FARMINGTON HILLS, Mich. (July 21, 2017) – Earlier this week, for the first time on public roads in the U.S., Nissan put media behind the wheel to experience its ProPILOT Assist technology, which will be available to customers later this year. ProPILOT Assist reduces the hassle of stop-and-go driving by helping control acceleration, braking and steering during single-lane highway driving.

„Kosmiczna” technologia w autonomicznych Nissanach. Japończycy nawiązali współpracę z NASA

Producenci samochodów prześcigają się w coraz to nowszych pomysłach, które mając pomóc im w opracowaniu jak najlepszych systemów służących do autonomicznej jazdy. Na przykład Nissan nawiązał współpracę z… NASA. Marka chce wykorzystywać technologię, z której agencja kosmiczna korzysta w swoich łazikach marsjańskich. Jakkolwiek nie wydaje się to zupełnie ze sobą niezwiązane, Japończycy liczą na to, że używając rozwiązań Amerykanów będą w stanie zagwarantować użytkownikom dróg bezpieczeństwo.

Być może zabrzmi to dziwnie, ale projekt zakłada, że pojazdy wyposażone w systemy samodzielnej jazdy będą… kontrolowane przez człowieka. Ale nie chodzi tutaj o kierowcę. W specjalnie przystosowanych centralach, przy komputerach, mają siedzieć ludzie, którzy zdalnie będą w stanie obserwować poczynania auta i w razie potrzeby pomóc systemom w podejmowaniu decyzji.

Seamless Automobility Mobility, bo taką nazwę ma nosić system, zakłada, że ludzki operator działając w czasie rzeczywistym będzie mógł na bieżąco przesłać do jednostki sterującej pojazdem informacje o ruchu drogowym, pogodzie czy jakichkolwiek przeszkodach, jakie dany samochód może napotkać na drodze. Nie ruszając się z miejsca będzie mógł również decydować o kolejnych „ruchach” jakie ma wykonać pojazd i na przykład zmienić trasę, po jakiej ten się porusza.

fot. carscoops.com

Do zbierania wszystkich niezbędnych informacji i komunikacji operatora z samochodem, jak już wspomniałem na początku, mają służyć takie systemy, jakich NASA używa w swoich łazikach. Skąd taka decyzja? Rzecz jasna biorąc pod uwagę, że cała „relacja” ma odbywać się w czasie rzeczywistym, Japończycy nie mogą pozwolić sobie na jakiekolwiek opóźnienia, a jak zapewnia Maarten Sierhuis (niegdyś pracownik NASA, a obecnie Nissana), technologia opracowana przez amerykańską agencję jest pod tym względem doskonała.

To jednak nie wszystko. Równolegle Nissan pracuje z FAA, czyli Federalną Administracją Lotnictwa. W jaki sposób może się to wiązać z samochodami? Łącznikiem jest tutaj osoba operatora. Tak, jak linie lotnicze wykorzystują system, w którym jeden człowiek może kontrolować kilka samolotów, tak Nissan chciałby mieć swoją technologię, w ramach której jeden kontroler mógłby na bieżąco obserwować poczynania wielu autonomicznych samochodów. Oczywiście projekty projektami, ale dopiero rzeczywistość zweryfikuje, czy w przyszłości Houston, mamy problem będzie wygłaszane w kontekstach nieco innych niż niespełna 50 lat temu.

Źródło: Carscoops dzięki Komputer Świat