Choć zazwyczaj nie piszemy artykułów o pojedynczych premierach indyków, dzisiejsza premiera Land of War uderza dość znienacka, z kilku powodów.
Land of War, czyli walczyć jak Polacy w 1939 roku
Do dziś pamiętam jak znakomitymi grami były te z serii Medal of Honor. Widowiskowe strzelanki FPP, w których jako jednoosobowa armia, rozprawialiśmy się z licznymi, nazistowskimi siłami, wykonując przy tym stricte szpiegowskie zadania. Seria ta święciła triumfy na pierwszych konsolach PlayStation oraz pecetach, by następnie oddać koronę fenomenalnemu Call of Duty. Jej wybitne kampanie dla pojedynczego gracza oraz niesamowicie miodny tryb multiplayer sprawiły, że to właśnie ta marka dzisiaj jest jednym z najlepiej zarabiających IP w historii całej branży.
Piszę o tym ponieważ uwielbiałem oryginalne Medal of Honor (1999) oraz Medal of Honor: Underground (2000) na PS1 i mając na uwadze okropny los Polaków podczas II Wojny Światowej, zawsze zastanawiało mnie jak podobna gra wyglądałaby, gdyby udało się jej akcję osadzić w Polsce, w dowolnym momencie konfliktu.
„Ani kroku w tył!”
Początek II Wojny Światowej jest okresem, który zazwyczaj był pomijany przez twórców gier komputerowych. Zwykle dlatego, iż historia musiała się w jakimś stopniu skupiać na Amerykanach. A ci, jak wiemy, dołączyli do konfliktu nieco później, bo pod koniec 1941 roku.
Land of War jako polskie wydawnictwo studia MS Games, zaprzeczy temu trendowi. Akcja gry to przede wszystkim początek wojny, który potoczył się dla naszego kraju wręcz tragicznie. Choć autorzy szczędzą słów na temat fabuły, nietrudno po zajawce stwierdzić, że producenci stawiają na klasyczną strzelankę, w której to gracz nie musi oglądać się za kompanami, a sam skrzętnie eliminuje kolejnych wrogów.
Łatwo też zauważyć, że od czasu do czasu zasiądziemy za sterami samolotów bojowych. Czyżby czekały nas segmenty związane z obroną Wielkiej Brytanii? Trudno powiedzieć, aczkolwiek dawno nie widziałem gry niezależnej w tym stylu. Wojenne strzelanki FPP były zazwyczaj gatunkiem, po który sięgali jedynie najwięksi wydawcy. Dlatego też zobaczyć taką produkcję z polskim twistem, będzie z pewnością przeżyciem intrygującym. Zwłaszcza, że lektorem w grze został niezastąpiony Mirosław Zbrojewicz (Letho z Gulety w Wiedźminie 2 i 3), a jej premiera na Steamie będzie miała miejsce już dzisiaj!