Kiedy w ubiegłym roku Apple zapowiedziało przejście z procesorów Intela x86 na własne procesory oparte o ARM, wiele osób twierdziło, że taki ruch zajmie lata. Okazuje się, że już pierwsza generacja chipu M1 okazała się być nadzwyczajnie wydajna i jednocześnie energooszczędna. Rynek oczekuje teraz nowej generacji wspomnianego chipu, który powinien przynieść kolejne poprawki. Najnowsze doniesienia sugerują, że procesor Apple M2 może być wykonany w 4-nanometrowym procesie technologicznym.
Apple trafiło w dziesiątkę
Dwuletni plan całkowitego porzucenia procesorów Intela ma się bardzo dobrze. Zarówno chip M1, jaki jego wydajniejsze wariacje M1 Pro i M1 Max okazały się być strzałem w dziesiątkę. Co istotniejsze, rynek szybko zareagował na takie zmiany, a najważniejsi deweloperzy zdążyli już przygotować, albo mają na ukończeniu, oprogramowanie natywnie działające na nowej architekturze.
Przejście na rozwiązanie oparte o ARM pozwoliło podnieść przede wszystkim mobilność do nieznanych nam wcześniej rozmiarów. Pierwszy, zaprezentowany w zeszłym roku, procesor okazał się być niezwykle wydajny. Owszem, możliwości graficzne nie powalały, ale czysta moc obliczeniowa procesora stała na odpowiednim poziomie. Co ważne, to wszystko udało się uzyskać w połączeniu z niespotykaną dotąd efektywnością energetyczną.
Efektem były Macbook Air i Macbook Pro z procesorami M1, które z marszu stały się jednymi z najlepszych wyborów do mobilnej pracy – mało który konkurent mógł rywalizować pod względem mocy procesora, nie wspominając nawet o czasie pracy na baterii.
W tym roku, swoją premierę miały nowe, podrasowane chipy M1 Max i M1 Pro, które podniosły znacząco poprzeczkę. Moc obliczeniowa procesora poszybowała w górę, ale prawdziwy skok zanotowano w wydajności graficznej – w dużej mierze dzięki zwiększonej liczbie rdzeni graficznych.
Procesory zasiliły nowe modele laptopów w ofercie giganta z Cupertino – MacBook Pro 14 i MacBook Pro 16. To, co nie zmieniło się względem pierwszej wersji procesora M1, to proces technologiczny, w którym zostały te procesory wykonane – to nadal 5-nanometrowe układy. Ma się to jednak zmienić już w przyszłym roku.
Nowy proces technologiczny już za chwilę
Od lat proces technologiczny w jakim produkowane są chipy jest sukcesywnie zmniejszany sprawiając, że mamy do czynienia z coraz to wydajniejszymi i jednocześnie bardziej efektywnymi energetycznie procesorami. W przypadku procesorów rozmiar ma znaczenie. Precyzyjniejszy proces produkcyjny to więcej tranzystorów, które można zmieścić na określonej powierzchni.
Nic więc dziwnego, że producenci dążą do jego ciągłego optymalizowania. Jednym z producentów, który już od kilku miesięcy testuje linie przedprodukcyjne, które są w stanie składać procesory z dokładnością do 3 nanometrów jest TMSC. To właśnie ten producent ma być ponownie odpowiedzialny za produkcję procesorów Apple.
O ile wcześniej spekulowano, że nowa technologia ma być wykorzystana dla procesorów do iPhone’ów i iPadów, o tyle nowe informacje wskazują, że 4-nanometrowe procesory trafią również do przyszłorocznych komputerów giganta z Cupertino.
Świeży raport sugeruje, że prace nad następcą wszystkich trzech chipów serii M1 są na zaawansowanym etapie. Nowy, najbardziej podstawowy procesor nowej generacji oznaczony najpewniej jako M2, ma wykorzystywać najnowszą technologię fabryk TMSC.
Oznacza to, że kolejna wersja autorskiego, komputerowego chipu Apple zostanie wykonana w 4-nanometrowym procesie technologicznym. To dość istotna informacja, gdyż stwarza to przed inżynierami dodatkowe możliwości projektowe. Nie można wykluczyć, że procesor M2 okaże się znacząco wydajniejszy od poprzednika, jednocześnie wznosząc efektywność energetyczną na jeszcze wyższy poziom. Premiery powinniśmy oczekiwać w drugiej połowie 2022 roku.
Ten sam raport zauważa, że na początku roku 2023 na rynek powinny trafić procesory M2 Max i M2 Pro – analogicznie jak miało to miejsce w przypadku pierwszej generacji chipu. Od tej chwili ma również ulec zmianie cykl wydawniczy. Według źródła, Apple ma aktualizować ofertę procesorów Apple Silicon co 18 miesięcy. Oznaczałoby to, że już w drugiej połowie 2023 roku zadebiutuje nowa generacja procesora M3 i według informacji, będzie wykonany w 3 nm.
Taki rozwój wydarzeń jasno pokazuje, że nie ma już odwrotu od porzucenia Intela. Inżynierowie w całości poświęcili swoje siły na optymalizację i projektowanie swoich autorskich układów, a nie adaptowanie cudzych rozwiązań. Amerykanom nie pozostaje zatem nic innego, jak naciskanie na fabryki o jak najszybsze wdrażanie nowych technologii – wiele wskazuje na to, że w sumie dobrze nam znany ARM może nas jeszcze wszystkich zaskoczyć.