Trzy tysiące złotych to sporo gotówki. Jeśli macie do wydania taką kwotę, to jedynym, co ogranicza Wasze możliwości zakupu wymarzonego smartfona, jest wyobraźnia. A dzięki temu poradnikowi poznacie najciekawsze telefony, nad którymi na pewno warto się pochylić.
OnePlus 7 Pro (8/256)
Cena od: 2999 złotych
Omawiane urządzenie to pewnego rodzaju „pożegnanie się” firmy z etykietką pogromcy flagowców. Tak się bowiem składa, że w tym roku lubiany producent po raz pierwszy wprowadził równocześnie na rynek dwa smartfony: OnePlusa 7 i omawianą wersję z dopiskiem Pro w nazwie. Wyróżników jest sporo, jednak był to dość wyraźny sygnał ku temu, że idą zmiany. Mimo dość wysokiej ceny początkowej, na pewno jest to urządzenie, które pod wieloma względami prezentuje się po prostu świetnie.
Recenzja OnePlusa 7 Pro – mam wątpliwości czy wciąż jest „zabójcą flagowców”
Szczególną uwagę warto poświęcić ekranowi. Jest on wykonany w technologii Fluid AMOLED, ma przekątną 6,67 cala i pracuje w rozdzielczości QHD+. Szczególną uwagę kieruję na 90-Hz odświeżanie wyświetlacza. Niemal wszyscy chwalą producenta za tę decyzję i moja opinia świetnie wpisuje się w ten nurt. Całości dobrych wrażeń dopełnia Snapdragon 855 z Adreno 640 i 8 GB pamięci RAM wespół z 256 GB na dane. Co ważne, pamięć jest wykonana w standardzie UFS 3.0.
OnePlus zdał się na wielokrotnie sprawdzoną w boju matrycę główną, na jaką składa się układ 48 Mpix (f/1.6) + 16 Mpix moduł z szerokim kątem + 8 Mpix teleobiektyw. Na froncie, w wysuwanym (peryskopowym) module selfie, producent zmieścił 16 Mpix oczko ze światłem f/2.0. Akumulator legitymuje się pojemnością 4000 mAh. Warto docenić też nakładkę Oxygen OS, która jest jedną z najciekawszych, jakie można znaleźć na rynku. Urządzenie debiutowało z Androidem 9 Pie. Pamiętajcie o pokaźnej wadze, która wynosi aż 208 gramów.
OnePlus 7 Pro w Media Expert (w cenie wynoszącej 3172 złotych)
Huawei P30 Pro (6/128)
Cena od: 2900 złotych
Wydaje się, że z racji ograniczonej dostępności Mate’a 30 Pro, P-trzydziestka Pro wciąż może być przez wiele osób uznawana za króla mobilnej fotografii. Jeśli nie w ujęciu całościowym, to na pewno w portfolio Huawei. I faktycznie, nie da nie zgodzić się z tym, że producent zawiesił swoim rynkowym konkurentom poprzeczkę na naprawdę bardzo wysokim szczeblu. Zresztą, potencjał aparatu głównego to nie jedyny atut tego smartfona.
Recenzja P30 Pro po miesiącu – wszyscy skupiają się na aparacie… a co z resztą?
Dobre wrażenie zostawia po sobie 6,47-calowy ekran wykonany w technologii AMOLED. Pracuje on w rozdzielczości Full HD+ i, zgodnie z oczekiwaniami, ma lekko zagięte ramki na bokach obudowy. Producent zaimplementował procesor Kirin 980 z grafiką Mali G76. To bardzo wydajny układ. Spokojnie pogracie we wszystkie dostępne na Androida gry. W zależności od wersji mamy 6/8 GB pamięci RAM i 128/256 GB na pliki użytkownika. Pamięć możemy rozbudować przez slot nanoSD.
No i wreszcie, jej wysokość, aparat główny. To, co Huawei wycisnął z układu 40 Mpix (f/1.6) + 20 Mpix (ultra szeroki kąt) + 8 Mpix teleobiektyw + czujnik głębi ToF, to istny majstersztyk. Telefon oferuje 5-krotny zoom optyczny, 10-krotny zoom hybrydowy oraz 50-krotny zoom cyfrowy. Naprawdę, bajka. Kamerka selfie ma 32 Mpix i światło f/2.0. Urządzenie debiutowało z Androidem 9 i nakładką EMUI 9.1, ale ostatnio dostało aktualizację do Androida 10 i EMUI 10. Akumulator ma pojemność 4000 mAh i wspiera szybkie, 40-watowe ładowanie. Szramą na tym pięknym obrazie jest pojedynczy moduł głośnika. Huawei, dlaczego?!
Huawei P30 Pro w Media Expert (w cenie wynoszącej 2999 złotych)
Samsung Galaxy Note 9
Cena od: 2999 złotych
Samsung Galaxy Note 9 to taki trochę „bezpieczny nudziarz”. Określiłbym go mianem urządzenia, które nie powinno zawieść nikogo z Was, ale też trudno, by wyrwało Was z kapci. Tak się składa, że korzystam z tego urządzenia prywatnie i – szczerze mówiąc – z łatwością mogę wskazać nowsze konstrukcje, które pod wieloma względami są lepsze. Siłą Note’a 9 jest jednak to, że jako jedno z niewielu urządzeń, jest to smartfon niemal kompletny. To wielki atut, który mimo upływu czasu wciąż działa na jego korzyść.
Ekran – oczywiście wykonany w technologii Super AMOLED – ma przekątną 6,4 cala. Galaxy Note 9 pracuje w rozdzielczości 2960 x 1440 pikseli. Format wyświetlacza to 18,5:9. Procesor, która napędza ex-flagowy Notatnik, to Exynos 9810. Układ graficzny? Mali G72 MP18. Do wszystkich gier na Androida, jak znalazł. Mamy tu 6 GB pamięci RAM i 128 GB na pliki z opcją dalszej rozbudowy, za którą odpowiada hybrydowy slot na dwie karty SIM. Telefon debiutował z Androidem 8.1 Oreo, jednak został już zaktualizowany do Androida 9. Jest też świetna nakładka od Samsunga – One UI.
Aparat główny na pewno oferuje zdjęcia bardzo dobre, jednak raczej nie określiłbym ich mianem wybitnych. Mamy tu podwójny 12 Mpix układ. Pierwszy moduł bazuje na mechanicznej zmiennej przesłonie (f/1.5 lub f/2.5), a pomaga mu teleobiektyw ze światłem f/2.4. Na froncie, nad ekranem (a nie w żadnej dziurce), czeka 8 Mpix kamerka selfie (f/1.7). Dobre wrażenie zostawiają też po sobie głośniki stereo, port słuchawkowy 3,5 mm oraz wydajny akumulator o pojemności 4000 mAh.
Apple iPhone Xr
Cena od: 2900 złotych
Nie da się nie uwzględnić w tej kwocie urządzenia z logo nadgryzionego jabłuszka na obudowie. Z dość oczywistych względów mój wybór padł na „super-średniaka”, czyli iPhone’a XR. Urządzenie zostało przyjęte przez rynek dość ciepło i z powodzeniem pełni rolę pomostu między starszą generacją iTelefonów, a rasowymi flagowcami, które – jak na Apple przystało – kosztują o wiele więcej niż trzy tysiące złotych.
Urządzenie ma 6,06-calowy ekran wykonany w technologii LCD IPS. Zgodnie z tradycją firmy, na pokładzie nie zabrakło dużego, żeby nie powiedzieć ogromnego, notcha. Telefon pracuje pod kontrolą autorskiego procesora od Apple: A12 Bionic. Firma zaimplementowała 3 GB pamięci RAM i 64 GB na dane użytkownika. Smartfon debiutował na rynku z iOS w wersji 12.3.1, jednak dzięki świetnej polityce aktualizacji producenta, trzynastka jest już na pokładzie.
Aparat główny to pojedynczy, 12 Mpix moduł ze światłem f/1.8. Muszę uczciwie przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony tym, jak wiele udało się producentowi wycisnąć z tej specyfikacji. Na froncie czeka 7 Mpix oczko (f/2.2). Ot, podzespoły typowe dla rynkowego średniaka, który pracuje na siebie w dużej mierze poprzez logo. Doceniam głośniki stereofoniczne oraz akumulator o pojemności 2950 mAh, który w zgodnej opinii wielu osób, radzi sobie całkiem dobrze. Dla fanów Apple z ograniczonym budżetem, jak znalazł.
Apple iPhone Xr w Media Expert (w cenie wynoszącej 2999 złotych)
Sony Xperia XZ3
Cena od: 2600 złotych
O polityce wydawniczej Sony na przestrzeni ostatnich lat mógłbym napisać książkę. Jest to polityka na wskroś specyficzna, którą dość szybko weryfikuje rynek. Jeśli jednak któraś z „nowych” Xperii, której szukacie, ma mieścić się w kwocie do trzech tysięcy złotych, to z czystym sumieniem mogę zarekomendować Wam zaryzykowanie i postawienie na XZ3. Zwłaszcza za sprawą bajecznego ekranu OLED, który robi naprawdę świetną robotę.
Recenzja Xperia XZ3 – zdziwiłabym się, gdyby to nie był najlepszy smartfon Sony
Ex-flagowiec od Japończyków kusi 6-calowym ekranem OLED, HDR, który ma przekątną sześciu cali. Moduł pracuje w rozdzielczości QHD+, a wykonano go w dość zachowawczym formacie 18:9. Sercem konstrukcji jest Snapdragon 845 z grafiką Adreno 630. Nie są to najmocniejsze bebechy na rynku, jednak wciąż zapewniają one topową wydajność. Całość wieńczą jakże charakterystyczne dla Xperii 4 GB pamięci RAM i zaledwie 64 GB miejsca na dane użytkownika. Oczywiście, nie zabrakło slotu na kartę microSD, więc pamięć możemy szybko rozbudować.
Aparat główny na pewno nie jest tym, co Sony wyszło najlepiej. Powiedziałbym, że jest to układ w miarę dobry. Mamy tu zaledwie pojedyncze, 19 Mpix oczko. Na froncie firma ulokowała 13 Mpix moduł ze światłem f/1.9. Urządzenie debiutowało z Androidem 9 Pie, a dzięki świetnej optymalizacji softu, akumulator o pojemności 3300 mAh radzi sobie naprawdę dobrze. Wielką siłą Xperii XZ3 są też głośniki stereo, które grają po prostu świetnie. W tej cenie na pewno jest to jedne z lepszych rozwiązań tego typu.
Sony Xperia XZ3 w Media Expert (w cenie wynoszącej 2699 złotych)
Ławka rezerwowych (zamiast zakończenia)
Wiecie, jaki jest główny problem ze smartfonami do trzech tysięcy złotych z oficjalnej, sklepowej dystrybucji? W mojej subiektywnej opinii tym problem jest cena. Właśnie z tego względu po prostu nie mogłem zawrzeć tutaj wielu genialnych telefonów, które po chwili poszukiwań w sieci znajdziecie w cenie, która pozwalałaby na ulokowanie ich w dzisiejszym zestawieniu. Jako Tabletowo gramy jednak uczciwie i nie mówimy, że takich telefonów nie ma. Są! Mało tego, możecie się z nimi zapoznać poniżej.
Na Waszym miejscu dokładnie poszukałbym (na przykład w zaufanych komisach czy e-sklepach) takich smartfonów, jak:
Jeśli wahacie się nad tym, czy jest sens w wydawaniu tak znaczących kwot na smartfon, to niestety, ale nie odpowiem na to pytanie za Was. Tu każdy musi podjąć decyzję samodzielnie. Powinniście jednak pamiętać o tym, że w razie czego, w pełnej gotowości czeka na Was chociażby taki Xiaomi Mi 9 czy Mi MIX 3. Są to urządzenia o wiele tańsze, które pod wieloma względami skutecznie mogą rywalizować z tym, co oferuje droższa konkurencja. Nie zawsze, ale w wielu kwestiach, na pewno.
…przypominam też, że przed nami seria przedsprzedaży powiązana z czarnym piątkiem oraz gorący, przedświąteczny czas, kiedy promocje lubią wyskakiwać niczym grzyby po deszczu. Może więc warto wziąć głęboki oddech i zaczekać na rozwój wydarzeń?
A Wy jakie urządzenie wybralibyście? I dlaczego właśnie te? Dajcie znać w komentarzach :)