Producenci samochodów prześcigają się w coraz to nowszych pomysłach, które mając pomóc im w opracowaniu jak najlepszych systemów służących do autonomicznej jazdy. Na przykład Nissan nawiązał współpracę z… NASA. Marka chce wykorzystywać technologię, z której agencja kosmiczna korzysta w swoich łazikach marsjańskich. Jakkolwiek nie wydaje się to zupełnie ze sobą niezwiązane, Japończycy liczą na to, że używając rozwiązań Amerykanów będą w stanie zagwarantować użytkownikom dróg bezpieczeństwo.
Być może zabrzmi to dziwnie, ale projekt zakłada, że pojazdy wyposażone w systemy samodzielnej jazdy będą… kontrolowane przez człowieka. Ale nie chodzi tutaj o kierowcę. W specjalnie przystosowanych centralach, przy komputerach, mają siedzieć ludzie, którzy zdalnie będą w stanie obserwować poczynania auta i w razie potrzeby pomóc systemom w podejmowaniu decyzji.
Seamless Automobility Mobility, bo taką nazwę ma nosić system, zakłada, że ludzki operator działając w czasie rzeczywistym będzie mógł na bieżąco przesłać do jednostki sterującej pojazdem informacje o ruchu drogowym, pogodzie czy jakichkolwiek przeszkodach, jakie dany samochód może napotkać na drodze. Nie ruszając się z miejsca będzie mógł również decydować o kolejnych „ruchach” jakie ma wykonać pojazd i na przykład zmienić trasę, po jakiej ten się porusza.
Do zbierania wszystkich niezbędnych informacji i komunikacji operatora z samochodem, jak już wspomniałem na początku, mają służyć takie systemy, jakich NASA używa w swoich łazikach. Skąd taka decyzja? Rzecz jasna biorąc pod uwagę, że cała „relacja” ma odbywać się w czasie rzeczywistym, Japończycy nie mogą pozwolić sobie na jakiekolwiek opóźnienia, a jak zapewnia Maarten Sierhuis (niegdyś pracownik NASA, a obecnie Nissana), technologia opracowana przez amerykańską agencję jest pod tym względem doskonała.
To jednak nie wszystko. Równolegle Nissan pracuje z FAA, czyli Federalną Administracją Lotnictwa. W jaki sposób może się to wiązać z samochodami? Łącznikiem jest tutaj osoba operatora. Tak, jak linie lotnicze wykorzystują system, w którym jeden człowiek może kontrolować kilka samolotów, tak Nissan chciałby mieć swoją technologię, w ramach której jeden kontroler mógłby na bieżąco obserwować poczynania wielu autonomicznych samochodów. Oczywiście projekty projektami, ale dopiero rzeczywistość zweryfikuje, czy w przyszłości Houston, mamy problem będzie wygłaszane w kontekstach nieco innych niż niespełna 50 lat temu.
Źródło: Carscoops dzięki Komputer Świat