Wygląda na to, że w sklepie Google Play zachodzą istotne zmiany, które doprowadzą do zmniejszenia anonimowości. Firma Google zarządziła obowiązkowe logowanie się poprzez profil Google+ w celu wystawienia opinii aplikacji.
Dlaczego poczyniono takie kroki? Jednym z głównych powodów był zapewne problem nieszczerych komentarzy pod aplikacjami, które mogły, usypiając czujność nieświadomego konsumenta, przyczynić się do zakupienia fałszywych programów. Co prawda Google zawsze zwracało pieniądze w takich sytuacjach, jednak wiadomo nie od dziś, że „lepiej zapobiegać niż leczyć”. W ten sposób firma z Mount View ma również ograniczyć ilość obraźliwych bądź po prostu wulgarnych komentarzy (koniec z „trollingiem”?). Inną istotną zaletą, ma być znacznie lepszy kontakt deweloperów z konsumentami.
Każdy stary wpis pozostanie nienaruszony, jednak autor będzie widniał jako „Użytkownik Google” . Aby dodać jakiś nowy komentarz, musimy wyrazić zgodę na korzystanie z konta Google+. Wówczas każda stworzona opinia zostanie opatrzona w nasz awatar i nazwę, oraz inne dane, takie jak zawód czy miejsce zamieszkania – wszystko co upubliczniamy na naszym profilu w portalu społecznościowego firmy Google.
Aktualnie to dodatkowe zabezpieczenie wymagane jest już w przeglądarkowej wersji Google Play, jednak wygląda na to, że wkrótce zawita również w aktualizacji „apki” na nasze urządzenia. Zagraniczny serwis AndroidPolice jakiś czas temu informował o fragmentach kodu znalezionych w ostatniej aktualizacji sklepu Google, które miałyby to umożliwić, a teraz zamieścił zdjęcie od jednego z użytkowników, potwierdzające pojawienie się funkcji na tablecie Nexus 7.
Kolejny sposób giganta z Mountain View, by pozyskać nasze dane? Wydaje się to wątpliwe, gdyż uprzednio zamieszczając komentarze w Google Play musieliśmy być zalogowani do naszego G-konta. Nie da się jednak zaprzeczyć, że będziemy teraz w pewien sposób wyciągani na powierzchnię z morza anonimowości – przynajmniej tak długo, jak będziemy chcieli dzielić się wrażeniami z aplikacji przez nas zainstalowanych.
Choć z drugiej strony, chyba zgodzicie się ze mną, każdy powinien brać odpowiedzialność za to, co pisze.