Gra Kingdom Come: Deliverance II została właśnie oficjalnie zapowiedziana, a fani pierwszej części już mogą przymierzać się do ponownego zakładania zbroi, siodłania konia i ostrzenia miecza. Średniowieczną przygodę w nowej, lepszej i większej odsłonie mamy bowiem rozpocząć w tym roku. Co jeszcze wiemy na temat drugiej części ciepło przyjętej produkcji autorstwa Warhorse Studios?
Oto jest! Kingdom Come: Deliverance II
Byłem jednym ze szczęśliwców, którzy mieli okazję dowiedzieć się o tej produkcji jeszcze przed jej oficjalną zapowiedzią. Podczas ekskluzywnej prezentacji widziałem fragmenty walki, nowe rodzaje broni, a także dane mi było usłyszeć fragment oficjalnej ścieżki dźwiękowej, za której powstanie ponownie odpowiada Jan Valta. Jeśli więc podobała Wam się muzyka w pierwszej części gry, to raczej możecie spać spokojnie, gdyż „dwójeczka” pod tym kątem raczej Wam zawodu nie sprawi.
Przejdźmy jednak do konkretów, czyli tego, co już wiemy na temat Kingdom Come: Deliverance II. Wcielimy się w Henryka ze Skalicy, który zaczyna skromnie, jednakże na skutek różnych wydarzeń stanie się znaczącą figurą na szachownicy zwanej dworską polityką XV-wiecznych Czech. Brzmi jakoś tak znajomo, czyż nie…?
Jak to ujął dyrektor kreatywny studia, druga część KCD będzie tym, co ekipa z Warhorse chciała zrobić od razu, ale brakowało jej zarówno doświadczenia, jak i zasobów. Wraz z produkcją drugiej części urzeczywistnili jednak swoje fantazje dotyczące gry – świat, po którym będziemy się poruszać, ma być znacznie większy, znacznie bardziej zróżnicowany, a do tego znaleźć się w nim mają nowe elementy. Ponadto będzie on reagować na podejmowane przez nas decyzje, od których zależeć ma także przyszłość królestwa. Innymi słowy, drugi Kingdom Come zaoferuje nam niemałą wolność.
Jeśli obawiacie się, że „dwójka” to w zasadzie to samo, co jedynka, tylko w nieco lepszej oprawie graficznej, to pozwolę sobie nieco Was uspokoić. Pod kątem samej historii, pierwsza część oferowała około 3 godziny przerywników filmowych, natomiast Kingdom Come: Deliverance II ma ponoć szczycić się ponad 5 godzinami cutscenek. Ponadto dostępne będą nowe rodzaje broni, których nie uświadczyliśmy w pierwszej części, jak na przykład kusze czy nawet pierwsze wersje broni palnej.
Dodatkowa broń oznacza także nowe podejście do walki. Zależnie od preferencji, będziemy mogli eliminować przeciwników pieszo, z grzbietu wierzchowca lub w nieco mniej honorowy sposób, wykorzystując nasze umiejętności bezszelestnego zakradania się do wrogów. Studio Warhorse chwali się także odwzorowaniem autentycznych stylów walki mieczem (i nie tylko), które zapewnić mają pozytywne doznania graczom podczas starć z wrogimi wojakami.
Zresztą nie tylko walka szczycić się będzie na niemałą różnorodnością. Według jednego z devów możemy sprawić, by Henryk wszelkie problemy załatwiał „słodką gadką” lub rycerską charyzmą, lub wręcz przeciwnie – będziemy mogli zniechęcić do siebie wszystkich NPC oraz budzić postrach. Jeśli w finalnym produkcie dostaniemy nawet ułamek tego, co oferuje Baldur’s Gate 3 pod kątem wyborów oraz zróżnicowanego podejścia, to myślę, że fani średniowiecznych przygód będą zachwyceni.
Kto, kiedy i na czym zagra?
Na ten moment wiemy, że premiera nastąpi jeszcze w tym, to jest 2024 roku, jednak jej konkretna data wciąż pozostaje nieznana. Nie ma się zresztą czemu dziwić, w końcu dopiero co zapowiedziano debiut tej produkcji, więc ogłoszenia od razu konkretnej daty raczej nikt się nie spodziewał.
Nie wiemy także, czy, a jeśli tak, to ile produkcja ta dostanie pakietów DLC, jednak patrząc na to, że Kingdom Come: Deliverance dostało aż 4 duże dodatki, to nie wykluczałbym takiej opcji.
Wiemy za to, że produkcja ta ma wyjść zarówno na PC, jak i na konsole PlayStation 5 oraz Xbox Series. Mało tego, wiemy nawet, jak będą wyglądać pudełka każdej ze wspomnianych wersji, ale jeśli liczycie na piękną i bogatą grafikę na froncie, to prawdopodobnie się rozczarujecie. Studio postawiło na swego rodzaju minimalizm w tej kwestii, co zresztą możecie zobaczyć na obrazach poniżej.
Raczej nie zakładałbym portu tej gry na Nintendo Switch, ale z drugiej strony – skoro nawet Mortal Kombat 1 dostał „pstryczkową” wersję – to kto wie? Może takowy w późniejszym czasie powstanie. To jest, o ile wcześniej Japończycy nie wypuszczą nowszej wersji swojej drugiej najpopularniejszej konsoli.