Fotografowanie i filmowanie samochodów wydaje się być stosunkowo proste. Zdecydowana większość ujęć to kadry statyczne, a gdy przychodzi do nagrania pojazdu w ruchu, ten może poruszać się z odpowiednio mniejszą prędkością. Co zatem zrobić, gdy bohaterem sesji zdjęciowej jest najnowszy Nissan GT-R Nismo, zdjęcia odbywają się na torze wyścigowym, a prowadzący go kierowca wcale nie ma zamiaru odpuszczać? Na to pytanie właśnie odpowiedział Nissan.
Kiedy zwykły SUV nie nadąży
To, jak nagrywane są samochody w ruchu, możemy zobaczyć oglądając właściwie dowolny program telewizyjny o tematyce motoryzacyjnej. Nagrywanemu obiektowi towarzyszy ekipa filmowa poruszająca się dużym samochodem, najczęściej z możliwością poruszania się w trudniejszym terenie i przy pomocy kamery umieszczonej w bagażniku rejestruje obraz.
Świadkiem takiego nagrania był przypadkowy podróżujący brytyjską autostradą M40, który na swojej drodze spotkał jednego z prowadzących program Top Gear za kierownicą omawianego samochodu. Przed nim jechał Range Rover z otwartym bagażnikiem, z pokładu którego nagrywana była cała scena:
To jednak typowa scenka nagrywana w normalnym ruchu ulicznym. Nissan wyznaczył sobie ambitne zadanie sfilmowania Nissana GT-R Nismo na torze wyścigowym, po którym ten będzie się poruszał z typowo torową prędkością. Nagranie udało się zrealizować, jednak by było to możliwe, należało zatrudnić odpowiedniego realizatora nagrania i wyposażyć go w odpowiedni sprzęt.
Zadania podjął się Mauro Calo, który usiadł za kierownicą zaadaptowanego do tego celu… innego Nissana GT-R. By wykorzystanie typowo sportowego samochodu do realizacji nagrania było możliwe, wyposażono go w specjalne orurowanie, na którym zamontowano zrobotyzowane ramię kamery.
Wewnątrz GT-R-a, poza kierowcą, znalazło się miejsce dla trzech członków ekipy filmowej, w tym operatora, reżysera i człowieka odpowiedzialnego za manualne ustawienie ostrości. Efekty wykonanych prac oraz szczegóły powstawania nagrania można zobaczyć na filmie, który w sieci udostępnił Nissan:
Owszem, to wszystko wygląda na zupełny przerost formy nad treścią, jednak realizacja tak ambitnego wyzwania z pewnością przyniesie Nissanowi spore zainteresowanie. Zyskają również mężczyźni, których partnerki życiowe nie chcą się zgodzić na zakup sportowego samochodu, ponieważ ten rzekomo jest niepraktyczny. W takiej sytuacji wystarczy zaprezentować lubej film z dwoma GT-R-ami w roli głównej i sprzeczka wygrana ;).
Dla nas to fajna, technologiczna ciekawostka. Mam nadzieję, że Wam też się podoba.
Źródło: Nissan