MSI kończy ten rok wyjątkowo intensywnie, w listopadzie tajwańska firma odnotowała pożar w swoich fabrykach położonych w Chinach. Tym razem również w Chinach dokonano bezprecedensowej kradzieży kart graficznych RTX 3090.
Dostępność Ampere ograniczona
Niestety rynek szeroko rozumianych podzespołów komputerowych padł łupem problemów z dostępnością. Nie od dziś słyszymy o „premierach widmo”. Na niedomiar złego problem nie dotyka jedynie konsumentów chcących kupić kartę graficzną Nvidii. W stajni AMD sprawa nie wygląda wcale lepiej, gdy mówimy o najnowszych generacjach GPU i CPU Czerwonych – też musimy liczyć się z ich słabą dostępnością detaliczną. Na dodatek swoistą łyżkę dziegciu dołoży do rynku hardware’u MSI – przez swoje ostatnie perypetie w Chinach.
Skradziono RTX 3090 produkcji MSI
W jednej z fabryk położonych w Państwie Środka wykradziono przygotowane do transportu RTX-y 3090. Mówimy tutaj o dokładnej liczbie 40 skrzyń transportowych (około 220 sztuk GPU) z cennymi kartami graficznymi w środku. Oczywiście tajwański producent od razu powiadomił o całym zajściu odpowiednie służby. Jak sam uważa, ujęcie sprawców, nie powinno być trudne, ponieważ cały teren fabryki jest monitorowany, a ciężarówki przyjeżdżające do fabryki podlegają częstym kontrolom.
W razie gdyby jednak ujęcie sprawców nie było aż tak łatwe, MSI wyznaczyło nagrodę w wysokości 100000 juanów (15000 dolarów) za udzielenie informacji na temat miejsca składowania skradzionych GPU.
Graficzne podziemie?
Niestety problemy z dostępnością mogą wywołać falę podobnych ataków na fabryki podzespołów komputerowych. Ze względu na ogromny popyt, skradzione komponenty mogą być naprawdę łatwe do spieniężenia. Obecnie średnia rynkowa cena RTX 3090 jest szacowana na 2250 dolarów, co jest kwotą znacznie wyższą niż ta sugerowana przez Nvidię. Przestępcy będą sprzedawać skradzione podzespoły za kwoty znacznie wyższe niż te na wolnym rynku – uwzględniając swoisty podatek za możliwość zakupu.