Jeszcze w tym roku w Polsce zaczną obowiązywać nowe przepisy dotyczące ładowarek. Producenci muszą dostosować swoje urządzenia. Ustalenia wynikają z dyrektywy Komisji Europejskiej. Kiedy w naszym kraju nieunikniona stanie się ładowarkowa rewolucja?
Jedna ładowarka do większości urządzeń
Żyjemy w czasach, gdzie elektronika towarzyszy nam cały czas, a wraz z nią… kilka, czasami nawet kilkanaście kabli i ładowarek. Komisja Europejska od wielu lat zachęcała producentów do zmian, jednak próby okazały się daremne. W 2021 roku KE zaproponowała, aby to postanowienie ulokować w prawie, a w 2022 roku światło dzienne ujrzała stosowna dyrektywa.
Wspólny standard ładowarek stał się jednym z głównych postanowień harmonizacji ustawodawstw państw członkowskich w zakresie udostępniania na rynku urządzeń radiowych. Poparciem dla tego pomysłu jest nie tylko wygoda dla konsumentów, ale również możliwość oszczędności dla użytkowników oraz zredukowania odpadów elektronicznych. Z szacunków UE wynika, że ładowarki generują ponad 10 tysięcy ton elektrośmieci w ciągu roku.
Polska, jako członek Unii Europejskiej, również zobowiązała się do wprowadzenia zmian i ujednolicenia ładowarek. Wiodącym standardem złącza ma być USB-C, które zostanie wdrożone do większości sprzętów mobilnych. Wśród takich urządzeń znalazły się nie tylko smartfony i tablety, ale także aparaty cyfrowe, słuchawki, czytniki książek elektronicznych, klawiatury, myszy komputerowe czy konsole do gier wideo.
Jak wynika z informacji, Ministerstwo Cyfryzacji podjęło decyzję, że ustalenia te w Polsce mają zacząć obowiązywać już od 28 grudnia 2024 roku. Data ta nie obejmuje jednak laptopów. Na dostosowanie tych urządzeń producenci mają nieco więcej czasu, bo aż do 28 kwietnia 2026 roku.
Jedna ładowarka dotychczas była problemem
Pomysł ujednolicenia ładowarek nieszczególnie przypadł do gustu producentom, jednak niestety – jeśli chcą nadal oferować na rynku swoje urządzenia, muszą je odpowiednio dostosować. Firmą, która w tej kwestii miała najwięcej do powiedzenia, było oczywiście Apple, jednak Amerykanie stanęli na wysokości zadania. Stosowane niegdyś złącze Lightning wyróżniało urządzenia z nadgryzionym jabłkiem, a jak zaznacza Business Insider – producent argumentował swoją krytykę szkodliwością dla innowacji oraz wzrostem odpadów.
Warto wspomnieć też, że twórcy urządzeń mobilnych coraz częściej rezygnują z dodania do swoich sprzętów akcesorium, jakim jest ładowarka. Producenci uznają, że wynika to z troski o środowisko, gdyż kupujący z pewnością mają już zasilacze w domu. Wbrew pozorom nie jest to rozwiązanie doskonałe, bo ładowarka powinna być zgodna z kupowanym urządzeniem, aby moc ładowania była zadowalająca.
Tymczasem istnieje mnóstwo różnych i niekompatybilnych ze sobą standardów ładowania i szczególnie w przypadku przesiadki na urządzenie innej marki konieczne może być kupienie pasującej ładowarki.