Kwota zakupu zbliżona do dwóch tysięcy złotych otwiera wiele rozległych możliwości. Nagle okazuje się, że możemy wybrać smartfon, który będzie oferował szereg funkcji, na których najbardziej nam zależy. Stereofonia? Proszę uprzejmie. Bardzo dobry aparat? Da się zrobić. Zresztą, zobaczcie sami, co dziś dla Was przygotowałem.
OnePlus 6T
Cena od: 1999 złotych
Zeszłoroczny flagowiec od OnePlusa to, mimo upływu czasu, bardzo mocny zawodnik. Nie powinno więc dziwić, że telefon wciąż wzbudza spore zainteresowanie i cieszy się pewną popularnością na rynku. Producent zmieścił tu naprawdę dobrą specyfikację techniczną, którą skutecznie udało się połączyć z atrakcyjnym designem oraz świetną kulturą pracy autorskiej nakładki – Oxygen OS. Ucieszy Was też wiadomość o tym, że OP6T jest smartfonem, który szybko dostaje aktualizacje systemu operacyjnego.
„Telefon, którego miało nie być” – OnePlus 6T został oficjalnie zaprezentowany!
OnePlus 6T wyposażony został w wyświetlacz o przekątnej 6,41 cala, który pracuje w rozdzielczości Full HD+. Względem szóstki mamy tu nieznaczny wzrost, który wynosi 0,13 cala. Producent zdecydował się na matrycę Optic AMOLED, którą dodatkowo zabezpieczył szkłem ochronnym Gorilla Glass 6. Telefon napędza Snapdragon 845 oraz 6/8 GB RAM, które pracują w asyście 128/256 GB na dane użytkownika. W cenie zbliżonej do dwóch tysięcy złotych raczej wyrwiecie wersję 6/128.
Aparat główny to duet 20 Mpix (f/1.7) + 16 Mpix obiektyw szerokokątny, który legitymuje się dokładnie taką samą światłosiłą. Główny sensor czerpie pełnymi garściami z dobrodziejstw matrycy Sony IMX519. Telefon potrafi rejestrować materiały wideo w jakości 4K przy 60 klatkach na sekundę. Kamera selfie ma 16 Mpix (f/2.0). Telefon debiutował z Androidem 9 Pie. Urządzenie ma wydajny akumulator o pojemności 3700 mAh.
Xiaomi Mi 9T Pro (6/128)
Cena od: 1900 złotych
Sądzę, że warto zainteresować Was też „super-flagowcem” od Xiaomi. Nie jest żadną tajemnicą, że niemal nikt nie potrafi tak świetnie szafować relacją ceny do jakości, jak Xiaomi. Producent świetnie unaocznił to podczas polskiej prezentacji Mi 9T Pro. Naprawdę, trudno zdobyć z oficjalnej dystrybucji sklepowej tak dobrze uzbrojony smartfon. Jeśli więc jesteście tym typem użytkowników, którzy często kupują portfelem, to po prostu nie możecie przejść obok tego telefonu obojętnie.
Mi 9T kusi 6,39-calowym ekranem AMOLED, który pracuje w rozdzielczości Full HD+. Firma z Chin postawiła na ekran wykonany w formacie 19,5:9, chwaląc się przy tym świetnymi parametrami jasności maksymalnej (aż 600 nitów). Zgodnie z obowiązującą modą, czytnik linii papilarnych został zintegrowany z ekranem. Telefon napędza Snapdragon 855 z grafiką Adreno 640. Dobre wrażenie zostawia po sobie obecność 6 GB pamięci RAM i 128 GB na dane użytkownika.
Za warstwę foto-wideo odpowiada wielokrotnie sprawdzona w boju matryca od Sony. Mamy tu trio 48 Mpix (f/1.6) + 13 Mpix z ultra szerokim kątem (124,8° FOV, f/2.4) + 8 Mpix teleobiektyw. Aparat wspiera nagrywanie wideo w zwolnionym tempie przy 960 klatkach na sekundę. Kamerka selfie to układ peryskopowy, czyli taki, który wysuwa się z obudowy. Ma ona rozdzielczość 20 Mpix. Dla porządku dopowiem tu jeszcze, że telefon ma akumulator o pojemności 4000 mAh i debiutował z Androidem 9 Pie na pokładzie.
Xiaomi Mi 9T Pro w Media Expert (w cenie wynoszącej 1999 złotych)
Oppo Reno 2
Cena od: 2200 złotych
Oppo to w Polsce wciąż nowy producent. Podejrzewam, że gdyby zrobić ankietę i zapytać przypadkowych przechodniów o to, czy mogą podać jakiś smartfon tej firmy, wiele osób nie byłoby w stanie wymienić żadnego telefonu z ich logo. A szkoda, bowiem firma raz za razem wypuszcza naprawdę ciekawe konstrukcje, które pod wieloma względami mogą ścigać się z tym, co oferuje konkurencja. Weźmy na przykład jakość zdjęć. W Oppo Reno 2 ich jakość niejednego będzie w stanie rzucić na kolana.
Recenzja Oppo Reno 2. Mając do wydania 2300 złotych – warto się nim zainteresować
Producent kusi 6,5-calowym ekranem AMOLED, który pracuje w rozdzielczości Full HD+. Sercem konstrukcji jest bardzo wydajny – choć nie flagowy – Snapdragon 730G z grafiką Adreno 618. Świetne wrażenie zostawia po sobie obecność aż 8 GB RAM i 256 GB na pliki użytkownika. Fani Dual SIM dostają do swojej dyspozycji niehybrydowy slot, który umożliwia szybkie przełączanie się między wybranymi operatorami z których kart SIM korzystamy.
No i wreszcie, aparat. Bajka. 48 Mpix (f/1.7, OIS, EIS) + 13 Mpix (f/2.4) + 8 Mpix z ultra-szerokim kątem + 2 Mpix jako aparat pomocniczy do głębi. To wszystko na topowej matrycy Sony IMX586. Naprawdę, o jakość generowanych fotek możecie być więcej niż spokojni. Dla zasady dopowiem tu jeszcze, że wysuwana z obudowy kamerka selfie ma rozdzielczość 16 Mpix (f/2.0). Docenicie też bardzo wydajny akumulator o pojemności 4000 mAh. Cieszy zachowanie portu słuchawkowego audio oraz zintegrowany z ekranem skaner linii papilarnych.
A to wszystko podane w pięknej obudowie, którą może chronić bardzo ładne etui, dodawane w zestawie z telefonem.
Oppo Reno 2 w Media Expert (w cenie wynoszącej 2299 złotych)
Huawei P30
Cena od: 2050 złotych
P-trzydziestka to urządzenie, które już od początku swojej rynkowej przygody było skazane na pozostanie w cieniu P30 Pro. Warto jednak pamiętać o tym, że podstawowa wersja flagowca od Huawei także ma do zaoferowania całkiem sporo. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, aparat jest więcej niż dobry, a płaski wyświetlacz dla wielu osób może być bardzo mocną kartą przetargową. No i wreszcie, cena, która nie przysporzy Wam bólu głowy.
Huawei P30 Pro – pierwsze wrażenia. Zdjęcia nocne mają być jeszcze lepsze!
Producent kusi 6,1-calowym, płaskim ekranem, który pracuje w rozdzielczości Full HD+. Sercem konstrukcji jest oczywiście Kirin 980 z grafiką Mali G76. To bardzo solidny procesor, który spokojnie poradzi sobie nawet z najbardziej zaawansowanymi grami. Urządzenie ma 6 GB pamięci RAM i 128 GB na pliki, co w 2019 roku wydaje się być dość bezpieczną ilością miejsca. Huawei P30 spełnia też normę odporności IP53.
Aparat główny to trio 40 Mpix (f/2.0) + 16 Mpix z ultra szerokim kątem (f/2.2) + 8 Mpix teleobiektyw. Główną różnicą względem P30 Pro jest oczywiście brak sensora 3D ToF. Powinniście jednak docenić wsparcie dla potrójnego zoomu optycznego. Pozwala to być bardzo spokojnym o jakość generowanych zdjęć. Na froncie, w dyskretnej łezce, czeka 32 Mpix kamerka selfie ze światłem f/2.0. Smartfon ma na wyposażeniu akumulator o pojemności 3650 mAh. Telefon debiutował z Androidem 9 Pie i nakładką EMUI 9.1.
Huawei P30 w Media Expert (w cenie wynoszącej 2199 złotych)
Samsung Galaxy A80
Cena od: 2200 złotych
Jest to najwyżej lokowane urządzenie z rodziny Galaxy A na obecny rok kalendarzowy. Samsung bardzo ciekawie rozwinął projekt swojego super-średniaka, który dla wielu osób może wydać się być świetną opcją zakupową. Telefon kusi nie tylko obracaną kamerą, która pełni rolę modułu głównego oraz selfie, ale i świetnym designem i dobrze skomponowaną specyfikacją techniczną. Pod wieloma względami ten super-średniak może rywalizować z kilkoma flagowcami jak równy z równym.
Samsung Galaxy A80 już oficjalnie. Poznajcie smartfon z efektownie obracaną kamerą
Ekran ma przekątną 6,7 cala i pracuje w rozdzielczości Full HD+. Oczywiście mamy tu matrycę Super AMOLED. Samsung definiuje zastosowaną technologię jako New Infinity Display. W najprostszym możliwym tłumaczeniu znaczy to po prostu tyle, że ekran nie ma żadnych wcięć czy dziur, gdzie znajdowałaby się kamera selfie. Telefon napędza Snapdragon 730G, a towarzyszy mu aż 8 GB RAM i 128 GB na pliki użytkownika, co – jak na średniaka – stanowi wynik więcej niż świetny.
Swoją robotę wykonuje też obrotowa kamera główna/selfie. Mamy tu dość specyficzny zestaw, na jaki składa się matryca 48 Mpix (f/2.0) + 8 Mpix + 8 Mpix (ultra-szeroki kąt) + czujnik głębi 3D ToF. Jak widać, jest na bogato, naprawdę. Producent pokusił się o zastosowanie zintegrowanego z ekranem czytnika linii papilarnych, a akumulator o pojemności 3700 mAh wspiera technologię Super Fast Charging. Samsung Galaxy A80 debiutował z Androidem 9 Pie zmodyfikowanym o autorską nakładkę producenta, One UI.
Samsung Galaxy A80 w Media Expert (w cenie wynoszącej 2399 złotych)
Ławka rezerwowych (zamiast zakończenia)
Co, jeśli nie znaleźliście swojego wymarzonego telefonu powyżej? Nic straconego :) Jak zawsze, mam dla Was jeszcze kilka ciekawych modeli w zanadrzu. Dziś chciałem szczególnie zainteresować Was pięcioma innymi smartfonami, które na pewno trafią w czyjś gust:
Pozwolę sobie rozpocząć od tego, że nie wszystkie z tych urządzeń kupicie w dobrych sklepach w kwocie do 2200 złotych. Czy tego chcemy czy nie, w oficjalnej dystrybucji sklepowej taki Galaxy Note 9 wciąż potrafi kosztować zaskakująco dużo. Nie ma co się oszukiwać i trzeba tu dość stanowczo potwierdzić, że rynek już dawno zweryfikował te wyceny, efektem czego bez większego problemu można nabyć każe z wymienionych przeze mnie urządzeń w założonym na dziś budżecie. Czasem trzeba tylko poszukać nieco dłużej.
Xiaomi Mi MIX 3 to szereg innowacyjnych rozwiązań oraz więcej niż cudowny design. Xperię szczególnie polecam entuzjastom stereofonii oraz matrycy OLED. Huawei Mate 20 Pro? Wiadomo, król fotografii sprzed roku, który wciąż trzyma fason. Samsung Galaxy Note 9 to chyba taki trochę złoty środek, no bo aparat zwykle daje radę całkiem nieźle, stereofonia jest OK, a akumulator zaskakuje bardzo dobrymi czasami na jednym cyklu ładowania. Motorola One Zoom to powiew świeżości, który łączy świetny aparat z czystym Androidem 9 Pie. Jest w czym wybierać, naprawdę!
A Wy jakie urządzenie wybralibyście? I dlaczego właśnie te? Dajcie znać w komentarzach :)