laptop dla ucznia Ministerstwo Cyfryzacji
(źródło: Ministerstwo Cyfryzacji)

„Laptop dla ucznia”. Zamiast służyć dzieciom, 10 tysięcy maszyn leży w rządowym magazynie

Wiceminister cyfryzacji podzielił się interesującą informacją dotyczącą kondycji programu „Laptop dla ucznia”, w ramach którego darmowe notebooki miały trafić do prawie 400 tysięcy dzieci. Część z urządzeń, zamiast pracować na rzecz edukacji młodzieży, marnuje się w rządowym magazynie.

Laptopy dla czwartoklasistów

Od początku projektu „Laptop dla ucznia” wywoływał on dużo emocji. Przetarg na zakup notebooków dla czwartoklasistów realizowany był od października 2022 roku. Pojawiły się wątpliwości co do jakości wybranych urządzeń. Kiedy zostały one rozwiane, a sprzęty zaczęły trafiać do uczniów, wyniknął kolejny problem, którego wcześniej nie przewidziano.

"Laptop dla ucznia" z grawerem Rzeczpospolita Polska
(fot. gov.pl)

Autorzy ustawy o laptopach wiedzieli, że trzeba będzie zapobiegać nadużyciom. Zadecydowano na przykład, że obudowy urządzeń będą miały wygrawerowane specjalne oznaczenie, które utrudni odsprzedaż sprzętu na rynku wtórnym przez „przedsiębiorczych” rodziców. Niektórych nawet to nie powstrzymało przed upłynnieniem otrzymanych notebooków. Z innym problemem właściwie nie wiadomo, co zrobić.

10 tysięcy laptopów w rządowym magazynie

Projekt ustawy przewidział, że część laptopów zostanie zwrócona. Działo się tak na przykład wtedy, gdy szkoła poprosiła o więcej urządzeń niż realnie potrzebowała. Jak wytłumaczył to w wywiadzie dla TVN24 Biznes Dariusz Standerski, wiceminister cyfryzacji,

Ktoś się przeniósł z jednej szkoły do drugiej, ktoś źle policzył uczniów. To się zdarza. I dlatego te laptopy wracały do magazynu. Wróciło ich ponad dziesięć tysięcy

Problem w tym, że laptopy te są w tym momencie „zamrożone”. Nie można nic z nimi zrobić, bo odpowiedniego schematu działania nie ma w ustawie. Ministerstwo Cyfryzacji, nawet gdyby chciało, nie ma podstawy prawnej do tego, by nadwyżki sprzętowe można było przeznaczyć na inny cel niż tylko dla rodziców czwartoklasistów. Program po prostu nakazuje ich zwrot. W rezultacie sprzęt, który mógłby posłużyć szkołom w inny sposób (na przykład doposażyć sale informatyczne) marnuje się w rządowym magazynie.

Na początku lutego minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski przekazał, że podczas przetargu zakup laptopów w ramach programu „Laptop dla ucznia” mogło dojść do naruszenia przepisów karnych. Zapowiedział, że w tej sprawie zostanie złożone doniesienie do prokuratury. W konsekwencji program ten został zawieszony. W 2024 roku czwartoklasiści na komputery liczyć już nie mogą.

Program „Laptopy dla uczniów” ma w 2025 roku zostać zastąpiony innym, o nazwie „Cyfrowy uczeń”. Jego założenia nie są jednak sprecyzowane, a przynajmniej resort edukacji nie przekazał mediom, jaki kształt on przybierze. Jak podkreśliła Barbara Nowacka, stojąca na jego czele, „program, który polega wyłącznie na rozdaniu laptopów, niestety nie wyrównuje szans”. Sugeruje to, że jakiegoś typu sprzęt nadal będzie uczniom udostępniany przez rząd, ale założenia ustawy znacznie wykroczą poza takie działania.