Twórcy oprogramowania przyjmują podczas jego tworzenia różne taktyki. Jedni chcą, żeby kod źródłowy ich systemu był dostępny dla każdego, inni wolą, żeby nikt niepowołany nie maczał palców w ich projekcie. Elon Musk uznał, że wybiera pierwszą opcję i zapowiedział, że kod źródłowy oprogramowania Tesli zyska wkrótce status open-source.
Prawdopodobnie zgodzicie się ze mną, że jednym z największych zagrożeń oprogramowania w autonomicznych samochodach jest błąd w kodzie źródłowym. Czujniki i ich prawidłowe działanie to jedno, ale ich zaprogramowanie wydaje się być kwestią, która jest dla nas trudniejsza, czego dowodem może być chociażby wypadek autonomicznego Ubera. Niedopracowanie kodu może wiązać się również z lukami bezpieczeństwa, które mogą posłużyć do niecnych celów. Jedną z taktyk zapobiegania tego typu zagrożeniom, jest udostępnienie kodu źródłowego – oprogramowanie open-source może być wtedy sprawdzane przez wszystkie osoby z całego świata i szansa na wykrycie luk zwiększa się wielokrotnie. Właśnie ją wybrał Elon Musk, który zapowiedział udostępnienie oprogramowania odpowiedzialnego za bezpieczną pracę Tesli.
Great Q&A @defcon last night. Thanks for helping make Tesla & SpaceX more secure! Planning to open-source Tesla vehicle security software for free use by other car makers. Extremely important to a safe self-driving future for all.
— Elon Musk (@elonmusk) August 11, 2018
Decyzja Elona Muska prawdopodobnie jest spowodowana również tym, że oprogramowanie Tesli jest w dużej mierze oparte na Linuksie, który przecież wręcz charakteryzuje się byciem open-source. Jednak bez względu na przesłanki marketingowe trzeba przyznać, że taki ruch może przynieść pozytywny efekt.
Tesla gromadzi wokół siebie całą rzeszę fanów, podobnie zresztą jak Elon Musk, który stał się swego rodzaju technologicznym celebrytą. Oznacza to, że w internecie spokojnie znajdą się osoby chętne do przejrzenia kodu źródłowego oprogramowania autonomicznych samochodów, co nierzadko może wiązać się ze zgłoszeniem zastrzeżeń lub sugestii, które pozytywnie wpłyną na kolejną wersję systemu. Zastanawiam się tylko, czy w tym wszystkim nie ma drugiego dna. Czy udostępnienie kodu, pod kontrolą którego będzie pracować Tesla, nie sprawi, że łatwiejsza będzie modyfikacja otwartego oprogramowania i „przestawianie” go pod swoje własne potrzeby? Wiecie, coś w rodzaju zrootowania samochodu?
Pomijając już omówiony w tym wpisie aspekt skorych do pomocy użytkowników, znamienna jest też druga część decyzji Elona Muska. Udostępnienie oprogramowania w formie kodu open-source sprawia, że wszyscy producenci samochodów będą mogli zastosować w swoich produktach rozwiązania bezpieczeństwa, jakie zostaną zaimplementowane w Tesli.
Polecamy również:
https://www.tabletowo.pl/2018/08/05/elon-musk-wie-co-to-oldschool-tesla-po-aktualizacji-uruchomi-gry-z-atari/
źródło: Fossbytes