Funkcja On-body detection jest odpowiedzą Google na potrzeby użytkowników, którzy często zostawiają swoje urządzenia bez opieki i blokady, bojąc się przy tym o swoje dane. Wszystko ma być banalnie proste, ale czy aby na pewno?
Urządzenie z włączonym On-body detection ma być w stanie rozpoznać czy telefon lub tablet jest trzymany w ręcę, leży w kieszeni czy też na stole – bez ruchu. W tym ostatnim przypadku następuje domniemanie, że urządzenie zostało pozostawione przez właściciela i zostaje zablokowane PINem, wzorem lub innym tego typu dostępnym zabezpieczeniem. Na pierwszy rzut oka pomysł wydaje się słuszny, ale jeśli się nad tym zastanowić to takie rozwiązanie jest dziurawe jak szwajcarski ser jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Domyślam się, a raczej nie ma innego wyjścia, że wszystko oparte jest na akcelerometrze, który rozpoznaje wyżej wymienione przypadki, w których znajduje się telefon, a więc przykładowo, nie obroni nas to przed osobą, która wyjmie nam z kieszeni telefon i będzie dalej nim poruszać. Urządzenie nie będzie w stanie rozpoznać czy trzymamy je my czy też niepowołana osoba trzecia. Kto wie, może w przyszłości Google poświęci więcej czasu i dopracuje tę funkcję, bo jak na razie jej skuteczność oraz bezpieczeństwo jakie jest nam w stanie zaoferować są na niezbyt wysokim poziomie.
Funkcja ma być dostępna jedynie na urządzenia działające na Androidzie w wersji 5.0 lub nowszej i ma się stopniowo pojawiać wraz z aktualizacją Google Play Services.