Większość z was zapewne dobrze zdaje sobie sprawę z tego, że ilość pamięci, w jaką wyposażono dane urządzenie, nie jest równa ilości pamięci dostępnej dla użytkownika. Dla wielu nabywców produktów firmy Apple fakt ten okazał się jednak dość nieprzyjemną niespodzianką, czego efektem jest pozew zbiorowy złożony przez klientów z USA.
Jak donosi magazyn Forbes główną przyczyną pozwu jest zbyt duża ilość miejsca zajmowanego przez niedostępną dla użytkownika partycję systemową, która w przypadku tabletów o najmniejszej pojemności (16 GB) zajmuje obecnie aż 21,3% całej wbudowanej pamięci. Co więcej, kolejne aktualizacje tylko pogarszają sytuację, a użytkownik nie może zwiększyć ilości dostępnego miejsca poprzez przywrócenie starszej wersji systemu. Jak twierdzą reprezentanci niezadowolonych klientów, takie działanie nie tylko wprowadza w błąd potencjalnych nabywców, ale też ma na celu zmuszenie ich do wykupienia dodatkowego miejsca w usłudze iCloud.
Oczywiście należy pamiętać o tym, że podawanie wielkości całej wbudowanej pamięci (a nie tylko tej dostępnej dla użytkownika) nie jest wcale jakąś szatańską sztuczką Apple, lecz normalną praktyką stosowaną przez większość producentów urządzeń mobilnych. Raczej trudno jest więc uwierzyć w to, że wspomniany pozew przyniesie jakiś konkretny efekt.