Coraz trudniej wskazać segmenty rynku, na których nie ma Google. Firma z powodzeniem działa też na rynku łączności międzykontynentalnej, a jej najnowszy projekt, Equiano, połączy ze sobą dwa kontynenty.
Wypada rozpocząć od wyjaśnienia, dlaczego Google zdecydowało się na taką nazwę. Jest to pewnego rodzaju hołd dla Olaudaha Equiano, urodzonego w Nigerii pisarza i abolicjonisty, który żył w XVIII wieku. Nie jest to pierwsza sytuacja, kiedy Google wykorzystuje nazewnictwo nawiązujące do postaci historycznych. Na dnie leży już kabel nazwany na cześć założyciela Czerwonego Krzyża, Henry’ego Dunanta oraz Marii Curie-Skłodowskiej, której nikomu chyba nie trzeba przedstawiać.
Idea budowania tego typu łącz wiąże się z infrastrukturą, jaką firma z Mountain View wykorzystuje w ramach Google Cloud. Wiemy już, że budowa rozpocznie się w Lizbonie, a najważniejszym etapem prac będzie szybkie skomunikowanie z Lagos w Nigerii. Kabel swój bieg zakończy w Republice Południowej Afryki, w Cape Town. Za budowę odpowiadać będzie podwykonawca, którym została firma Alcatel Submarine Networks. Zgodnie z kontraktem, cała inwestycja ma zakończyć się do 2021 roku.
Automatyczne kasowanie danych zebranych przez Google pojawia się u pierwszych użytkowników
Pewnego rodzaju ciekawostką jest to, że Google zamierza wykorzystać technologię SDM, dzięki czemu łącze będzie oferowało 20-krotnie wyższą przepustowość niż już działające w regionie łącza tego typu. Zresztą, dla firmy z Mountain View to nie pierwszyzna, bowiem firma korzystała już z tej technologii w łączu, które połączyło Stany Zjednoczone z Francją. Google zostawia sobie furtkę do przyłączenia kolejnych państw, jeśli te tylko wyrażą takie zainteresowanie.
źródło: 9to5Google