Nissan podczas targów CES pochwalił się światu nową wersją elektrycznego modelu Leaf – e+. Nazwa nie jest przypadkowa, bo najważniejszą zmianą względem dotychczas oferowanej wersji jest zwiększony zasięg. Najważniejszą, ale nie jedyną.
Leaf e+ zaoferuje bowiem kierowcy również większą moc. Jednostka, która znajduje się w obecnie oferowanym modelu, generuje moc 150 koni mechanicznych. W nowej wersji będzie ich o blisko 70 więcej – 217.
Większa, co wobec zwiększonego zasięgu wydaje się być dość oczywiste, będzie również bateria. Obecnie montowane ogniwo ma pojemność 40 kWh. Zaprezentowana wczoraj odmiana e+ będzie za to miała baterię większą o ponad 50% – 62 kWh. Jednocześnie przedstawiciele Nissana zapewniają, że nowy akumulator będzie cechował się większą żywotnością.
Zastosowanie większego ogniwa przełoży się na zasięg 385 kilometrów (według procedury WLTP). Względem będącego obecnie w sprzedaży modelu różnica jest zatem dość znaczna. Ten oferuje zasięg 270 kilometrów.
Poza tym, zmian jest stosunkowo niewiele, a jeżeli już, to są one dość kosmetyczne. Z zewnątrz odróżnienie nowej wersji będzie stosunkowo trudnym zadaniem. Różnicą jest bowiem jedynie oznaczenie „Plus” znajdujące się na tylnej klapie. Z kolei wewnątrz najpoważniejszą zmianą jest większy wyświetlacz na konsoli centralnej, który teraz ma przekątną 8 cali.
Nie trudno będzie za to zauważyć zmianę w cenniku. Leaf e+ ma w Polsce kosztować 201 900 złotych, więc o prawie 50 tysięcy więcej od obecnie oferowanej podstawowej wersji. Oczywiście pojawienie się tego modelu w ofercie nie oznacza wycofania pozostałych. Zwłaszcza, że teraz e-Plus będzie oferowany tylko w Japonii. Wiosną ma pojawić się na terenie Stanów Zjednoczonych, a klienci w Europie będą mogli go kupić dopiero latem. Jedna z plotek głosi, że początkowo Nissan chce na terenie Starego Kontynentu sprzedać tylko 5000 egzemplarzy nowego modelu. Na podbój rynku z tym modelem Japończycy mieliby ruszyć w pełni w 2020 roku.
Źródło: Elektrowóz, Nissan, Autocentrum