Klawiatura to jedno z tych peryferiów, na które gracze zwracają najmniejszą uwagę. Na ogół ważniejsze są dla nich dokładna i wygodna myszka, słuchawki pozwalające usłyszeć każdego wroga oraz monitor z wysoką częstotliwością odświeżania obrazu. Moim zdaniem przymykanie oka na klawiaturę jest jednak nieodpowiedzialne, gdyż dobrze dobrana może pozytywnie wpłynąć na wyniki w grach.
Nie da się odmówić kluczowej roli umiejętnościom, które mają przecież największy wpływ na osiągi w grach. W końcu gdyby nie talent i ciężka praca, żaden z topowych graczy nigdy nie znalazłby się na swoim miejscu. Nie można zapominać przy tym jednak o sprzęcie, gdyż ten również ma znaczenie i z jego pomocą można poprawić swój komfort, co z kolei przełoży się na lepszą grę.
Umówmy się jednak: większość klawiatur reklamowanych jako gamingowe nie jest w stanie zaoferować kompletnie nic specjalnego tej grupie odbiorców. Jasne, każdy ma swoje preferencje, ale są na rynku urządzenia, których twórcy robią wszystko żeby ułatwić graczom rozgrywkę. Dlatego też dzisiaj chciałbym przedstawić Wam swoje propozycje klawiatur, które są w stanie poprawić „skilla” w grach.
Co czyni klawiaturę gamingową?
Na początek chciałbym przedstawić swoją metodologię wyboru klawiatur, które mogły trafić na tę listę. Jak już wspomniałem, dopisanie słowa „gaming” do opisu urządzenia nie sprawi, że magicznie zacznie on oferować coś więcej niż model bez takiego dopisku. Muszę kierować się więc konkretnymi aspektami.
Poniżej wymienię wszystkie cechy, które miały znaczenie przy doborze klawiatur.
Rozmiar
Zdecydowanie najważniejszym dla większości graczy jest, aby ich klawiatura była mała. W ten sposób uzyskują większe pole do manewrowania myszką, gdyż mniejsza klawiatura zajmuje mniej miejsca na biurku. Wiele osób ma jednak problem z podjęciem decyzji pomiędzy tym, jaki rozmiar jest najbardziej odpowiedni, a na którym kończy się używalna klawiatura.
Ogólny konsensus jest natomiast jasny: wszystkie klawiatury w przedziale od 60% do 80% są odpowiednie dla graczy. Należy jednak zaznaczyć, że w ostatnich latach preferencje tej grupy odbiorców przeniosły się znacznie na skrajny koniec tego spektrum. Obecnie najchętniej wybierany przez graczy rozmiar to 60% i to jego uważam za najlepiej przystosowany do tego celu.
Za te zupełnie nie nadające się do gier uważam z kolei klawiatury pełnowymiarowe, gdyż sam mam zawsze problemy z komfortowym korzystaniem z nich w grach przez mocno ograniczone miejsce na ruchy myszą. Oczywiście nie uważam, że nie da się grać na takich klawiaturach, ale jest to moim zdaniem mocno niewskazane.
Przełączniki
Kolejnym bardzo ważnym warunkiem są przełączniki. Tu sprawa jest z grubsza prostsza: gracze oczekują szybkiej aktywacji bez żadnych opóźnień, a także płynnej i równej pracy, która nie utrudni rozgrywki. Dodatkowo większość uważa lekkie sprężyny za lepsze od tych ciężkich. Dlatego też łatwo można stwierdzić, że w preferencje większości graczy najlepiej trafią przełączniki optyczne lub magnetyczne.
Inną kwestią jest typ przełącznika. Jak powszechnie wiadomo, do wyboru na ogół są trzy typy: liniowe, dotykowe oraz klikające. Z jakiegoś bliżej nieznanego mi powodu wyrobiło się u ludzi przekonanie, że najlepsze do grania są te pierwsze. Osobiście żadna argumentacja nigdy mnie nie przekonała, aby myśleć podobnie. Gracze wcale nie mają żadnej przewagi z samego faktu używania przełączników liniowych, a moim zdaniem te dotykowe są w stanie nawet bardziej ułatwić rozgrywkę. Dlatego uważam, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, który typ jest najlepszy do grania i przy tworzeniu tej listy pod uwagę brałem wszystkie trzy.
Parametry
Ostatnia, ale niemniej ważna, cecha, to wszelkie parametry techniczne, mające znaczący wpływ na komfort użytkowania klawiatury w grach. Mam tu na myśli:
- Key Rollover,
- ghosting,
- polling rate.
Ten pierwszy definiuje ile minimalnie jesteśmy w stanie wcisnąć jednocześnie klawiszy, a klawiatura bez problemu je rozpozna. 2-Key Rollover oznacza, że minimalna liczba to 2, a więc klawiatura wykryje co najmniej dwa wciśnięte jednocześnie klawisze. Najpopularniejsza obecnie technologia to 6-Key Rollover, który pozwala na jednoczesne wykrycie co najmniej 6 klawiszy, natomiast w niektórych grach może być to wciąż za mało (np. osu!Mania lub quaver). Dlatego też według mnie idealna klawiatura dla gracza powinna mieć N-Key Rollover.
Ghosting to z kolei zjawisko występujące praktycznie wyłącznie w klawiaturach opierających swoje działanie o membranę. Polega ono na wprowadzeniu do komputera sygnału o aktywacji klawisza, który nie został fizycznie wciśnięty. Na przykład przy jednoczesnym przytrzymaniu A, S i X komputer może dodatkowo dostać informację o wprowadzeniu litery Z, która w rzeczywistości nie jest trzymana. W obecnie produkowanych klawiaturach praktycznie nigdy nie występuje ghosting, a producenci chwytliwie nazywają jego brak „Anti-Ghostingiem” – tak, jakby była to specjalnie zaprojektowana technologia.
Trzeci i ostatni spośród wymienionych przeze mnie parametrów to polling rate. Pojęcie to można przetłumaczyć na „częstotliwość próbkowania” i definiuje ono jak często sygnał wysyłany jest z klawiatury do komputera. Jeśli częstotliwość wynosi 125 Hz, to komputer dostaje informację o tym czy klawisz jest aktywowany 125 razy w ciągu jednej sekundy. Jeśli zatem klawisz zostanie przez nas wciśnięty, czas, jaki upłynie do otrzymania informacji przez komputer, wyniesie maksymalnie 8 milisekund. Aktualnie za minimum w grach uznaje się polling rate na poziomie 1000 Hz, co przekłada się na maksymalny czas reakcji wynoszący 1 ms.
Jaką klawiaturę gamingową kupić?
Bazując na wymienionych przeze mnie dotychczas warunkach, idealna klawiatura gamingowa jest w rozmiarze 60%, ma płynne i niezawodne przełączniki optyczne lub magnetyczne z lekką sprężyną i wysokim punktem aktywacji, jej polling rate wynosi 1000 Hz, a w dodatku oferuje N-Key Rollover i Anti-Ghosting.
Należy przy tym pamiętać, że klawiatura nie musi spełniać wszystkich tych warunków, żeby zakwalifikowała się do dzisiejszej listy. Wystarczy choć kilka z nich, aby ta dawała odczuwalną przewagę graczom. Nie zapominajmy też, że absolutnie nikt nie broni Wam lubić kompletnie innej klawiatury do gier, niż te wymienione przeze mnie.
Skoro teorię mamy już za sobą, pora na konkretne modele, które uważam za godne uwagi, jeśli poszukujecie klawiatury stworzonej do grania!
A4Tech Bloody B820R RGB
Dzisiejszą listę otwiera propozycja A4Tech. Bloody B820R RGB to co prawda klawiatura pełnowymiarowa, ale oparta o klikające przełączniki optyczne Light Strike II Blue. Za ich produkcję odpowiada ta sama firma, co w przypadku optycznych modeli dla RAZER, więc nie ma się co martwić o ich jakość wykonania. Aktywacja ma w nich miejsce już na wysokości 1,8 mm, zaś cały skok ma długość jedynie 3 mm.
Zgodnie z deklaracjami producenta oraz moimi własnymi doświadczeniami mogę jednoznacznie potwierdzić, że Bloody B820R RGB ma N-Key Rollover, Anti-Ghosting oraz częstotliwość próbkowania na poziomie 1000 Hz. Ponadto, dzięki użyciu technologii optycznych przełączników, nie występuje w tej klawiaturze żadne opóźnienie pomiędzy progiem aktywacji, a resetem.
Obudowa tego modelu to najzwyklejszy plastik, natomiast konstrukcja usztywniona została przez metalową płytę mocującą. Keycapy wykonano z użyciem technologii podwójnego wtrysku, która zapewnia naprawdę wysoką wytrzymałość. Co prawda są one z tworzywa ABS, a nie PBT, ale nie można oczekiwać zbyt wiele w tym budżecie.
Dodatkowo do dyspozycji jest bardzo jasne podświetlenie RGB, które można bez problemu konfigurować w dedykowanym oprogramowaniu. Producent chwali się również, że model ten jest odporny na zachlapania, a pomaga w tym powłoka chroniąca przed cieczą (prawdopodobnie nałożona na PCB) oraz inteligentny system odprowadzania płynów z obudowy (czyli dziurki na jej spodzie).
Niestety, nie odepniemy od tej klawiatury kabla, a przełączniki wystają nieco ponad obudowę. Wiele do życzenia pozostawiają również stabilizatory, o które producent nie zadbał w żadnym stopniu, przez co te głośno grzechoczą. Ponadto niektórym klientom może nie spodobać się fakt, że użyte tu przełączniki są klikające, w wyniku czego również nie grzeszą one ciszą.
Na wszystkie te wady można jednak przymknąć nieco oko, gdyż jest to model bardzo budżetowy. Za A4Tech Bloody B820R RGB trzeba bowiem zapłacić 255 złotych.
ENDORFY Thock Compact Wireless
Ciekawą propozycję ma również polska firma ENDORFY. Model Thock Compact Wireless to klawiatura 60% z opcją używania jej w trybie bezprzewodowym 2,4 GHz. Jest to więc opcja stworzona z myślą o graczach, gdyż taka forma połączenia ma opóźnienia na porównywalnym poziomie, co po kablu. Dodatkowo urządzenie to oferuje gładkie i wytrzymałe przełączniki Kailh BOX w wariantach Black, Red i Brown.
Na dodatek właściciel klawiatury ma opcję szybkiej wymiany przełączników za sprawą zamontowanych w niej gniazd hot-swap. Wystarczy odpowiednim narzędziem wyciągnąć przełącznik i w jego miejsce włożyć inny. Na pochwałę zasługuje też obecność N-Key Rollover. Jest to klawiatura oparta o płytkę drukowaną, a nie membranę, więc znalazł się tu też Anti-Ghosting, natomiast producent nie chwali się ile herców wynosi częstotliwość próbkowania.
Obudowa jest w tym przypadku plastikowa i osłania z każdej strony przełączniki, natomiast płytę mocującą wykonano z metalu. W niej zamontowano bardzo dobrze nasmarowane stabilizatory. Na przełącznikach osadzone zostały nakładki, wykonane z solidnego i grubego tworzywa PBT, zaś technika produkcji to równie wytrzymały podwójny wtrysk. Znalazło się tu też pełne podświetlenie RGB. Za konfigurację urządzenia odpowiada dedykowany software.
Z wad koniecznie muszę wymienić nadzwyczaj wysoki profil, który wręcz prosi się o dołożenie podpórki pod nadgarstki. Trudno też znaleźć jakąkolwiek informację na temat pojemności akumulatora. Dodatkowo podwyższenie kąta nachylenia jest tu możliwe jedynie dzięki dokładanym podstawkom, które można łatwo zgubić.
Koszt ENDORFY Thock Compact Wireless to 329 złotych.
HyperX Alloy Origins
Warto wziąć pod uwagę również serię Alloy Origins marki HyperX, która występuje w kilku wariantach różniących się przede wszystkim rozmiarem. Do dyspozycji jest opcja pełnowymiarowa, TKL (Core), 65% i 60%. Na szczególną uwagę zasługują moim zdaniem te dwie ostatnie, gdyż poza kompaktowym rozmiarem mają również keycapy z PBT, wykonane metodą podwójnego wtrysku, co czyni je bardzo wytrzymałymi.
Posiadacze dowolnego modelu z tej serii nie muszą martwić się też o parametry, gdyż producent deklaruje dla każdego z nich N-Key Rollover, Anti-Ghosting oraz częstotliwość próbkowania na poziomie 1000 Hz.
Dodatkowo wszystkie warianty występują na przełącznikach HyperX Red, Blue lub Aqua do wyboru. Warto natomiast pamiętać, że w polskiej dystrybucji trudniej dostać model z innymi niż liniowe Redy. Wszystkie z tych przełączników oferują płynną pracę oraz szybką aktywację na wysokości 1,8 mm, a także lekkie sprężyny.
Wykonana z aluminium obudowa jest w tym przedziale cenowym ewenementem, ale warto zaznaczyć, że od środka wyłożona jest ona plastikowymi dystansami, w które wkręcone są śrubki, łączące spód z płytą mocującą. Osadzone w ów płycie stabilizatory są nasmarowane, ale – w zależności od wybranego modelu – jest to albo słabe smarowanie, które wręcz prosi się o poprawienie własnym smarem, albo jest ono na akceptowalnym poziomie.
Ponadto klawiatura zapewnia trzystopniową regulację kąta nachylenia, a kabel USB-C można odpiąć. Nie zabrakło tu również bardzo jasnych diod RGB pod każdym z przełączników. Klawiaturę można dowolnie ustawiać w zapewnionym przez producenta oprogramowaniu NGENUITY. Przełączniki wystają ponad obudowę, co może się niektórym podobać, a dla innych być kompletnie niedopuszczalne.
Cena jest zależna od wybranego rozmiaru. HyperX Alloy Origins 60 kosztuje 399 złotych, a HyperX Alloy Origins 65 – 489 złotych. Dodatkowo marka należąca do HP niedawno zapowiedziała wydanie wersji pełnowymiarowej i TKL z bardziej wytrzymałymi nakładkami, jednak nie trafiły one jeszcze do polskiej dystrybucji.
RAZER Huntsman Mini
Kogo jak kogo, ale w dzisiejszym zestawieniu nie mogło zabraknąć RAZER-a. Jako pierwszy na celownik wziąłem model Huntsman Mini, który oparty jest o optyczne przełączniki RAZER Linear Optical 2nd Gen i RAZER Clicky Optical. Te pierwsze są liniowe i mają dodatkowe wyciszenie niwelujące głośność stuknięcia, natomiast te drugie donośnie klikają przy każdym wciśnięciu. Próg aktywacji w tych pierwszych umieszczony został na wysokości 1,2 mm, zaś w tych drugich – 1,5 mm.
Dodatkowo oba mogą skorzystać z technologii zerowego opóźnienia pomiędzy aktywacją, a punktem resetu – wówczas oba te zjawiska występują na tej samej wysokości, co może jeszcze bardziej przyspieszyć ruchy w grach. Nie można zapomnieć też o tym, że dzięki swojej optyczności są to przełączniki bardzo płynne i wytrzymałe. Ich sprężyny są z kolei bardzo lekkie. Huntsman Mini może się też pochwalić obecnością N-Key Rollover, Anti-Ghostingu oraz częstotliwością próbkowania na poziomie 1000 Hz.
Równie wytrzymałe są nakładki z tworzywa PBT, wykonane z użyciem technologii podwójnego wtrysku, które są fabrycznie zamontowane w tej klawiaturze. Do produkcji obudowy użyto tworzywa sztucznego, natomiast wspiera ją aluminiowa płyta mocująca. Podwójne nóżki pozwalają na trzystopniową regulację kąta nachylenia, a kabel można swobodnie odpiąć. Produkt występuje w dwóch wersjach kolorystycznych.
Podświetlenie zdecydowanie rzuca się w oczy, jak to zresztą na markę RAZER przystało. Diody RGB są jasne i fantastycznie radzą sobie chociażby z kolorem białym, który trudno jest dobrze odwzorować. Pełną konfigurację klawiatury można z kolei przeprowadzić w oprogramowaniu RAZER Synapse.
Wadą konieczną do wspomnienia są stabilizatory, które niestety nie zostały w żadnym stopniu fabrycznie przesmarowane, co skutkuje ich klekotaniem. Dodatkowo wariant na przełącznikach klikających jest niebywale głośny i raczej nie nadaje się do użytku w nocy, gdy inni domownicy akurat śpią.
Koszt klawiatury RAZER Huntsman Mini to 459 złotych, a dodatkowo można kupić wersję „turniejową” (RAZER Huntsman V2 TKL) z podobną specyfikacją, częstotliwością próbkowania na poziomie 8000 Hz i dodatkową podpórką pod nadgarstki w zestawie za 599 złotych.
SteelSeries Apex 9
Ostatnio swoją premierę miały dwie klawiatury z serii Apex 9 autorstwa SteelSeries. Modele te z grubsza różnią się wyłącznie rozmiarem: jeden z nich to TKL, zaś drugi – 60%. Poza tym są to praktycznie identyczne klawiatury oparte o nowe przełączniki optyczne Gateron Optical Yellow, które w dodatku można wyciągnąć i wymienić na jakieś inne, kompatybilne z tymi klawiaturami.
Co ciekawe, producent daje możliwość zmiany progu aktywacji z domyślnego 1,5 mm na 1 mm. Dzięki użyciu wiązki światła jako aktywatora, przełączniki te są gładkie i niezawodne. Sprężyny w nich zamontowane wymagają około 42 gf do maksymalnego wciśnięcia, zaś sam skok jest skrócony do 3 mm.
Dodatkowo na przełącznikach zamontowane zostały szorstkie nakładki wykonane z trwałego tworzywa PBT oraz z użyciem metody podwójnego wtrysku, która zapewnia doskonałą wytrzymałość. Nie zabrakło w tym przypadku rzecz jasna Anti-Ghostingu, natomiast producent nie pokusił się zdradzić ile wynosi częstotliwość próbkowania oraz czy klawiatura ma N-Key Rollover.
Obudowa to niezbyt mocny punkt tego produktu, gdyż wykonano ją z plastiku i wyraźnie ugina się pod naciskiem. Na szczęście usztywnia ją gruba płyta mocująca wykonana z metalu. Zamontowane w niej stabilizatory są w dodatku nasmarowane i to stosunkowo dobrze – nie klekoczą na tyle głośno, aby mogło to przeszkadzać.
Na trzystopniową regulację kąta nachylenia pozwalają rozkładane nóżki, a przewód jest odpinany. Nie zabrakło tu również ładnego podświetlenia RGB, które jest jasne i żywe. Producent udostępnia też dedykowane oprogramowanie SteelSeries GG, w którym można dostosować klawiaturę pod siebie.
SteelSeries życzy sobie za model Apex 9 TKL 599 złotych, natomiast wersja Mini kosztuje 589 złotych.
RAZER Huntsman Mini Analog
Amerykański producent z trzema zielonymi żmijami w logo ma w ofercie nie tylko zwykłe klawiatury optyczne, ale też analogowe. Jedną z nich jest Huntsman Mini Analog, która nie różni się od zwykłego Huntsmana Mini niczym poza przełącznikami. Jest to jednak znacząca różnica, ponieważ pozwala osiągnąć działanie niespotykane w standardowych klawiaturach.
Liniowe przełączniki RAZER Analog Optical działają, jak sama nazwa wskazuje, analogowo. Oznacza to, że im głębiej wciśniemy klawisz, tym silniejszy sygnał otrzyma komputer. Można dzięki temu zaprogramować na przykład podwójną aktywację: przy progu 1,5 mm postać idzie powoli, a przy 3,6 mm biegnie sprintem. Są to rzecz jasna gładkie i gwarantujące długą żywotność przełączniki, jak na model optyczny przystało.
Warto jednak pamiętać, że przedział jest w tych przełącznikach mocno ograniczony właśnie ze względu na użycie światła zamiast magnesów. Dlatego też nie możemy manipulować progiem aktywacji od samego początku skoku aż do jego końca. Nie możemy też z tego samego powodu korzystać z analogowości w grach wyścigowych.
Poza tym w Huntsman Mini Analog trudno doszukiwać się jakichkolwiek innych różnic. Jest to więc ta sama klawiatura z solidną plastikową obudową oraz metalową płytą mocującą, a także odpornymi na wycieranie keycapami z PBT, wykonanymi techniką podwójnego wtrysku. Jest tu też Anti-Ghosting, N-Key Rollover oraz częstotliwość próbkowania wynosząca 1000 Hz.
Podobnie, jak w standardowym RAZER Huntsman Mini, występuje tu ten sam problem z klekoczącymi stabilizatorami, ale za to podświetlenie RGB jest ładne i jasne, a na spodzie obecne są rozkładane nóżki podwyższające kąt nachylenia. Kabel jest odpinany, a przeprogramować ten model można w aplikacji Synapse.
Za RAZER Huntsman Mini Analog należy zapłacić 599 złotych.
RAZER Tartarus Pro
Dość kontrowersyjnym wyborem może wydawać się klawiatura mająca tylko 30 przycisków i rolkę jak w myszce, ale ja uważam inaczej. RAZER Tartarus Pro to tak zwany keypad, który stworzony został specjalnie z myślą o graczach. Wyobraźcie sobie sytuację: macie swoją ulubioną klawiaturę, na której kochacie pisać teksty, ale nie nadaje się ona do grania. Zamiast wymieniać cały produkt, wystarczy dokupić specjalny keypad, który ma wystarczająco klawiszy do grania, a znacząco poprawi komfort i osiągi w grach.
Model Tartarus Pro wyróżnia się na tle innych propozycji w tej kategorii przełącznikami. Producent zastosował tu RAZER Analog Optical, te same, co w opisywanym w poprzedniej sekcji Huntsmanie Mini Analog. Pozwalają one chociażby na ustawienie podwójnej aktywacji, a w dodatku są bardzo gładkie i nie powinny nigdy zawieść swojego właściciela awarią.
Producent nie zdradza żadnych informacji na temat kluczowych parametrów tego modelu, natomiast po produkcie gamingowym tej firmy można się spodziewać częstotliwości próbkowania na poziomie co namniej 1000 Hz, a Anti-Ghosting jest zapewniony przez obecność PCB. Jeśli chodzi zaś o N-Key Rollover, to – bazując na moich obserwacjach i testach – mogę potwierdzić jego obecność.
Ponadto keypad ten ma rolkę wyciągniętą żywcem z myszki oraz gałkę nieco przypominającą analoga z kontrolerów konsolowych. Dzięki oprogramowaniu RAZER Synapse można dowolnie ustawić działanie zarówno ich samych, jak i całej reszty klawiszy. Dodatkowo z urządzeniem zintegrowana jest miękka podpórka pod nadgarstek, która maksymalizuje komfort użytkowania. Pod klawiszami znalazły się też diody RGB, które świecą pięknie i jasno. Zainteresowani mają dodatkowo opcję wyboru czarnego lub białego wariantu urządzenia.
Za RAZER Tartarus Pro trzeba zapłacić niemałą kwotę, bo aż 599 złotych.
ASUS ROG Strix Scope RX TKL Wireless Deluxe
Na dzisiejszej liście nie mogło zabraknąć klawiatury firmy ASUS. ROG Strix Scope RX TKL Wireless Deluxe to wciąż stosunkowo świeży dodatek do portfolio tego producenta, a jest to naprawdę genialna klawiatura do gier. Bazuje ona bowiem na autorskich przełącznikach optycznych RX, występujących w wariantach Red i Blue.
Są one bardzo gładkie i wytrzymałe, jak na przełączniki optyczne przystało, ale mogą pochwalić się jeszcze jedną cechą: praktycznie zerowym gibaniem się trzonu na boki. Dzięki ciasnej i stabilizowanej konstrukcji, trzon zawsze wciskany jest równo w dół, dzięki czemu prawie w ogóle nie rusza się na boki pod naciskiem. Zapewnia to bardzo wysoką precyzję i komfort z użytkowania.
Próg aktywacji w obu wariantach tych przełączników to 1,5 mm, a sprężyny nie wymagają od palców użycia zbyt dużej siły do jego osiągnięcia: 45 gf w wariancie liniowym i 65 gf w wariancie klikającym. ASUS nie zapomniał też rzecz jasna o Anti-Ghostingu, N-Key Rollover oraz częstotliwości próbkowania wynoszącej 1000 Hz.
Nie zabrakło w przypadku tego modelu także wytrzymałych keycapów PBT, wykonanych w procesie podwójnego wtrysku. Obudowa jest plastikowa, natomiast gruba płyta mocująca wykonana z aluminium skutecznie usztywnia konstrukcję. Stabilizatory co prawda nie zostały fabrycznie nasmarowane, ale dzięki swojej nietypowej konstrukcji grzechoczą znacznie mniej niż konkurencyjne rozwiązania.
Jak nazwa modelu wskazuje, urządzenie wspiera nie tylko połączenie po kablu, ale również bezprzewodowe. Co prawda do wyboru są Bluetooth 5.2 i radiowe 2,4 GHz, ale graczy powinno interesować wyłącznie to drugie, ze względu na znacznie niższe opóźnienia. Godne pochwały jest też dodanie w zestawie z klawiaturą magnetycznej podpórki pod nadgarstki wykonanej z miękkiego materiału.
Podświetlenie wygląda w tym modelu świetnie. Nie tylko jest ono jasne, ale również cudownie rozprowadzone, dzięki przystosowanym do tego przełącznikom. Kolory są z kolei odwzorowane perfekcyjnie. Za konfigurację tego urządzenia odpowiada oprogramowanie Armoury Crate.
ASUS ROG Strix Scope RX TKL Wireless Deluxe kosztuje obecnie 785 złotych.
RAZER DeathStalker V2
Nie istnieje lepszy sposób na skrócenie dystansu potrzebnego do aktywowania przełącznika niż skrócenie całego skoku. Dlatego też moją kolejną propozycją jest niskoprofilowy model RAZER DeathStalker V2, oparty na optycznych przełącznikach. Istnieją trzy warianty tej klawiatury: pełnowymiarowa, pełnowymiarowa Pro oraz TKL Pro. Te z dopiskiem „Pro” różnią się dodatkową możliwością pracy w trybie bezprzewodowym. Osobiście graczom najbardziej polecam opcję TKL Pro, ze względu na jej bardziej kompaktowy rozmiar.
Przełączniki zamontowane w tym modelu są liniowe lub klikające, w zależności od wybranego wariantu. Oba modele charakteryzują się natomiast ponadprzeciętną płynnością pracy oraz niesłychaną żywotnością. Dodatkowo wariant liniowy ma gumki wyciszające, które ograniczają generowany przez klawiaturę hałas. Aktywacja następuje już na wysokości 1,2 mm, natomiast model klikający potrzebuje ciut więcej – 1,5 mm. Oba z nich mają pełen skok o długości niecałych 3 mm.
Producent nie zapomniał o zastosowaniu w tej klawiaturze N-Key Rollover oraz Anti-Ghostingu, natomiast częstotliwość próbkowania nie została podana. Biorąc jednak pod uwagę, że praktycznie każdy produkt marki RAZER oferuje polling rate na poziomie 1000 Hz, to tego samego spodziewać można się i w tym modelu.
Konstrukcja RAZER DeathStalker V2 składa się z plastikowej obudowy oraz metalowej płyty mocującej. Dzięki temu całość jest sztywna. Na przełącznikach osadzone zostały nakładki wykonane z tworzywa ABS pokrytego lakierem. To bardzo dziwny wybór ze strony producenta, gdyż powszechnie znanym faktem jest wyższość podwójnego wtrysku i PBT pod kątem wytrzymałości. Mimo to RAZER deklaruje, że rozwiązanie to jest znacznie trwalsze niż można się tego spodziewać.
Kabel jest odpinany, natomiast w wersji Pro można dodatkowo połączyć urządzenie z komputerem przez Bluetooth lub 2,4 GHz. Oczywiście graczom polecam bardziej ten drugi, ze względu na niższe opóźnienia. Ponadto dla zwiększenia wygody klawiatura ta oferuje opcję trzystopniowej regulacji kąta nachylenia za pomocą rozkładanych nóżek.
Nie zabrakło rzecz jasna kolorowego podświetlenia, które nie tylko jest jasne, ale również wspaniale radzi sobie z każdą barwą. Do pobrania dostępne jest też oprogramowanie RAZER Synapse, które pozwala na konfigurację działania klawiszy, diod RGB i nie tylko.
Niestety, stabilizatory nie zostały odpowiednio nasmarowane, przez co klekoczą przy każdym wciśnięciu dłuższego klawisza. Dodatkowo przełączniki klikające są w tej klawiaturze głośne, co może niektórym przeszkadzać. Warto też wspomnieć, że połączenie bezprzewodowe nie jest w tym modelu najlepsze, o ile nie ustawimy odbiornika tuż za klawiaturą.
Niski profil niestety nie oznacza niskiej ceny, przez co za RAZER DeathStalker V2 Pro TKL trzeba zapłacić aż 880 złotych. Wersja pełnowymiarowa kosztuje z kolei 899 złotych, natomiast pełnowymiarowa z dopiskiem Pro – 999 złotych.
SteelSeries Apex Pro
Na tym nie kończy się przygoda z klawiaturami, które w nazwie dzierżą dopisek „Pro”, sygnalizujący ich wyższość nad konkurencyjnymi rozwiązaniami. Co jak co, ale model SteelSeries Apex Pro musiał zagościć na tej liście, mimo niezbyt przychylnej opinii wśród bardziej wybrednych fanatyków klawiatur. Pamiętajmy jednak, że dzisiejsza lista nie jest skierowana do nich, a do graczy – grupy, która wymaga przede wszystkim niezawodności i szybkiej reakcji, a nie ładnej metalowej obudowy, kolorowych keycapów czy basowego brzmienia przełączników.
Gwoli ścisłości, klawiatura SteelSeries Apex Pro występuje w wielu wariantach. Są to:
- SteelSeries Apex Pro
- SteelSeries Apex Pro TKL
- SteelSeries Apex Pro Mini
- SteelSeries Apex Pro Mini Wireless
- SteelSeries Apex Pro TKL (2023)
- SteelSeries Apex Pro TKL Wireless (2023)
Różnice pomiędzy nimi są zauważalne gołym okiem, ale „serce” – czyli magnetyczne przełączniki OmniPoint – pozostaje to samo. Dlatego też polecam wszystkie z wymienionych opcji, a wybór konkretnej z nich powinien być podyktowany chęcią spełnienia konkretnych preferencji.
Przełączniki OmniPoint, czyli tak naprawdę Gateron KS-20, to absolutny szczyt możliwości technicznych, jeśli chodzi o klawiatury. Dzięki oparciu ich działania o Zjawisko Halla, mogą operować one analogowo, co z kolei pozwala na opcję wyboru progu aktywacji wedle własnego uznania. Dzięki temu można ustawić go na wysokości 0,2 mm (minimalna w modelu Apex Pro Mini i 2023), co da znaczną przewagę nad przeciwnikiem pod względem szybkości aktywacji. Można też ustawić podwójną aktywację, tak jak w RAZER Analog Optical.
Niestety, SteelSeries na tym zatrzymało swoje ambicje, marnując jednoczeście ogromny potencjał, który drzemie w magnetycznych przełącznikach. Analogowość pozwala bowiem na korzystanie z klawiatury tak, jak z kontrolera do konsoli, co znacznie uprościłoby rozgrywkę w gry wyścigowe, takie jak Rocket League czy TrackMania.
Dzięki użyciu magnesów są to jedne z najgładszych przełączników na świecie, ponadto są praktycznie bezawaryjne. Sprężyny w nich zamontowane wymagają około 50 gf do doprowadzenia trzonu do samego dołu. Poza tym we wszystkich wariantach Apex Pro obecny jest N-Key Rollover i Anti-Ghosting, natomiast częstotliwość próbkowania nie jest dokładnie określona, ale najprawdopodobniej wynosi 1000 Hz.
Nakładki i ich jakość wykonania różnią się w zależności od wybranego wariantu. W Apex Pro i Apex Pro TKL są one z ABS-u i użyto do ich produkcji metody laserowego wycinania znaków w lakierze, która jest uznawana za najmniej wytrzymałą na rynku. Wszystkie pozostałe mogą zaś zaoferować keycapy z PBT, wyprodukowane z użyciem technologii podwójnego wtrysku, co skutkuje wysoką odpornością na ścieranie.
Obudowa jest w każdym przypadku wykonana z tworzywa sztucznego, na szczęście towarzyszy jej metalowa płyta mocująca. Osadzone w niej stabilizatory nie są niestety zbyt dobrze nasmarowane w żadnym z dostępnych modeli. W wersjach Mini i 2023 kabel jest odpinany, natomiast w pozostałych dwóch przytwierdzony został na stałe. Każdy wariant, poza Mini, ma dodatkowo rolkę do regulacji głośności oraz mały ekran OLED, na którym można wyświetlać monochromatyczne obrazki i GIF-y.
Klasycznie na spodzie umieszczone zostały rozkładane nóżki, pozwalające na regulację kąta nachylenia, a modele z dopiskiem „Wireless” mają możliwość bezprzewodowego połączenia 2,4 GHz z komputerem. Jest ono stabilne, a opóźnienia nie są w nim praktycznie w ogóle dostrzegalne. Nie zbrakło też podświetlenia RGB oraz wsparcia oprogramowania SteelSeries GG. Modele pełnowymiarowe i TKL mają w zestawie plastikową podpórkę pod nadgarstki.
Koszt klawiatur z tej serii jest niemały, a prezentuje się następująco:
- SteelSeries Apex Pro – 799 złotych
- SteelSeries Apex Pro TKL – 849 złotych
- SteelSeries Apex Pro Mini – 799 złotych
- SteelSeries Apex Pro Mini Wireless – 1179 złotych
- SteelSeries Apex Pro TKL (2023)- 959 złotych
- SteelSeries Apex Pro TKL Wireless (2023) – 1299 złotych
Wooting 60HE
Tworząc listę polecanych klawiatur dla graczy starałem się wybierać wyłącznie propozycje dostępne w polskiej dystrybucji, gdyż nie każdemu widzi się zamawianie sprzętu z zagranicy, martwienie się kosztem dostawy i ewentualnymi podatkami, a następnie długie oczekiwanie na dostawę. Uważam jednak, że gdybym nie umieścił w dzisiejszym zestawieniu klawiatury Wooting 60HE, mógłbym w ogóle nie robić tej listy. Jest to bowiem Święty Graal wśród klawiatur dla graczy, absolutny majstersztyk technologiczny i najlepsza na rynku opcja stworzona z myślą o gamingu.
Spowodowane jest to użyciem magnetycznych przełączników Lekker (czyli Gateron KS-20) w połączeniu z maksymalnie rozwiniętą technologią. Tak, są to (co do zasady) te same przełączniki, co w SteelSeries Apex Pro, natomiast towarzyszy im znacznie lepiej rozwinięte wsparcie oprogramowaniem.
Poza opcją ustawienia progu aktywacji na dowolnym poziomie, producent pozwala w tym przypadku na zdefiniowanie nawet poczwórnej aktywacji, a także uruchomienie trybu Rapid Trigger. Działa on tak, że nie ma znaczenia, jak głęboko wciśniemy klawisz, ani jak wysoko go puścimy – klawiatura zrozumie każdy ruch w dół jako aktywację, a każdy w górę jako deaktywację. Jest to szczególnie przydatne w grach rytmicznych, takich jak osu!, ale gracze strzelanek też to docenią.
Dodatkowo wspierana jest pełna analogowość, a więc gracze ścigałek mogą spać spokojnie i cieszyć się sterowaniem jak na padzie. Zamontowane wewnątrz tych przełączników sprężyny wymagają od naszych palców użycia 60 gf do wciśnięcia trzonu do samego dołu, a same przełączniki możemy swobodnie wyciągnąć z klawiatury, przesmarować lub nawet wymienić ich sprężyny. Oczywiście nie mogło zabraknąć też N-Key Rollover, Anti-Ghostingu i częstotliwości próbkowania na poziomie 1000 Hz.
Na osiągach technologicznych się nie kończy. Wooting 60HE oferuje wytrzymałe nakładki z PBT, wyprodukowane z użyciem metody podwójnego wtrysku, a także obudowę wykonaną z trwałego plastiku ABS. Umieszczone w stalowej płycie mocującej stabilizatory są bardzo dobrze nasmarowane, dzięki czemu druciki nie klekoczą. Do dyspozycji jest również rozbudowane oprogramowanie, a pod każdym z klawiszy znalazły się konfigurowalne diody RGB.
Wooting 60HE kosztuje 179,99 euro, a do tego należy doliczyć wysyłkę. Łącznie za całość trzeba zapłacić ~950 złotych, natomiast paczka zostanie wysłana dopiero po około dwóch miesiącach od dnia złożenia zamówienia, ze względu na czas produkcji i liczbę zakupionych egzemplarzy.
Dobra klawiatura to klucz do sukcesu
Wspominałem o tym na wstępie, lecz powtórzę jeszcze raz: klawiatura nie jest jak magiczna różdżka i nie sprawi nagle, że staniesz się od niej lepszym graczem. Jeśli jednak kupisz model spełniający jak najlepiej Twoje preferencje, to rozgrywka stanie się nie tylko bardziej komfortowa, ale i Twoje wyniki się poprawią.
W tym zestawieniu starałem się zwrócić uwagę na aspekty, które mają znaczenie w grach, ale nie muszą być czynnikiem decydującym. To wcale nie tak, że osoba używająca Wooting 60HE na pewno pokona kogoś grającego na Logitechu K120.
Jeśli jednak posiadacz dowolnej klawiatury z powyższej listy był uzdolnionym graczem jeszcze przed jej zakupem, to po wybraniu tej najlepiej spełniającej jego wymagania z pewnością poprawi on swoje osiągi w grach.
I właśnie z taką myślą przewodnią traktujcie tę listę.