Wątpliwości nie ulega, że nawet najmniej „wypasiony” smartfon przewyższa swoją funkcjonalnością najlepsze telefony standardowe, czyli tak zwane feature phone’y. Owszem, te drugie mają całą gamę zalet, jak chociażby czas pracy na baterii czy prostota obsługi, ale jeśli ktoś ma niewielki budżet na tego typu urządzenie, powinien zastanowić się nad najtańszymi przedstawicielami urządzeń z Androidem. Lada dzień dołączy do nich Oukitel C5, którego wyceniono na… mniej niż 300 złotych.
Nikogo nie będę próbował przekonać, że najtańszy smartfon będzie niewiele odbiegał od flagowców, bo oczywistym jest, że będzie. Pamiętajcie jednak, że są tacy, którzy z różnych powodów mają niewielki budżet na takie urządzenie – a gdy myślę „cena-jakość”, myślę „Chiny”. Na ogół bywa tak, że to właśnie te urządzenia sprawdzają się najlepiej przy niskich cenach. A jednym z nich ma być Oukitel C5.
Pierwszym elementem, na który zwracamy uwagę, jest wyświetlacz. W tym przypadku jest to 5-calowy ekran o rozdzielczości 720 x 1280, co przekłada się na znośne 294 pikseli na cal. Żeby całości nadać nieco lepszy wygląd, producent pokusił się o zakrzywione szkło 2.5D, dzięki czemu front urządzenia wygląda trochę mniej topornie. Nie zamieszczono tutaj żadnego certyfikowanego pokrycia, ale podobno jest ono odporne na zarysowania i pęknięcia.
W tak niskiej cenie nikt nie spodziewa się fajerwerków, toteż wykonana z poliwęglanu obudowa nie powinna dziwić. Jak sami widzicie jest ona po prostu „gładka” i bez żadnego fikuśnego wzoru. Ramka – niestety – tylko imituje metalową. Dostępne mają być 3 wersje kolorystyczne – biała, czarna i, widoczna powyżej, złota.
Przejdźmy jednak do samej specyfikacji, bo to ona jest najważniejsza. Obok baterii o pojemności 2000 mAh znajdują się aż 3 sloty – dwa na karty microSIM i jeden na kartę pamięci. Za działanie odpowiada czterordzeniowy MediaTek MT6580, który niestety nie obsługuje LTE. Do 2 GB RAM-u dołączył Android w wersji… 7.0 Nougat, co na pewno pozytywnie wpłynie na komfort użytkowania Oukitel C5.
Na deser zostawiłem aparaty. Zdjęcia można zapisywać w pamięci wewnętrznej o pojemności 16 GB, ale najpierw trzeba je czymś wykonać. Z tyłu umieszczono 8 Megapikselową kamerę, a z przodu – 5 Megapikselową. Niestety, są to wartości interpolowane. Co to oznacza? W praktyce aparat robi zdjęcia w znacznie gorszej rozdzielczości, a pozostałe piksele są „dorysowywane” systemowo. Miejcie to na uwadze, aby nie zawieść się na jakości wykonywanych zdjęć.
Przejdźmy jednak do tego, co najważniejsze, czyli do ceny. Po pierwsze, Oukitel C5 za chwilę, bo już 25 kwietnia, trafi do przedsprzedaży. Sugerowana cena detaliczna wynosi 65 dolarów, czyli jakieś 260 złotych (+podatki), ale producent zapewnia, że we współpracy z niektórymi sklepami zaoferuje urządzenie nawet za 50 dolarów. Listę autoryzowanych sprzedawców można sprawdzić na stronie Oukitel.com. Telefon na pewno nie jest demonem obliczeń, ale w tej cenie…? Zapowiada się nieźle.
Wpis powstał przy współpracy z Oukitel