Korea Północna ma swój własny państwowy tablet. Poznajcie Hoozo Woolim

Korea Północna – kraj w którym nikt nie chciałby mieszkać. Całkowita indoktrynacja władz, propaganda, cenzura, zero wolności. Jak się okazuje, kraj ten ma swój oficjalny tablet. Urządzenie stworzone do nieograniczonej konsumpcji danych w Korei Północnej? Oczywiście, ale…

Urządzenie pojawiło się na konferencji zorganizowanej przez Chaos Computer Club. Jest to największa w Europie grupa zrzeszająca hakerów. Jej członkowie wyznaczyli sobie jako misję – poprawę ogólnego poziomu bezpieczeństwa, nie kierując się przy tym chęcią zysku. Zaprezentowali oni nowy, północnokoreański wynalazek, a wyniki ich testów zostały opublikowane przez serwis Motherboard.

Ów wynalazek nazywa się Woolim i został stworzony przez chińską firmę Hoozo (oczywiście nie obeszło się bez modyfikacji ze strony reżimowych władz). Początkowo sprawia wrażenie najzwyklejszego, niewinnego urządzenia. Wygląda jak normalny, androidowy tablet z niższej półki – duże, białe ramki wokół wyświetlacza, o technologi wykonania którego i rozdzielczości nie zostały podane informacje. Na przednim panelu znajduje się też oczko czujnika lub kamery, przez którą prawdopodobnie „Wielki, północnokoreański Brat patrzy”.

Po naciśnięciu przycisku odblokowania wita nas system – RedStar OS – północnokoreański software, bazujący na Linuxie, który wyglądem przypomina googlowskiego Androida.

No dobrze, skoro to jest tablet, to czas by sprawdzić, co się dzieje w internecie, najlepiej przez WiFi, w końcu po co marnować pakiet danych. Wchodzimy w ustawienia, szukamy WiFi i… nie ma WiFi. I nie, nie zostało ono ukryte w oprogramowaniu, Hoozo nie wyposażyło tabletu w ten moduł łączności, tak samo zresztą, jak w moduł Bluetooth. Uniemożliwia to kompletnie dostęp do globalneg Internetu. Na szczęście, „wspaniałomyślny” północnokoreański rząd rekompensuje nam to dostępem do swojej krajowej sieci, oczywiście pełnej propagandowych, ocenzurowanych treści.

Oprócz przeglądania „internetu” będziemy też mogli poczytać kilka PDFów lub obejrzeć lokalną telewizję. Oczywiście wszystko to również jest filtrowane przez władzę. Małe pociechy też znajdą coś dla siebie. Na tablecie zainstalowanych zostało kilka edukacyjnych aplikacji oraz słowniki języka francuskiego, rosyjskiego i chińskiego. Oprócz nauki musi też być zabawa, a umożliwi to kilka gier, wśród których znajduje się Angry Birds, oczywiście też zmodyfikowane ;)

I to właściwie wszystko, na co pozwoli ten tablet. W przypadku gdy użytkownik będzie chciał wrzucić do urządzenia swój plik z zewnątrz, urządzenie sprawdzi go. Jeżeli system znajdzie w nim coś, co jest z góry zabronione przez rząd – plik nie zostanie otworzony. Na konferencji próbowano zainstalować aplikację przez plik .APK, niestety nie udało się. Twórcy dodają, że jest niemalże niemożliwe, aby obejść systemowe algorytmy, sprawdzające aplikacje. Sam tablet dodatkowo robi screenshot ekranu, gdy użytkownik wejdzie w jakąś aplikację. Wszystkie zrzuty ekranu zostają zapisane w pamięci urządzenia i nie da się ich usunąć.

Na konferencji nie wspomniano nic na temat specyfikacji tabletu (chociaż w przypadku tego urządzenia nie jest to raczej najważniejsze). Jedyną rzeczą, wspomnianą w tej kwestii jest koszt produkcji, oscylujący w granicach 160-200 euro, co wydaje mi się dosyć wysoką ceną jak za tablet, który nie ma między innymi modułu WiFi czy Bluetooth. Najpewniej jest też zbyt wysoka, biorąc pod uwagę zarobkowe standardy w Północnej Korei.

.

Źródło: Motherboard, dzięki PhanDroid