gotowy na pracę w każdych, również ekstremalnych warunkach.
Elastyczny i uniwersalny – taki jest Lenovo Yoga 7i 2-in-1
Można kupić laptopa o standardowej budowie, a można zdecydować się na konstrukcję konwertowalną, jak ta w przypadku Lenovo Yoga 7i 2-in-1, która wnosi korzystanie z tego typu sprzętu na zupełnie inny poziom. A przy tym zachowuje wszystkie zalety małego, mobilnego sprzętu, które są tak ważne podczas wszelkiego rodzaju wyjazdów czy po prostu wypadów do pracy na mieście.
Zdecydowanie Lenovo Yoga 7i 2-in-1 przypomniał mi, dlaczego obracane ekrany są tak fajne.
Materiał powstał na zlecenie Lenovo Polska