Wiele wskazuje na to, że po kilku latach całkiem owocnej współpracy, drogi firm Huawei i Leica w branży mobilnej rozeszły się na dobre. Na szczęście, fotograficzny koncern na brak zainteresowania nie może narzekać.
W ciągu ostatnich kilku lat mogliśmy obserwować kilka, mniej lub bardziej udanych, kooperacji między producentami smartfonów a zaawansowanych aparatów fotograficznych. W ich efekcie, na obudowach Nokii pojawiło się logo Zeiss, Hasselblad gościł na akcesoriach Motoroli (a ostatnio na obudowach OnePlusów), a aparaty flagowych smartfonów Huawei były sygnowane przez firmę Leica.
Co z tego wyniknęło? W przypadku Huawei – wiele dobrego. Takie smartfony, jak Huawei P30 Pro, Mate 20 Pro czy Mate 40 Pro słynęły świetnymi, być może najlepszymi możliwościami fotograficznymi w danym momencie na całym rynku smartfonów. Niestety, płynące z Chin doniesienia wydają się mówić, że to już koniec.
Huawei i Leica – para, która nie przetrwała próby
Jak donoszą chińskie źródła, kontrakt zawarty między Huawei i Leica właśnie dobiegł końca i żadna ze stron nie była zainteresowana jego przedłużeniem. Oznacza to, że planowane smartfony Huawei P50 będą ostatnimi z oferty tego producenta, na których znajdzie się logo koncernu z branży fotograficznej.
Nie oznacza to jednak, że Leica wycofa się ze współpracy z producentami smartfonów, najprawdopodobniej będzie wręcz przeciwnie.
Rozwiązania Leica w aparatach Xiaomi? To możliwe jeszcze w tym roku!
Zgodnie z doniesieniami, zastąpieniem Huawei w roli partnera technologicznego Leica interesuje się przynajmniej trzech producentów smartfonów: Sharp, Gionee i Xiaomi. Jak łatwo zgadnąć, największe szanse na współpracę ma ostatni z wymienionych graczy.
To, na tę chwilę, wyłącznie pogłoski, ale istnieje prawdopodobieństwo, że pierwszy smartfon Xiaomi w kooperacji z Leica mógłby zostać zaprezentowany jeszcze w 2021 roku i mógłby to być Xiaomi Mi Mix 4. Bardziej prawdopodobnym jest jednak wariant, w którym Leica wkroczy na obudowy smartfonów Xiaomi w przyszłym roku, wraz z premierą Xiaomi Mi 12.
Modelami Xiaomi Mi 10 i Xiaomi Mi 11 chiński koncern usiłuje wypełnić lukę po Huawei w segmencie flagowców. Moim zdaniem, gdy przejmie również partnerstwo z Leicą, będzie mu o to nieco łatwiej. Niestety, jak zareagują klienci, a przede wszystkim jak ewentualna współpraca wpłynie na ceny flagowców Xiaomi, prędko się nie dowiemy.