msi-claw
Tak wygląda render MSI Claw (źródło: informacja prasowa)

Podobał ci się Fallout? Tę konsolkę zabierzesz do swojej krypty

Sprzętów w specjalnych edycjach nawiązujących do franczyz nigdy za wiele. MSI Claw właśnie dorobiło się nowej wersji, która powinna spodobać się fanom serii Fallout. To jednak nie koniec dobrych wieści z rynku handheldów.

Konsolka w klimacie Fallouta

„Szpon” od MSI to faktycznie konsola przenośna inna niż wszystkie. Zamiast zdecydować się na sprawdzone rozwiązania ze Steam Decka czy Asus ROG Ally, czyli procesory AMD, firma poszła na współpracę z Intelem. Tym samym Claw napędza CPU Meteor Lake. W zależności od wybranej wersji może to być model Core Ultra 5-135H lub Ultra 7-155H.

msi claw fallout konsola handheld
MSI Claw w limitowanej edycji Fallout (Źródło: The Verge)

Poza tym, w każdym wariancie znajduje się 16 GB RAM-u LPDDR5 6500 MHz, GPU Inel Arc, 512 GB SD oraz akumulator o pojemności 53 Wh. Za ekran służy tu 7-calowy panel IPS o rozdzielczości Full HD i maksymalnej częstotliwości odświeżania 120 Hz. Limitowana edycja MSI Claw Fallout zdaje się oferować wyłącznie zmienioną obudowę, choć pojawiają się sygnały o większej baterii. Pozostaje czekać na więcej oficjalnych informacji ze strony producenta.

Wojna nigdy się nie zmienia, ale Claw – jak najbardziej

A teraz sprawię, że akcja z konsolką MSI wyda Wam się mocno dziwna – producent zapowiedział właśnie nową wersję urządzenia. Po trzech miesiącach od rynkowego debiutu Claw okazuje się, że zastosowany w nim procesor i ekran wymagają zmiany na coś lepszego.

konsola handheld msi claw
MSI Claw zaprezentowano w styczniu 2024 roku. Jego następca pojawi się zatem w mniej niż rok od debiutu. (Źródło: MSI)

Nowy model będzie nazywał się MSI Claw 8 AI Plus i otrzyma nowszy układ oparty na architekturze Intel Lunar Lake. 7-calowy panel zostanie natomiast podmieniony na 8-calowy wyświetlacz IPS. Rozdzielczość pozostanie bez zmian, jednak odświeżanie o częstotliwości 120 Hz zyska dostęp do technologi VRR (Variable Refresh Rate). Producent wspomina również o 32 GB RAM-u, baterii 80 Wh, drugim porcie USB-C, nowej ładowarce, lepszych wrażeniach z korzystania z guzików LB/RB czy wsparciu dla dysków M.2 2280.

Nie pytajcie się mnie, dlaczego MSI zdecydowało się oprzeć limitowaną konsolkę na urządzeniu, które we wrześniu 2024 roku nie będzie już sztandarowym modelem. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że oryginalny „Szpon” nie zostanie porzucony, a firma będzie wspierała urządzenia kolejnymi aktualizacjami. Niewykluczone, że po premierze nowego modelu oryginalny Claw otrzyma obniżkę ceny, która sprawi, że zakup sprzętu wciąż będzie warty rozważenia.

Ale tu tłoczno

Myślicie, że Valve, ROG, Lenovo, Sony, MSI, Logitech, Ayaneo, Oneplayer i Orange Pi to wystarczająco duża konkurencja jak na rynek handheldów-które-nie-są-Nintendo-Switch? No to myk – o kawałek konsolkowego tortu walczyć będzie również Zotac za pomocą modelu Zone.

konsola handheld zotac zone
Zotac Zone (Źródło: PCWorld | YouTube)

Oczywiście tworzenie kopii i niedodawanie nic od siebie to przepis na to, żeby nie zainteresować urządzeniem kogokolwiek. Wyróżnikiem Zotac Zone jest zatem dwustopniowe dostosowywanie spustów niczym w padach Xbox Elite, analogi wykorzystujące efekt Halla, programowalne pokrętła wokół gałek, wbudowana nóżka oraz kamerka Windows Hello zamiast czytnika linii papilarnych.

A co z mocą obliczeniową i ekranem? Zotac nie sili się na fanaberie – konsola otrzyma procesor AMD Ryzen 7 8840U, 16 GB RAM-u LPDDR5X-7500 MHz i 7-calowy ekran OLED o rozdzielczości Full HD. Małym zmartwieniem może być natomiast akumulator o pojemności 48,5 Wh – mniejszy niż w Steam Decku czy Asus ROG Ally X. Być może sprzęt będzie rekompensować małą baterię niską masą własną. Według serwisu Geeknetic, Zotac Zone zadebiutuje we wrześniu tego roku. Cena ma oscylować wokół 800 dolarów (~3170 złotych).

Wszystko wskazuje na to, że rynek handheldów dopiero się rozkręca, a liczba firm rywalizujących w tym segmencie będzie tylko rosnąć. A gdyby dorzucić do tego jeszcze nadchodzącego Nintendo Switch 2, to wychodzi na to, że gracze ceniący sobie mobilność będą przez najbliższe lata rozpieszczani jak nigdy dotąd.