Czasy się zmieniają, jednak nie zmienia się to, że w bibliotekach zawsze brakuje książek i uczniowie muszą kombinować, jak zdobyć egzemplarz danej lektury dla siebie. Ministerstwo Rozwoju i Ministerstwo Cyfryzacji wspólnymi siłami stworzyły więc platformę, na której dostępne będą obowiązkowe (i nie tylko) utwory dla dzieci i młodzieży ze szkół podstawowych i liceów.
Podejrzewam, że zaraz pojawią się głosy, że po co to wszystko, że nic nie zastąpi unikalnego obcowania z fizyczną książką i jej zapachem. I chociaż ja również to uwielbiam, to nie o to tutaj chodzi. Jak wspomniałem, biblioteki od zawsze mają problem z zapewnieniem wystarczającej liczby egzemplarzy lektur dla wszystkich uczniów i niektórzy są zmuszeni szukać ich gdzie indziej lub też kupić w księgarni na własną rękę. Ewentualnie mogą też olać temat i zasłaniać się faktem, że przecież szukali, ale nigdzie nie było, lecz takie usprawiedliwienie raczej nie przejdzie u nauczyciela.
Dlatego należy szczerze pochwalić inicjatywę, z jaką wyszły wspólnie Ministerstwo Rozwoju i Ministerstwo Cyfryzacji. Instytucje powołały do życia specjalną platformę, lektury.gov.pl, na której udostępniono ponad 700 utworów – zarówno ze spisu tych obowiązkowych, jak i dodatkowych, potrzebnych w klasach z rozszerzonym programem nauczania języka polskiego (potocznie zwanych humanami). Są też lektury uzupełniające. Ogółem na obecnym etapie biblioteka zawiera 32% wszystkich pozycji z kanonu lektur szkolnych.
Utwory na platformie można czytać w zintegrowanym czytniku e-booków oraz słuchać audiobooków (uczniowie mają dostęp do ponad 220 nagrań). Oprócz tego, użytkownicy mogą je także pobrać na urządzenie mobilne i czytać w aplikacji Legimi, która została oficjalnym partnerem projektu lektury.gov.pl.
Obecna wersja portalu ma charakter pilotażowy. Pilotaż projektu zakończy się wraz z obecnie trwającym rokiem szkolnym 2017/2018. Autorzy pomysłu zapewniają, że liczba dostępnych utworów sukcesywnie będzie się zwiększać.