Autorem wpisu jest Czytelnik Tabletowo.pl, uru28. Dziękujemy!
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że tablety będą hitem, jeśli chodzi o prezenty komunijne w tym roku, a ponieważ tak się złożyło, że mam dwóch chrześniaków, zamówiłem dwie sztuki Kiano Core 9,7 Quad. Jest to doskonała okazja do porównania ich jakości wykonania i przynajmniej częściowej weryfikacji opinii o tym produkcie zawartych na forach.
Specyfikacja Kiano Core 9,7 Quad:
– ekran 9,7″ IPS2, 2048 x 1536 pikseli (4:3) pojemnościowy, multitouch,
– czterordzeniowy procesor A31 Quad-Core, ARM Cortex A7 1 GHz,
– 2 GB pamięci operacyjnej DDR3,
– 16 GB pamięci wewnętrznej,
– Android 4.1 Jelly Bean,
– kamerka 0,3 Mpix,
– aparat 2 Mpix,
– Wi-Fi 802,11 b/g/n,
– bateria 8000 mAh,
– wyjście miniHDMI 1.3 1080p Full HD,
– gniazdo microSD (obsługa kart do 32GB),
– G-sensor 4-poziomowy,
– obsługa Flash 11 i gier 3D
– wideo: WMV, MKV, MOV, AVI, RM/RMVB, MPEG-2/4,
– audio: MP3, WMA, 3GP, AAC, FLAC, WAV, OGG,
– wymiary: 187 x 239 x 11 mm,
– waga: 610 g.
Opakowanie, poza samym tabletem, zawiera ładowarkę sieciową, adapter mini-A do USB A standard, kabel USB oraz słuchawki. Brakuje ściereczki do ekranu, co by było miłym dodatkiem… a osobiście wydaje mi się, że w sprzętach podchodzących pod 1000 złotych nie są to nie wiadomo jak wygórowane oczekiwania… Naturalnie opakowanie zawiera kartę gwarancyjną oraz instrukcję obsługi.
Tu dwa słowa. Temat instrukcji traktowany jest po macoszemu zarówno przez producentów/dystrybutorów, jak i w znakomitej większości przez nas samych, użytkowników. Moim zdaniem duży plusik za instrukcję przygotowaną do tego modelu przez Kiano. Być może patrzę przez pryzmat tego, że jest to prezent dla młodego użytkownika, ale osoby stawiające pierwsze kroki w temacie tabletów i Androida szybko się odnajdą w temacie. Wszystko opisane jest bardzo czytelnie i przejrzyście w sposób, który nie odrzuca, a wręcz przeciwnie, zachęca do przeczytania od deski do deski.
Wygląd ogólny, porty
W kwestii wyglądu, wszystko co niezbędne, zlokalizowane zostało na prawym boku tabletu. Osobiście uważam takie rozwiązanie za jak najbardziej trafione, ponieważ optymalizuje pracę/zabawę na sprzęcie zarówno w pionie, jak i w poziomie (trzymając tablet nic nie zasłaniamy i nic nam nie przeszkadza). Głośnik jest umieszczony na tyle wysoko, że nie ma obawy o jego zasłanianie w trakcie trzymania, a jego głośność jest całkiem zadowalająca. Podobnie sprawa wygląda z umiejscowieniem kamerki, choć trzeba zaznaczyć, że oczko obiektywu wystaje z obudowy na ok 1,5 mm, co w przypadku braku odpowiedniego etui, dosyć szybko doprowadzi do porysowania szybki.
Sam aparat jakością zdjęć naturalnie głowy nie urywa, co przy 2 Mpix nie powinno dziwić.
Przyciski fizyczne mamy dwa (włącznik oraz przycisk cofnij), pod przyciskami zlokalizowany jest kolejno, od góry: reset oraz klapka zasłaniająca slot microSD, wyjście miniHDMI oraz port mini USB. Rozwiązanie z klapką ma chyba tyle samo zwolenników, co przeciwników. Sama klapka jest dobrze spasowana w obydwu egzemplarzach i siedzi dobrze w zatrzaskach, aczkolwiek długość gumki mocującej mogłaby być większa. Abstrahując od gustów i minusów w postaci np. trwałości zatrzasków, niewątpliwym plusem takiego rozwiązania jest zabezpieczenie gniazd przed zabrudzeniem czy zmniejszenie ryzyka uszkodzeń, nie wspominając o gubieniu karty microSD, które w TF201 zdarza mi się dosyć często.
Pod klapką zlokalizowano kolejno: wtyk zasilania, gniazdo słuchawkowe oraz mikrofon. Sam otworek mikrofonu jest malutki i domyślam się, że z czasem będzie się zatykał i będzie problem z czyszczeniem, ale podobno nie można mieć wszystkiego…
W kwestii wyglądu ogólnego każdy sam powinien sobie wyrobić opinię, w kwestii praktycznej łączenie lekko matowego plastiku z matowo lakierowanym aluminium nie powinno się palcować. Osobiście zalecałbym etui ochronne w obawie o zarysowania tyłu obudowy (i kamerki).
W kwestii jakości wykonania spasowanie bocznych elementów z tyłem, klapka oraz same przyciski nie budzą zastrzeżeń w obu egzemplarzach, natomiast w jednym z tabletów można się przyczepić do około milimetrowej szpary pomiędzy ekranem a obudową (będzie się zbierał brud).
Na tak krótki czas, jaki miałem do dyspozycji oba modele, na razie nie mogę powiedzieć, by coś trzeszczało czy skrzypiało podczas korzystania z obu urządzeń. Nie wydaje mi się, by w trakcie użytkowania miały się pojawić dolegliwości w podobnym stylu.
Ekran
Ekran, którego rozdzielczość to 2048 x 1536 pikseli, wykonany został w technologii IPS2. Mimo tego, że mam świadomość różnic w technologii oraz rozdzielczościach ekranu, mogę go porównać jedynie do ekranu Asusa Transformer Prime TF201, gdyż pisząc ten tekst „na wyjeździe” nie miałem przy sobie innego punktu odniesienia.
Jasność od lewej: Prime max bez trybu IPS+, Kiano środkowe podświetlenie Max, Kiano po prawej podświetlenie 50%. W takich ustawieniach ekranu przeprowadzałem test baterii. W kwestii podświetlenia mimo wszystko Prime wypada lepiej, nawet z wyłączonym IPS+, natomiast kolorystyka oraz ostrość oczywiście na plus Kiano. W słoneczny dzień bez ustawienia podświetlenia na max się nie obejdzie. Kąty widzenia Kiano ma równie dobre, co TF201. Co do samej matrycy – podświetlenie w obu egzemplarzach jest równomierne, nie zlokalizowałem również wad w postaci martwych pikseli czy efektu pływania przy mocnym naciskaniu na ekran. Punkty dotyku wyłapywane są dokładnie i tu również nie ma się do czego przyczepić. Ekran jest zdecydowanie bardzo mocną zaletą tabletu Kiano, a jednocześnie najbardziej energochłonnym podzespołem, o czym za chwilę.
Wydajność
Z racji braku większej ilości czasu nie dane mi było przetestować zbyt dużo aplikacji i gier, więc poniższe obserwacje to dosłownie „pierwsze wrażenia” obcowania ze sprzętem.
Jak się sprawuje procesor A31 Quad-Core, ARM Cortex A7 1 GHz? O ile w kwestii reakcji na dotyk, przewijania ekranów czy strony internetowej brak zacięć, o tyle gdy mamy w tle kilka/kilkanaście aplikacji i zamykamy je „wyrzucając za ekran”, pojawia się chwila zamyślenia. Podobnie przy przełączaniu się pomiędzy nimi, choć nie zawsze. Prawdopodobnie w grę wchodzi bardziej optymalizacja niż brak wydajności, ale w tej kwestii z pewnością bardziej obeznani będą mieli więcej do powiedzenia w tym temacie.W przypadku gier nie było żadnych problemów podobnie zresztą w kwestii multimediów, choć tu o dokładne testy pokusi się zapewne Kasia, gdy tylko otrzyma egzemplarz testowy.
Najdłużej testowane było Defense Zone II HD (brak jakichkolwiek zacięć czy zwolnień animacji), jednak po 2 godzinach grania tył tabletu stał się bardzo wyraźnie ciepły.
Akumulator
Poniżej znajdziecie wyniki ogólnego testu akumulatora o pojemności 8000 mAh. Oba tablety testowane były przez 2 h 17 min, począwszy od maksymalnego naładowania.
Tablet z włączonym WiFi, w trybie przeglądania stron internetowych, przy ustawieniu podświetlenia na 50%, po 2h 17min – zostało 75% baterii, z czego 95% energii zużył ekran.
Tablet z włączonym WiFi, kilkoma aplikacjami w tle, podświetleniem 100% i uruchomionym Devense Zone II DH po 2 h 17 min pozostało 35% baterii, z czego 84% energii zużył ekran.
Osobiście uważam, że 8000 mAh to minimum dla sprzętu z taką matrycą.
Podsumowanie
Opinie na forach mogą stanowić spore ułatwienie i cenną pomoc przy zakupie sprzętu, tak przynajmniej powinno być w teorii. W praktyce zdarzają się komentarze w temacie danego produktu nieważne czy negatywne czy pozytywne, pisane przez osoby, które nie miały sprzętu w rękach i to w cale nie pomaga…
Osobiście liczę na wiedzę i pomoc innych, ale mam świadomość, że:
– argumentacja, że dany sprzęt to „chińczyk”, więc tandeta, brzmi mało wiarygodnie w czasach, gdy 95% sprzętu to „chińczyk” (mój TF201 też jest made in China),
– w każdej partii nawet najlepszej marki jest szansa na wadliwe egzemplarze,
– jakość idzie w parze z ceną i musimy mieć świadomość, że nie ma szans na to, że w cenie Fiata Panda dostaniemy Porshe 911.
Po przeczytaniu kilku opinii na temat samej marki Kiano i danego sprzętu miałem wątpliwości czy aby dobrze robię (warto przywołać choćby ostatnią sprawę na Wykopie). O dziwo do dystrybutora dane mi było się dodzwonić bez żadnego problemu i uzyskałem interesujące mnie informacje zarówno telefonicznie, jak i drogą elektroniczną. Co więcej, w kwestii samych tabletów moje obawy odnośnie jakości wykonania zupełnie się nie sprawdziły.
Sprzęt działa bez zarzutów, nic nie trzeszczy, całość jest dobrze spasowana – tu jedynym mankamentem jest milimetrowa szparka pomiędzy szybą ekranu a obudową, co – mam świadomość – zdarzyło się nie jednej firmie. Jest to „pierwsze wrażenie” z obcowania ze sprzętem i wiem, że do pełnej miarodajnej opinii potrzebne są dłuższe testy i oczywiście porównanie z produktem odpowiadającym specyfikacją. Ale to już zadanie dla Kasi.
Moim zdaniem sprzęt jest zdecydowanie wart ceny promocyjnej 799 złotych. Mimo wszystko jednak osobom celującym w 9,7″ i cztery rdzenie (a takowych tabletów będzie teraz wysyp) polecam porównanie urządzeń w sklepach stacjonarnych.