Podobnie jak na rynku smartfonów, również segment laptopów podlega ciągłym zmianom, przede wszystkim przez presję chińskich firm technologicznych. Takie marki jak Chuwi, Jumper, Cenava i wiele innych, powoli nadgryzają pozycję uznanych gigantów branży. By walczyć o klienta, nie można bawić się w sentymenty, co udowadnia Sharp, zmieniając nazwę komputerów Toshiby na Dynabook.
Sharp porzucił rynek komputerów osobistych dziewięć lat temu. Wielki powrót nastąpił jednak w ubiegłym roku, kiedy to ta japońska firma nabyła 80,1% udziałów w komputerowym biznesie Toshiby. Od tamtej pory praktycznie decyduje, co dzieje się w tym dziale sprzętowym przedsiębiorstwa. Teraz Toshiba Consumer Products Group (TCS) ogłosiła, że zmienia nazwę na Dynabook w Ameryce Północnej, Europie, Singapurze, Kanadzie i Australii.
Głównym elementem działalności konsumenckiej Toshiby są komputery osobiste. Kiedy w czerwcu 2018 roku Sharp ogłosił przejęcie od niej biznesu PC za 36 milionów dolarów, stało się jasne, że firmę czekają kolejne zmiany. Sharp planuje kompletne oderwanie tego działu od macierzystej firmy, ale Toshiba chce jeszcze zachować prawa do używania swojego logo na komputerach lub po prostu udzielić ich odpłatnie Sharpowi.
Właściciel działu komputerowego nie zamierza opłacać takiej licencji, więc zdecydowano się na zmianę marki, choć sprzętowo nadal będą to „stare, dobre Toshiby”. Przynajmniej tak zapewnia Takayuki Tono, starszy wiceprezes Dynabooka na Amerykę Północną. Powiedział on, że choć firma zmieniła nazwę, to nadal jest tym samym przedsiębiorstwem, które wprowadziło na rynek pierwszego notebooka w 1985 roku. Dynabook jest zdecydowany szanować dziedzictwo Toshiby, która ma ponad 30 lat doświadczenia w dziedzinie wyświetlaczy, baterii, wzornictwa i technologii bezprzewodowych, stosowanych w komputerach osobistych.
Trzeba też pamiętać, że związek Toshiby i Dynabooka trwa długi czas. Być może pamiętamy jeszcze sprzed kilku lat modele laptopów, które nosiły nazwę obu firm. Ta druga marka znana jest przede wszystkim w Japonii.