Budżet 3000 złotych jest na tyle spory, że pozwala na swobodne przebieranie zarówno w eksflagowcach, jak i tegorocznych nowościach. Który kierunek obrać? Wybór może być zaskakująco skomplikowany. A zatem jaki telefon warto kupić do 3000 złotych?
Smartfony do 3000 złotych: klęska urodzaju
Zbierając materiały do niniejszej publikacji musiałem zmierzyć się ze sporym bólem głowy od natłoku informacji. Okazuje się, że w kwocie do 3000 złotych można znaleźć bardzo dużo świetnych smartfonów, a odrzucenie któregokolwiek z niniejszego zestawienia byłoby sporym błędem. Dysponując taką kwotą mamy przed sobą wybór zarówno spośród ubiegłorocznych flagowców niemal wszystkich producentów, jak i tegoroczne nowości, których prezentacja miała miejsce raptem kilka tygodni temu.
Smartfon, który zdecydujemy się kupić, może dysponować fantastycznym aparatem, wzorowo zoptymalizowanym oprogramowaniem, najnowszymi i najmocniejszymi podzespołami, a nawet łącznością 5G. Niestety, wszystkich tych cech nie spotkamy w jednym urządzeniu – do tego musielibyśmy dołożyć przynajmniej kilkaset złotych.
Musimy więc zdecydować się na pewne kompromisy, choć od razu zaznaczam, że nie będą one tak spore, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, zwłaszcza mając na uwadze ceny tegorocznych modeli z najwyższej półki.
Zestawienie podzieliłem na pięć zasadniczych kategorii, uwzględniających główne kryterium, którym kierowałem się przy selekcji smartfonów.
Umieszczone w tekście odnośniki do ofert poszczególnych modeli prowadzą do sklepu Media Expert, który nie miał wpływu na dobór urządzeń do zestawienia.
Eksflagowce, czyli rozsądek przede wszystkim
Pierwszą grupą smartfonów do 3000 złotych, jakiej chciałbym się przyjrzeć, są ubiegłoroczne flagowce wiodących producentów. Patrząc na ich specyfikację techniczną można zauważyć, że w ciągu minionego roku zmieniło się zaskakująco niewiele.
Tegoroczne układy nie przyniosły znacznego wzrostu wydajności, w zakresie możliwości fotograficznych modelom z 2019 roku niczego nie brakuje, a długie wsparcie techniczne, jak przeważnie w przypadku flagowców, pozwala ze spokojem patrzeć w kierunku tej grupy urządzeń.
Jak pokazało nasze porównanie Huawei P30 Pro i Huawei P40, ubiegłoroczne konstrukcje w żadnym wypadku nie mają się czego wstydzić i w dalszym ciągu potrafią pokazać pazur.
To właśnie od Huawei P30 Pro chciałbym zacząć niniejsze zestawienie. Towarzyszyć mu będą Samsung Galaxy S10 oraz OnePlus 7 Pro. Wszystkie trzy urządzenia można znaleźć w sieci poniżej 3000 złotych, a koszt Huawei P30 Pro to gdzieniegdzie nawet 2799 złotych – do wyznaczonej bariery zostaje nam więc ponad 200 zł.
Wszystkie wymienione smartfony charakteryzuje bezkompromisowa wydajność i spore możliwości fotograficzne, dlatego o wyborze konkretnego najlepiej zdecydować biorąc pod uwagę to, co dla danej osoby jest rzeczywiście najistotniejsze.
Huawei P30 Pro to przede wszystkim piękne zdjęcia, jednak procesor Kirin 980 nieco odstaje wydajnością od konkurencji (choć w codziennym użytkowaniu wcale tego nie widać).
OnePlus 7 Pro kusi bardzo wysoką wydajnością Snapdragona 855, a wisienką na torcie jest tu brak jakichkolwiek ozdobników ekranu, dzięki zastosowaniu przedniej kamerki wysuwanej z obudowy telefonu. Będzie jednak słabszy od konkurentów w kwestii multimediów.
Samsung Galaxy S10 wydaje się być złotym środkiem między dwoma Chińczykami. To bardzo ciekawa propozycja o zrównoważonej, bardzo mocnej specyfikacji, właściwie bez większych słabości.
Samsung Galaxy S10 w Media Expert
Który smartfon spośród eksflagowców rekomenduję? Wszystkie po równo. Każdy ma w sobie coś na tyle urzekającego, że nie sposób któregokolwiek odrzucić. Najchętniej wziąłbym je wszystkie ;)
5G to przyszłość, więc chcę 5G!
Kupując smartfon w 2020 roku nie wyobrażasz sobie, by na jego wyposażeniu brakło łączności 5G? Nie ma żadnego problemu, znajdziemy i takie, a w dodatku zmieścimy się w założonym budżecie. Warto zwrócić uwagę na dwa produkty rodem z Państwa Środka: Huawei P40 oraz Realme X50 Pro 5G.
Urządzenia te, na pierwszy rzut oka, wydają się być swoimi zupełnymi przeciwieństwami. P40 jest, jak na 2020 rok, niemalże filigranowy, z kolei X50 Pro, głównie z uwagi na sporą grubość i ciężar, wydaje się być zawodnikiem wagi ciężkiej. Za wyborem P40 przemawia wzorowa kultura pracy, bardzo wysokie możliwości fotograficzne i zachwycający komfort obsługi, dzięki rozsądnie dobranym wymiarom.
Niestety, bardzo dużym mankamentem tego urządzenia jest brak oficjalnego dostępu do usług Google, przez co wielu zrezygnuje z jego zakupu i postawi na Realme. Ten odwdzięczy się oszałamiającą wydajnością procesora Qualcomm Snapdragon 865 i ekranem o częstotliwości odświeżania 90 Hz, jednak zaledwie poprawne zdjęcia i nienajlepsza optymalizacja oprogramowania to coś, co należy mieć z tyłu głowy podczas podejmowania decyzji zakupowej.
A może coś mniejszego?
3000 złotych przeznaczone na zakup smartfona pozwala na znalezienie urządzeń także dla osób o mniejszych dłoniach oraz tych, którzy po prostu nie chcą kupować urządzenia z trudem mieszczącego się w kieszeni spodni i niemożliwego do obsługi jedną ręką. Poza wspomnianym rozdział wyżej Huawei P40, powinni zwrócić uwagę na smartfon Sony Xperia 5, oraz, jeśli dostępność na to pozwala, Samsung Galaxy S10e.
W tej grupie moim faworytem jest Sony Xperia 5, przede wszystkim z uwagi na bardzo mocne podzespoły, na czele z procesorem Qualcomm Snapdragon 855, imponujące możliwości fotograficzne i filmowe oraz stonowane, klasyczne wzornictwo, które – mimo upływu lat – ma szerokie grono zwolenników.
Nie ukrywam, że urządzenie bardzo przypadło mi do gustu zarówno podczas prezentacji na targach IFA 2019, jak i podczas redakcyjnych testów.
Komu jabłko na deser?
Dysponując sporą kwotą z przeznaczeniem na zakup smartfona można śmiało spoglądać w kierunku portfolio firmy Apple. Nie chcąc przekroczyć wskazanego budżetu 3000 złotych można wziąć pod uwagę zaprezentowanego w 2018 roku iPhone’a Xr (lub najnowszego iPhone’a SE 2020, jeśli ktoś chce mniejszy telefon).
W cenie 3000 złotych otrzymamy bardzo fajne urządzenie, które poza niezawodnością systemu iOS i wysokim komfortem użytkowania, oferuje naprawdę spore możliwości fotograficzne i to mimo faktu, że posiada tylko jeden obiektyw. Biorąc pod uwagę znacznie dłuższe, względem urządzeń z Androidem, wsparcie techniczne, kupno smartfona zaprezentowanego 1,5 roku wcześniej to w dalszym ciągu rozsądna decyzja.
Coś jeszcze?
Naturalnie! Jest jeszcze co najmniej kilka smartfonów, które warto wziąć pod uwagę. Zdecydowanie należą do nich Xiaomi Mi Note 10 Pro oraz Oppo Reno 3 Pro.
Pierwszy pozwala na robienie zdjęć aparatem wykorzystującym matrycę o rozdzielczości 108 megapikseli, co jest jego największym atutem. Za wydajność odpowiada w nim Snapdragon 730G, a dzięki baterii o pojemności 5260 mAh można liczyć na wydłużone odstępy między cyklami ładowania.
Xiaomi Redmi Note 10 Pro w Media Expert
Oppo Reno 3 Pro to z kolei to jeden z najświeższych modeli w naszym zestawieniu. Spore możliwości fotograficzne uzupełnia szybki procesor – Snapdragon 765G, a autorska technologia elektronicznej stabilizacji obrazu przyda się wszystkim tym, którzy chętnie sięgają po smartfon jako narzędzie do nagrywania filmów.
Oppo Reno 3 Pro w Media Expert
Najlepszy z najlepszych, a raczej jego brak
Gdybym miał wskazać, który spośród rekomendowanych smartfonów szczególnie polecam, nie potrafiłbym udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Wszystkie są świetne a każdy z nich oferuje zestaw unikalnych cech, dla którego warto wziąć go pod uwagę.
Mogę powiedzieć jedynie, że wybierałbym spośród ubiegłorocznych flagowców. Przyrost wydajności rok do roku jest znikomy, pozostałe aspekty również nie rozwinęły się zanadto, a łączność 5G to coś, co uwzględniłbym raczej przy następnej zmianie smartfona niż przy tegorocznej.
A co Wy sądzicie na ten temat? Sekcja komentarzy jest Wasza!