Trzeba przyznać, że Finowie wiedzą, jak podsycać atmosferę wokół swojego tabletu. Ponad tydzień temu firma ujawniła, że ich kolejnym produktem nie będzie następny smartfon, a tablet właśnie. Chyba wszyscy byli zaskoczeni, kiedy okazało się, że w niespełna dwie godziny uzbierali potrzebną kwotę.
Jednak to nie był koniec i gotówka wpływała lawinowo, chociaż teraz już znacznie wolniej niż z początku. W chwili obecnej na Indiegogo, gdzie prowadzona jest zbiórka, projekt Jolla Tablet pozyskał 1 293 794 dolarów. Do końca akcji pozostało jeszcze 12 dni. Ta kwota robi wrażenie, ale firma postanowiła jeszcze podkręcić atmosferę.
Rozesłała informację, że jeśli uda się osiągnąć trzy kolejne cele, to tablet zyska nowe udogodnienia. Pierwszy próg to 1,5 mln dolarów, wtedy firma zaimplementuje nowszy slot kart microSD. Zamiast obsługującego 32 GB pamięci zamontowany będzie taki, który poradzi sobie z 128 GB kartami pamięci.
Z kolei drugi próg to kwota 1,75 mln dolarów. Za przekroczenie takich pieniędzy Jolla wprowadzi możliwość dzielenia ekranu (Split screen). Funkcja, która powinna być domyślnie dostępna w tablecie.
Za uzbieranie aż 2,5 mln dolarów producent umieści w tablecie modem 3.5G. Co ciekawe, wartość tabletu z tym modemem wzrośnie jedynie o 30 dolarów względem wariantu z Wi-Fi. Każdy, kto już wpłacił pieniądze na Jolla Tablet może teraz najzwyczajniej dopłacić 30 dolarów i jeśli zostanie osiągnięty trzeci próg, to dostanie tablet z nowszym slotem, funkcją dzielenia ekranu i modemem 3.5G.
Jakby tego było mało Jolla oferuje StarterKit, który obejmuje 20 tabletów Jolla w cenie detalicznej niższej o 30 procent. W ten sposób każdy może zostać dystrybutorem marki w swoim kraju. StarterKit to również odpowiednie materiały promocyjne. Niestety, Polska nie została objęta tą „promocją”. Kraje, w których można skorzystać ze startera to: USA, Kanada, Australia, Norwegia, Szwajcaria, Indie, Chiny, Hongkong i Rosja. Sądzę, że są to kraje, w których do tej pory znalazło się najwięcej chętnych, by wpłacić pieniądze na Jolla Tablet.