Odpowiedź na to pytanie zna Google, które w 2014 roku zakupiło, za ponad pół miliarda dolarów, niewielki startup zajmujący się sztuczną inteligencją – DeepMind.
Skąd pomysł na wydanie aż takiej kwoty na przejęcie? DeepMind miał gotowe, wyróżniające się na tle konkurencji, rozwiązania z zakresu AI obejmujące systemy samouczące się.
Pojedynek człowiek – komputer
Ludzie zaczęli przegrywać z komputerami już w 1952 roku. Wtedy było to kółko i krzyżyk. Ilość kombinacji w tej grze jest jednak dość niewielka i w miarę rozwoju technologii należało ustawiać poprzeczkę coraz wyżej. Padło na szachy. Komputery jednak nie były wyraźnie lepsze od ludzi i miewały problemy z zastawianymi przez żywych graczy pułapkami. W 1997 roku Garri Kasparov przegrał w szeroko komentowanym spotkaniu z komputerem Deep Blue. Pomimo zastrzeżeń arcymistrza, maszyna wygrała, a prace nad Deep Blue szybko zakończono. Szachy okazały się możliwe do opisania za pomocą matematycznych reguł. Trzeba było szukać nowego wyzwania…
Kolejny krok
Za najbardziej skomplikowaną grę planszową na świecie uważa się Go, mającą ponad 2500 lat planszówkę, w której celem jest zajęcie jak największego terytorium. Oczywiście, jest także kilka innych zasad, lecz nie to jest istotne. Ważniejsze dla sprawy jest to, że w przypadku szachów mamy około 10134 możliwych kombinacji, a przypadku Go liczba ta rośnie jeszcze o gogol (10100 ). Nie istnieje więc szansa na przejrzenie wszystkich możliwych kombinacji i wybrania najlepszej. Co więc może zrobić przerośnięty kalkulator?
Niemożliwe nie istnieje
DeepMind udało się napisać program, który w marcu 2016 roku pokonał Lee Sedola, osiemnastokrotnego mistrza świata w Go. W jaki sposób tego dokonano? Jako dane posłużyło 100 tysięcy rozegranych przez amatorów partii, które pozwoliły AlphaGo nauczyć się naśladować żywego zawodnika. Następnie pozwolono sieci neuronowej na rozgrywanie spotkań samodzielnie. Komputer zrobił to 30 milionów razy. Zwycięstwo maszyny odbiło się echem na całym świecie i ucichło.
Prawdziwy sukces jest jednak gdzie indziej
Jednym z największych kosztów Google jest utrzymanie serwerowni, a dokładniej – rachunek za prąd. To nie żarty, gdyż zapotrzebowanie jest porównywalne z tym, które generuje 200 tysięcy gospodarstw domowych.
Google zaczął stosować, stworzoną przez DeepMind, zaawansowaną sztuczną inteligencję w swoich centrach danych. Jej zadaniem było zarządzanie chłodzeniem serwerowni… Spisała się znakomicie – spowodowała zmniejszenie rachunku o 40 procent! Zamiast prężyć muskuły i pokazywać jakie mądre programy piszą, konsorcjum pokazało jak wykorzystać osiągnięcia z dziedziny sztucznej inteligencji. Wielka szkoda, że media nie uznały tego za tak ważne, jak wygranej w planszówkę. Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jakie rzeczy może osiągnąć sztuczna inteligencja „napuszczona” na transport, budowę dróg, a może także w przyszłości na programowanie. Wyobrażacie sobie maszyny programujące inne maszyny? Co na to Stephen Hawking i Elon Musk?